- Po ostatnich powodziach w naszym kraju ruszyły ostro działania, mające poprawić sytuację, problem w tym, że realizowana jest stara szkoła zabezpieczania ludzi, polegająca na regulacji, obwałowywaniu cieków i przyspieszaniu spływu wód wezbraniowych - mówi Artur Furdyna, szef TPRIiG. - W opinii wielu ekspertów takie działania, co potwierdzają badania naukowe w sąsiednich krajach, generują wzrost, a nie redukcję zagrożenia powodziowego.
Po zapoznaniu się z planami ZZMiUW w Szczecinie, z których wynika, że regulacje wykonane mają być na ponad 10 % dorzecza Iny, oraz samej rzeki Iny, przy jednoczesnym obwałowaniu istotnych obszarów zalewowych, twierdzimy, że te działania spowodują istotne pogorszenie bezpieczeństwa powodziowego ludności w dolinie Iny.
Podobne skutki przyniosą planowane ingerencje w dorzeczach Gowienicy i Wołczenicy. W związku z tym uważamy za konieczne zapoznanie wszystkich samorządów i obywateli z realnymi zagrożeniami generowanymi przez realizację przestarzałych, anachronicznych sposobów zarządzania wodami.
Jeśli w porę nie zdziałamy, przy najbliższych większych opadach, po regulacjach i obwałowaniach, nasz region zostanie dotknięty powodzią.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?