Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie jest buława Colleoniego

Marek Rudnicki
Kondotier Colleoni wyjeżdżając ze Szczecina 60 lat temu dzierżył w prawej dłoni buławę. 6 lat temu wrócił, ale bez niej. Od tego czasu władze konserwatorskie nie mogą zdecydować się na jej odtworzenie.
Kondotier Colleoni wyjeżdżając ze Szczecina 60 lat temu dzierżył w prawej dłoni buławę. 6 lat temu wrócił, ale bez niej. Od tego czasu władze konserwatorskie nie mogą zdecydować się na jej odtworzenie. Andrzej Szkocki
Sześć lat już minęło, jak nowy pomnik Colleoniego stanął w Szczecinie. Do dziś jednak jego prawa dłoń pozostała pusta.

Buława, którą dzierżył, nie została odtworzona.

- Przez całe lata członkowie Akademickiego Klubu Turystycznego "Kroki" wraz ze szczecińskimi posłami i przewodnikami walczyli, by pomnik przywłaszczony przez Warszawę został nam zwrócony - mówi Robert, były członek studenckiego klubu. - A jak już udało się i wrócił, to traktowany jest przez służby konserwatorskie, jak kukułcze jajo.

Pomnik Bartolomeo Colleoniego w Szczecinie jest kopią tego, który stoi w Wenecji. Powstał dla utworzonego w 1913 szczecińskiego muzeum miejskiego. Pomnik stanowił wówczas centralny punkt zbioru kopii najsłynniejszych dzieł antycznych i renesansowych, które umieszczono w sali kopułowej obecnego Teatru Współczesnego.

- Najwyższy czas, by konserwator dostrzegł to, co ma przed oczyma - mówi przewodnik Olgierd Wacławik. - Kondotier nie tylko nie ma buzdygana, czy buławy, ale również brak uzdy i ostrogi. Jest bardzo zaniedbany. Nikt tego miejsca nie pilnuje. Do tego stopnia, że gdy figlarze pomalowali przyrodzenie rumakowi kondotiera, nikt się tym nie przejął.

- Jest już kamera na pl. Żołnierza, która obejmuje Colleoniego - uspokaja podkomisarz Katarzyna Legan. - Teraz nikt mu nic nie ukradnie i nie pomaluje.

Pomnik przetrwał w stanie nienaruszonym wojnę. 15 stycznia 1948 r. został wywieziony do stolicy. Ustawiono go w Muzeum Narodowym, później kilka lat przeleżał w magazynie Muzeum Wojska Polskiego, a na początku lat 60. stanął na dziedzińcu Akademii Sztuk Pięknych pod drzewami.

Stał się dla gołębi ulubionym miejscem. To, że 21 sierpnia 2002 r. wrócił do Szczecina i stanął na pl. Lotników, to zasługa także dziennikarzy, a przede wszystkim zaangażowanego w zwrot pomnika ówczesnego prezydenta miasta Edmunda Runowicza.

- Powinniśmy znaleźć pieniądze na to, by w ciągu 2-3 lat poddać pomnik zabiegom konserwatorskim - przyznaje Małgorzata Gwiazdowska, miejski konserwator zabytków.

Co do brakującej buławy ma inne zdanie.

- Są ubytki w ostrogach i uprzęży - mówi. - Jednak co do buławy, nie mam przekonania, by musiała być odtworzona. Zginęła, ale czy musi wrócić na swoje miejsce? Po konserwacji rozważymy to, ale nie jestem pewna, że wróci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński