Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grabowo nie chce wiatraków wokół wioski

Grzegorz Drążek
Wiatraki w naszym województwie są już między innymi w gminie Wolin. Teraz firmy, które chcą stawiać farmy wiatrowe, zainteresowały się terenami gminy Stargard. Poza Małkocinem i Grabowem chcą postawić ją w rejonie Strzyżna.
Wiatraki w naszym województwie są już między innymi w gminie Wolin. Teraz firmy, które chcą stawiać farmy wiatrowe, zainteresowały się terenami gminy Stargard. Poza Małkocinem i Grabowem chcą postawić ją w rejonie Strzyżna.
Firma, która zamierza postawić farmę wiatrową w Grabowie i Małkocienie, może wycofać się ze swoich planów. Gminni radni niespodziewanie zmniejszyli bowiem obszar, na którym można stawiać wiatraki.

O planach postawienia w podstargardzkich miejscowościach 40 wiatraków pisaliśmy w "Głosie" w marcu. Cieszyli się rolnicy, którzy podpisali umowy z firmą Energy on West z Piły. Ta planuje postawić 17 turbin w Grabowie i 23 w Małkocinie. Rolnicy, na których terenach się pojawią, mają otrzymać rocznie 20 tysięcy złotych za każdą z nich. Umowy mają obowiązywać 30 lat.

Okrojony o połowę

Przeciwko wiatrakom zaprotestowali inni mieszkańcy Grabowa. Powstała grupa, która nie chce ich w sąsiedztwie swoich domów i zapowiada walkę o to, by farma wiatrowa w tej miejscowości nie powstała. Jej zdaniem, wiatraki popsują krajobraz wioski i spowodują obniżenie wartości działek.

Po ostatniej sesji rady gminy Stargard grupa przeciwników wiatraków może być zadowolona. Niespodziewanie podczas obrad pojawił się wniosek radnego Damiana Wilka z Grzędzic o zmniejszenie obszaru, na którym mają stanąć turbiny. Poparło go ośmiu radnych, siedmiu było przeciw. To oznacza, że firma z Piły nie postawi tyle wiatraków ile planowała.

- W związku z przyjęciem wniosku pana Wilka, teren pod farmę wiatrową został okrojony o połowę - mówi Hubert Lis ze Stowarzyszenia Przyjaciół Grabowa, który zachęcał rolników z tej miejscowości do wyrażenia zgody na postawienie wiatraków na ich terenie. - I tym samym cała inwestycja stoi pod znakiem zapytania.
Hubert Lis uważa, że w tej sytuacji straci cała wieś.

- Trafiamy do świata absurdu, w którym gmina z deficytem ponad 6 milionów złotych nie chce pieniędzy z tytułu farmy wiatrowej, która przynosiłaby rocznie około 2 miliony złotych podatku - uważa Hubert Lis.

Autor wniosku, który nie spodobał się rolnikom mającym skorzystać na pojawieniu się wiatraków, mówi, że chodzi mu o dobro Grabowa.

- Jestem za tym, by wiatraki stawiano, ale nie za wszelką cenę i w każdym miejscu - mówi Damian Wilk. - Nie powinno być tak, że stoją zabudowania mieszkalne, a wokół wielkie turbiny.

Tylko ograniczono

Wójt gminy Stargard, który nie był przeciwny powstaniu farmy wiatrowej, stara się tonować nastroje.

- Nie podjęto decyzji, która zabrania w ogóle postawienia wiatraków - mówi Kazimierz Szarżanowicz. - Ograniczono tylko miejsce, na którym mogą się pojawić. Chodzi o teren po lewej i prawej stronie drogi przy wjeździe do Grabowa, jadąc od Stargardu. Po drugiej stronie, od Małkocina turbiny mogą stanąć.

Tyle że firma z Piły może nie chcieć stawiać wiatraków tylko tam. Ci, którzy popierają budowę farmy wiatrowej, mówią, że wioska straci dodatkową pomoc finansową.

- Firma Energy on West przekazała już tysiąc złoty na organizację festynu w Małkocinie, półtora tysiąca na konkurs "Barwy ojczyste w Grabowie", obiecała przekazać kilka tysięcy na organizację dnia dziecka i wakacje dla dzieci w Grabowie - wylicza Hubert Lis. - Na koniec roku zaproponowała przekazanie kilkudziesięciu tysięcy złotych na rzecz rozwoju Stowarzyszenia Przyjaciół Grabowa.

Przeciwnicy się cieszą

To nie przekonuje przeciwników budowy farmy wiatrowej. Ich zdaniem, nie powinno jej być, bo po postawieniu wiatraków znacznie spadnie wartość ich działek.

- Tak stało się w Holandii i Wielkiej Brytanii, szacuje się też, że w 2015 roku w Niemczech wartość gruntów obok wiatraków spadnie o około 360 miliardów euro - mówił podczas jednego ze spotkań przeciwników wiatraków Artur Kasprzak.

- Chcę mieszkać w Grabowie, ale nie w towarzystwie wiatraków - wtórował mu Leszek Cybulski. - Nasza miejscowość powinna się rozwijać w stronę turystyki, tu są piękne tereny, jeziora.

Mieszkańcy, którzy zgadzają się na wiatraki w Grabowie, zapowiadają walkę o farmę wiatrową. W przyszłym tygodniu mają spotkać się z przedstawicielami firmy Energy on West.

- Teraz stawia się rolników przed faktem dokonanym, odgórnie zakazując budowy siłowni wiatrowych na ich polach, które są przecież ich prywatną własnością - mówi Hubert Lis. - Podkreślając fakt, iż takowa siłownia blokuje inwestycje budowlane w przyszłości i możliwość rozwoju urbanistycznego wsi. Jeśli jednak rolnicy, jako właściciele tych terenów nie wykażą chęci sprzedaży tychże parceli, to i tak takiego rozwoju nie będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński