Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie ci kibice

Przemysław Sas, 20 października 2004 r.
Komplet widzów na meczu otwarcia Pogoń - Legia póki co się nie powtórzył. W sobotę na ul. Twardowskiego znowu zawita... Legia.
Komplet widzów na meczu otwarcia Pogoń - Legia póki co się nie powtórzył. W sobotę na ul. Twardowskiego znowu zawita... Legia. Andrzej Szkocki
Frekwencja na meczach Pogoni systematycznie spada. Co ciekawe, więcej kibiców przychodziło na stadion w II lidze, niż w ekstraklasie. Dlaczego?

Powodów jest kilka. Po pierwsze Pogoń nie wygrywa wszystkich meczów po trzy, cztery do zera, tak jak to było wiosną. Po drugie - pogoda. Zimny październik to jednak nie optymistyczny i sympatyczny kwiecień. No i wreszcie bilety - koszt wejściówki - nieznacznie - ale jednak wzrósł. Z drugiej strony fani portowców wreszcie mogą w akcji obejrzeć najlepsze drużyny polskiej ligi (Legia a Piast Gliwice to jednak duża różnica) i mecze stojące na znacznie wyższym poziomie.

Z pewnością część kibiców odebrała też telewizja, która transmitowała już trzy mecze Pogoni u siebie, a za dwa tygodnie pokazywać będzie kolejny.

Kibice w bamboszach

- Z tego co się orientuję, to w Szczecinie jest bardzo wielu abonentów Cyfry Plus. Znaczna ich część to kibice - mówi Piotr Baranowski, rzecznik prasowy klubu. - W domu przed telewizorem nie kapie na głowę, ani nie wieje zimny wiatr.

Zdaniem Baranowskiego nie ma co jednak zwalać winy na pogodę.
- Bilet na mecz to jednak znaczny wydatek w skromnym budżecie domowym - mówi. - Wrzesień i październik to miesiące, w których kupuje się przybory szkolne i ciepłą odzież. Na kupienie wejściówki nie zawsze starcza.

Do rekordu Szczakowianki było daleko

Na ostatnim meczu z Górnikiem Łęczna na stadionie przy ul. Twardowskiego zjawiło się tylko około 7 tysięcy widzów. To o ponad 10 tysięcy mniej, niż na rekordowym pod tym względem pojedynku ze Szczakowianką Jaworzno w marcu tego roku. To sporo mniej niż podczas sierpniowych pojedynków z Legią i Lechem.

- Atrakcyjność rywala też się liczy - mówi Baranowski. - Legia, Lech i Wisła to stare piłkarskie firmy i w ich przypadku działa magia nazwy. Górnik Łęczna średnio orientującemu się kibicowi niewiele mówi, a już emocji nie budzi prawie żadnych.

Kolejne zwycięstwo na własnym stadionie może jednak budzić nadzieję na lepszą frekwencję w kolejnych meczach.
- Przed nami Legia, Amika no i Cracovia - mówi Baranowski. - Te mecze zapowiadają się szlagierowo i kibice dobrze o tym wiedzą.
Czy szczecińska widownia podtrzyma opinię najlepszej w Polsce? Przekonamy się już w sobotę. Rywalem portowców będzie Legia Warszawa (początek meczu o godz. 17.30).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński