Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goleniów: Dworzec wita smrodem

Agnieszka Tarczykowska
Kartka w prawym górnym rogu informuje „Kasa biletowa nie odpowiada za godziny otwarcia i sposób pracy WC na stacji Goleniów.” – Najprościej wywiesić taką informację – mówi oburzona Maria Dowbeńko – i niech ludzie jakoś sobie radzą.
Kartka w prawym górnym rogu informuje „Kasa biletowa nie odpowiada za godziny otwarcia i sposób pracy WC na stacji Goleniów.” – Najprościej wywiesić taką informację – mówi oburzona Maria Dowbeńko – i niech ludzie jakoś sobie radzą. Agnieszka Tarczykowska
Ruch pociągów na miejscowej stacji trwa do północy. Jednak toaleta czynna jest tylko do godz. 19. Zdesperowanym podróżnym nie pozostaje nic innego, jak bieganie za potrzebą w sąsiedztwo budynku.

Efekt tego jest taki, że służby porządkowe codziennie muszą sprzątać przyległy teren z ludzkich odchodów.

- Tak nie może być - mówi Beata Maliszewska. - Człowiek płaci za bilet, podróżuje wiele godzin i okazuje się, że wieczorem na stacji nie można załatwić swojej potrzeby. Nie ma nawet gdzie umyć rąk. To koszmar. Zwłaszcza teraz latem, kiedy jest tylu podróżnych. Człowiek jedzie z małymi dziećmi kilkaset kilometrów i nagle, podczas przesiadki na stacji w Goleniowie dowiaduje się, że po godz. 19 nie można skorzystać z toalety. Nie ma też miejskich szaletów. I co w takiej sytuacji robić?

Jak zdradzają pracownicy goleniowskiego dworca, wieczorem każdy, kto czuje potrzebę, załatwia ją wokół budynku.

- A ja potem to wszystko musze sprzątać - skarży się Maria Dowbeńko. - Wiadomo, ludzie są różni i różnie się zachowują. Nieraz widok i zapach tego, co zostawiają są porażające. Całe okolice budynku dworca są zapaskudzone. Jestem zła, że muszę to sprzątać, ale z drugiej strony, co ci ludzie mają zrobić?

Problem z brakiem toalety wieczorem i nocą odczuwają także taksówkarze z postoju przy dworcu.

- Przecież to uwłacza ludzkiej godności, żeby człowiek nie miał gdzie załatwić swojej potrzeby - uważa Zbigniew Nowicki, taksówkarz. - Jesteśmy w pracy codziennie, całą dobę i to także jest dla nas problemem. Człowiek jeździ do domu, do znajomych, ale to nie jest normalne.
Szefowie oddziału gospodarowania nieruchomościami PKP w Szczecinie rozkładają ręce i mówią wprost, że nie jest łatwo znaleźć firmę, która chciałaby prowadzić dworcowy szalet. Jeśli problemu nie uda się rozwiązać, na dworcu stanie toi-toi.

- Firma, z którą mamy umowę nie chce wydłużyć czasu pracy osób obsługujących toaletę na dworcu - tłumaczy Mariusz Jankowski ze Szczecina. - W małych miejscowościach taki interes się po prostu nie opłaca. My własnych pracowników nie mamy. Szukamy odpowiedniej firmy, ale bezskutecznie. To chyba wkrótce skończy się zamknięciem toalety na dworcu i sprowadzeniem toi-toi. Może z czasem dworzec przejmie gmina. Tak byłoby najlepiej. Wówczas także ten problem byłoby łatwiej rozwiązać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński