- O takich obligacjach mówi się, że "parzą", dlatego należy się ich szybko pozbyć - twierdzi radna Elżbieta Malanowska.
Były to pierwsze obligacje, które wypuściło miasto. Mogły je kupić tylko instytucje finansowe. To jedyny dług miasta, który ma stałe oprocentowanie - 11,75 proc. rocznie.
- Stałe oprocentowanie ma swoje zalety - przyznaje Stanisław Lipiński, skarbnik miasta. - Choćby się świat zawalił, koszt naszego długu nie wzrośnie. Poza tym agencje oceniające kondycję miasta bardzo dobrze przyjmują stałe oprocentowanie.
Pięć lat temu 11,75 procent, to była dobra cena. Teraz oprocentowanie zdecydowanie spadło. Miasto stara się pozbyć uciążliwego i bardzo drogiego długu.
- Kto by chciał pozbywać się papierów, które przynoszą mu taki zysk? Nic dziwnego, że właściciele nie chcą nam ich odsprzedać - przyznaje skarbnik. - Mamy jednak nadzieję, że uda nam jakoś rozwiązać te sytuację.
W innym przypadku Szczecin przez pięć lat będzie musiał co roku wykładać 3,5 mln rocznie a w 2011 roku - wydać 30 mln złotych, by wykupić swój dług.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?