Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Godzina grozy na drogach

Grzegorz Drążek, 28 lutego 2006 r.
Między Stargardem a Żarowem seat zderzył się z ciągnikiem. Szczęśliwie nikt z jadących osób nie ucierpiał, ale szkody w aucie osobowym były spore.
Między Stargardem a Żarowem seat zderzył się z ciągnikiem. Szczęśliwie nikt z jadących osób nie ucierpiał, ale szkody w aucie osobowym były spore. Emilia Chanczewska
Wczoraj, około godziny 10, sypnęło w Stargardzie śniegiem. Przy minusowej temperaturze wystarczyło kilkanaście minut, a drogi były oblodzone. Kierowcy na próżno wypatrywali służb porządkowych. Były za to kolizje.

Dwadzieścia minut po tym, jak spadł wczoraj przed południem śnieg, z naszą redakcją skontaktował się zdenerwowany kierowca.

- Właśnie jechałem drogą Stargard-Żarowo - mówi Czytelnik. - Zza szyby samochodu może i wyglądało, że na drodze jest niewielka warstwa puszystego śniegu i można normalnie jeździć. Prawda jest jednak taka, że tam zrobiło się lodowisko. Nikt niczym nie sypie, a po drodze już widziałem stłuczkę.

Aż 7 stłuczek

Pojechaliśmy we wskazane przez Czytelnika miejsce. Rzeczywiście, trzeba było tam jechać bardzo ostrożnie, bo przy każdej próbie hamowania, samochody się ślizgały.

Mniej więcej w połowie drogi między Stargardem a Żarowem przez jakiś czas jeden pas ruchu był nieprzejezdny. Była tam kolizja. Na szczęście, w zderzeniu z ciągnikiem, ucierpiał tylko przód osobowego samochodu, nie kierowca.

To nie jedyna wczorajsza kolizja. Po opadach śniegu, do godziny 17, policja została powiadomiona o sześciu kolejnych takich zdarzeniach. 7 kolizji w ciągu ledwie kilku godzin to dużo. Tygodniowo stargardzka policja notuje ich około 15.

Powinni być przygotowani

Kierowcy ze Stargardu są oburzeni. Ich zdaniem, reakcja drogowców na opady śniegu powinna być natychmiastowa.

- Na takie sytuacje trzeba być przygotowanym - mówi mieszkaniec. - Tym bardziej, że w niedzielę też krótko sypnęło śniegiem i można było się spodziewać, że to nie koniec. A w poniedziałek sypało mocno, a nikt nie kwapił się, żeby na drogach zapewnić normalność. Przede wszystkim na tych wyjazdowych z miasta, gdzie było bardzo niebezpiecznie. To nieważne, że problem ze śniegiem był tylko przez godzinę. Godzina wystarcza, żeby doszło do jakiejś tragedii.

Przez godzinę kierowcy mieli kłopoty z poruszaniem się po stargardzkich drogach.

Słońce na ratunek

Auta ślizgały się tam, gdzie musiały podjeżdżać. Problemy były między innymi na ulicy Limanowskiego, gdzie trzeba podjechać żeby wjechać w ulicę Wojska Polskiego.

- Na szczęście dla kierowców, później wyszło słońce i zrobiło to, czego nie zrobiły służby porządkowe - mówi kierowca ze Stargardu. - Czyli roztopiło cienką warstwę lodu i oczyściło drogi ze śniegu.

Ale nie na długo. Przed godziną 14 słońce zaszło za chmury, a na nowo zaczął obficie sypać śnieg. I znowu na drogach zrobiło się niebezpiecznie. Do czasy, jak ponownie zaświeciło słońce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński