Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarz z Choszczna znęcał się nad koniem. Nasza Internautka chce przygarnąć zwierzę [wideo]

Marek Rudnicki
Koń nie mógł jeść i się poruszać. Pysk miał skrępowany łańcuchami, a do nogi przymocowany drąg.
Koń nie mógł jeść i się poruszać. Pysk miał skrępowany łańcuchami, a do nogi przymocowany drąg.
Mężczyzna z Choszczna znęcał się nad ogierem, bo był podobno narowisty. - Zaopiekuję się maltretowanym zwierzęciem - zaproponowała jedna z naszych Internautek.

Gospodarz z Choszczna spętał konia łańcuchami. Pysk też owinął łańcuchem, który zamknął na kłódkę. Do nóg przywiązał tak ciężki drąg, że zwierzę nie mogło się ruszać.

- Tłumaczył się, że ma już 87 lat i trudno mu opiekować się zwierzętami, które jednak lubi - mówi aspirant sztabowy Jakub Zaręba. - Gospodarz przyznał, że bił ogiera. Rzekomo dlatego, że był agresywny. Teraz Zygmuntowi F. grozi więzienie. Prokuratura jeszcze prowadzi przesłuchania. Świadkowie potwierdzają, że gospodarz katował konia. Na sumieniu ma również znęcanie się nad psami.

- Zdaniem świadków, konie bił, a psy topił w stawie - mówi Krystyna Kukawska, wiceprezes Pogotowia dla Zwierząt Trzcianka, które zaopiekowało się zwierzętami. - Ogier nie był zły, jak ten człowiek mówił - opowiada Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia. - Przy każdym gwałtowniejszym ruchu koń zadzierał
głowę i straszył z obawy, że zostanie uderzony. W jego mniemaniu człowiek zbliżał się do niego tylko po to, by go katować.

Starał się bronić ze strachu. Właściciel tłumaczył się, że dlatego koń ma na sobie tyle łańcuchów, ponieważ jest narowisty i on nie może sobie z nim dać rady. Nie chciał go wykastrować, bo jak przyznał,
dopuszcza do niego klacze i ma z tego zarobek po 300 zł.

Stowarzyszenie znalazło zwierzęciu tymczasowe schronienie w gospodarstwie pod Gorzowem. Na początku koń bał się każdego człowieka. - W tej chwili przekonał się, że człowiek nie podchodzi do
niego, by go bić. Powoli się uspokaja, ale trauma, podobnie jak u ludzi, trwać będzie długo.
O katowaniu zwierząt policję i Pogotowie dla Zwierząt w Trzciance powiadomili sąsiedzi. Mieli dość znęcania się nad zwierzętami. Gdy inspektorzy z policją weszli na posesję, zastali na łące czteroletniego konia. - Do przedniej prawej nogi przywiązany miał grubą taśmą drąg długości około dwóch metrów i średnicy około 10 cm, który uniemożliwiał koniowi jakiekolwiek poruszanie się - mówi Krystyna Kukawska.

- Na nosie zwierzęcia pod grubym łańcuchem znajdowały się blizny - opowiada Grzegorz Bielawski. - Podobne blizny znaleźliśmy po obu stronach czaszki nad oczami. Na grzbiecie konia plamy białej
sierści świadczącej o martwicy powstałej na skutek odparzeń od uprzęży. Z relacji sąsiadów wynika, że właściciel bił konia kołkiem po głowie.

Członkowie Pogotowia uzyskali też informację od sąsiadów, że zabrana z posesji suczka miała wcześniej szczenięta, ale właściciel je utopił.

Zygmuntowi F. grozi do dwóch lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami, tj. koniem i suczką.
Po artykule zamieszczonym na naszym portalu, napisała do nas Internautka na adres: [email protected]

- Przygarnęłabym ogierka, bądź odkupiła za nieduże pieniądze. Mam już jednego konika więc przyda mu się towarzystwo. Pozdrowienia dla całej redakcji.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński