Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ginekolog zamiast anestezjologa. Lekarze z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego nie spełniają warunków

Anna Miszczyk [email protected]
Lekarz na etacie w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego zarabia średnio 7350 zł brutto miesięcznie. Kontraktowiec, który przepracuje w miesiącu 200 godzin – 10 tys. zł.
Lekarz na etacie w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego zarabia średnio 7350 zł brutto miesięcznie. Kontraktowiec, który przepracuje w miesiącu 200 godzin – 10 tys. zł. Fot. Andrzej Szkocki
W pogotowiu powinni jeździć lekarze określonych specjalności. Ale tych brakuje i jeździ, kto chce.

Na 174 lekarzy zatrudnionych w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, 40 nie spełnia warunków, by być lekarzem systemu. Według ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, w karetkach opłacanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia mogą jeździć tylko lekarze systemu. Są nimi specjaliści z medycyny ratunkowej.

- Ustawa mówi także, że do końca 2020 r. lekarzem systemu może być lekarz posiadający specjalizację lub tytuł specjalisty w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, pediatrii, chirurgii ogólnej i chirurgii dziecięcej, ortopedii i traumatologii - mówi prof. Cezary Pakulski, wojewódzki konsultant ds. medycyny ratunkowej. - Stowarzyszenie dyrektorów pogotowia ratunkowego wymusiło jednak włączenie do ustawy zapisu, który mówi, że do końca bieżącego roku w zespole specjalistycznym pogotowia może jeździć byle kto, nawet - nie obrażając żadnego z psychiatrów - lekarz psychiatra.

Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego psychiatrów nie zatrudnia. Do chorego może za to przyjechać... lekarz bez specjalizacji, ginekolog, radiolog, specjalista od leczenia uzdrowiskowego czy otolaryngolog.

Ostatni z wymienionych interweniował na początku lutego w Stargardzie. Mężczyzna, któremu udzielał pomocy, zmarł. Zdaniem pani Danuty (nazwisko do wiadomości redakcji), żony zmarłego, gdyby przyjechał anestezjolog, specjalista medycyny ratunkowej czy chirurg, jej mąż miałby większe szanse, by przeżyć. Żona zmarłego dziwi się także, że od razu nie przysłano karetki z lekarzem. Najpierw przyjechał bowiem ambulans z samymi ratownikami.

- To było bezpośrednie zagrożenie życia. Mąż był nieprzytomny, miał zatrzymane krążenie. Uważam, że nie udzielono mu właściwej pomocy. W najbliższych dniach składam zawiadomienie do prokuratury - zapowiada pani Danuta.

Roman Pałka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, twierdzi, że do męża pani Danuty nie mogła przyjechać karetka specjalistyczna (z lekarzem), bo w tym czasie udzielała pomocy innej osobie. - Nie złamano jednak żadnych przepisów - twierdzi Roman Pałka. - Dziś ustawa dopuszcza do pracy w pogotowiu nie tylko lekarzy systemu. Wspomniany lekarz laryngolog jest związany z naszym pogotowiem od lat. Ma duże doświadczenie zawodowe. Zrobił mnóstwo kursów związanych z ratownictwem - mówi Pałka. - Oczywiście, jeśli z powodów prawnych ten lekarz nie będzie mógł u nas pracować, będzie musiał odejść.

Według Romana Pałki w WSPR nie brakuje dziś lekarzy. - Ciągle nam jednak zależy na zatrudnianiu lekarzy systemu - mówi dyrektor WSPR. Jego zdaniem, dla wielu lekarzy praca w pogotowiu może nie być jednak atrakcyjna. - Tutaj lekarze nie dostają pochwał. Nagminnie wzywani są za to na policję czy do prokuratury, bo są świadkami jakichś zdarzeń. Albo do nich wzywa się policję, bo komuś się wydawało, że lekarz jest pijany. Pensje nie są jednak złe. Lekarz na etacie w WSPR może zarobić średnio 7350 zł brutto. Kontraktowiec, który przepracuje w miesiącu 200 godzin - 10 tys. zł.

Zdaniem prof. Cezarego Pakulskiego, nie jest wcale takie pewne, że od nowego roku w karetkach będą jeździć tylko lekarze systemu. - Dyrektorom pogotowia może się udać wymusić nowelizację ustawy o państwowym ratownictwie medycznym wydłużającą okres dostosowawczy. Coraz głośniej jest o takiej możliwości - mówi konsultant.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński