Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina kupuje u radnego

Andrzej Kraśnicki jr, 25 marca 2005 r.
Kolejny gryfiński radny został przez nas przyłapany na robieniu interesów z własną gminą. Jednak ani obaj radni, ani burmistrz nie widzą w tym nic nieprzyzwoitego.

Ponad tydzień temu ujawniliśmy, że Zenon Trzepacz, radny i przewodniczący rady w Gryfinie, sprzedaje gminie pojemniki na piach. Okazuje się, że to nie jedyny radny, który reprezentując gminę jednocześnie ubija z nią interesy.

Robią zakupy

Ten drugi radny to Jacek Warda. Jest z tego samego klubu radnych (Bezpartyjny Blok Samorządowy) co Zenon Trzepacz.
Jacek Warda to człowiek-orkiestra. Jest radnym, prezesem lokalnej spółdzielni mieszkaniowej, a popołudniami udziela się jako współwłaściciel firmy handlującej sprzętem biurowym i informatycznym. Właśnie w tej firmie zaopatrują się należące do gminy szkoły i przedszkola. Warda jako radny ma nad nimi nadzór. - Robią u mnie zakupy - przyznaje.

Radny twierdzi jednak, że wszystko jest w porządku. Postarał się nawet o opinię gryfińskiego radcy prawnego. Z opinii wynika, że firma radnego może także wygrywać przetargi organizowane przez gminę i na codzień sprzedawać samorządowi towar.

- Artykuł 24d ustawy o samorządzie gminnym mówi, że burmistrz nie może powierzyć radnemu, której radny uzyskał mandat, wykonywania pracy na podstawie umowy cywilnoprawnej. A ja przecież pracy na rzecz gminy nie wykonuję - broni się Jacek Warda.

Burmistrz zadowolony

Nic niepokojącego w postępowaniu radnych nie widzi burmistrz Gryfina Henryk Piłat. Burmistrz nie przejął się też tym, że sprawa budzi wątpliwości Urzędu Wojewódzkiego. Wojewoda Stanisław Wziątek zainteresował się tym co dzieje się w Gryfinie kiedy opisaliśmy jak to Zenon Trzepacz sprzedał samorządowi pojemniki na piach. Wojewoda wysłał do Piłata pismo z prośbą o wyjaśnienia.

Odpowiedź przyszła 2 dni temu. Henryk Piłat napisał, że radny Trzepacz nie wykonywał na rzecz gminy pracy na podstawie umowy cywilno prawnej. Owszem, dostarczył pojemniki na piach, ale według Piłata żaden z przepisów nie został naruszony.

- Teraz nasi prawnicy będą analizować te wyjaśnienia i sprawdzać czy faktycznie nie doszło do złamania prawa - mówi Piotr Pieleszek z biura prasowego wojewody.

Problem etyczny

Opinie prawników na temat współpracy radnych z gminą są sprzeczne. Grzegorz Wicik z warszawskiego Instytutu Zamówień Publicznych twierdzi, że gminy nie mogą udzielać zamówień swoim radnym. Nawet jeśli radny w przetargu przedstawi najkorzystniejszą ofertę. - Gmina powinna odrzucić taką ofertę - twierdzi Grzegorz Wicik.

I nie chodzi tu tylko o inną interpretację zapisów w ustawie samorządowej. Według Wicika ustawa o zamówieniach nakazuje wyłączyć z postępowania wszystkie osoby, które "pozostają z wykonawcą w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do bezstronności tych osób".

Taki osobami są zaś radni, którzy mają duży wpływ na urzędników.
Julia Pitera, szefowa walczącej z korupcją organizacji Transparency International w Polsce jest jednak innego zdania. - Niestety prawo w jasny sposób nie zabrania radnym robienia interesów z własną gminą - mówi Julia Pitera. Według niej jest to tymczasem plaga.
Codziennie otrzymuje z całej Polski po kilka takich przykładów jak te z Gryfina.

- Mamy doczynienia z problemem etycznym - mówi Julia Pitera. - Moim zdaniem to co się dzieje w Gryfinie to przykład braku zwykłej przyzwoitości ze strony radnych. Zostali przecież powołani między innymi do tego by budować możliwości rozwoju gospodarczego gminy i jej mieszkańców. I nie mogą biorąc diety z pieniędzy podatników dbać tylko o własne interesy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński