Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy mąż pije i bije

Wysłuchała Magdalena Łukasiuk, 8 lutego 2003 r.
Na Państwa pytania odpowiadał Rafał Zając, naczelnik wydziału spraw społecznych w urzędzie miasta i prawnik.

- Mąż wyrzucił mnie z domu. Robił to wielokrotnie. Tym razem jednak skutecznie, bo od kilku miesięcy nie mogę zobaczyć się z dziećmi. Ma wyrok w zawieszeniu za znęcanie się nade mną. Ma też prawo do wychowywania naszych dzieci, bo ja mam chorobę psychiczną. Wcześniej, kiedy byłam pod wpływem leków, zmusił mnie do podpisania oświadczenia o intercyzie. Odwołałam się, ale sprawa ciągnie się już trzy lata. Żadne schronisko nie chce mnie przyjąć. Nie mam gdzie mieszkać, czuję się upodlona i bez praw. Nie wiem do kogo się zwrócić.

- Prawomocny wyrok karny skazujący za znęcanie się nad rodziną stawia w oczywistym świetle tego ojca, choć nie przesądza o jego stosunku do dzieci. Wyrok sądu, który pozbawił panią opieki na dziećmi, też z punktu widzenia jest słuszny, choć krzywdzący dla pani.

Trudno się dziwić, że sąd, który kierował się dobrem dzieci, tak zdecydował. Pani jest chora, nie ma pracy, mieszkania i to przeważyło na szalę męża. Jednak trudno rozstrzygnąć czy model wychowania, który prezentuje ojciec tzn. bije matkę dzieci i swoją żonę, będzie dobry dla dzieci. Bije do tego stopnia, że ma wyrok skazujący. Czy matka chora psychicznie będzie dobra matką też trudno rozsądzić.

Sytuacja jest bardzo trudna i na pewno nie da się jej rozwiązać po rozmowie i to tylko z jedną ze stron. Dlatego proponuję tylko pewne drogi, którymi pani powinna pójść, by zaproponować rozwiązania musiałbym z panią rozmawiać dużo dłużej. Pierwszą ważną rzeczą w pani sytuacji jest efektywne zbieganie o unieważnienie intercyzy. To pozwoli rozwiązać problem mieszkania.

Powinna się pani udać do Ośrodka Interwencji Kryzysowej, przy ul. Dworcowej w Stargardzie. Tam specjaliści - prawnik, psycholog, kurator sądowy pomogą pani zebrać siły do walki. Znam ich i to dobrzy fachowcy. Prawnik pomoże wyjaśnić wszelkie wątpliwości, wskaże pomysły, które pani będzie mogła podsunąć swojemu obrońcy w procesie o unieważnienie intercyzy.

W ośrodku skierują panią także do innych właściwych instytucji, oni mają obowiązek zadzwonić w pewne miejsca. Szanse na odzyskanie dzieci są bardzo trudne. Musi pani mieć lokum i źródło utrzymania. Jednak za mało wiem, by o tym rozstrzygać.
- Mieszkam w jednej z wiosek, niedaleko Chociwla. Nie będę mówić gdzie, bo tu wszyscy się znają. Wielokrotnie po domowej awanturze maż wyrzucał mnie z domu. Pobił i wyrzucił. Tak było w zeszłym tygodniu. Teraz jestem u mojej matki. Nie wiem czy wrócę do domu. Ale sytuacja znowu na pewno się powtórzy. Co robić?

- Zawsze po takim zdarzeniu powinna pani trafić na policję. Policja powinna wiedzieć, co ma zrobić, ale wiem, że nie zawsze się tak zdarza. Policjanci mają trudną prace i popadają czasem w różne mechanizmy. A co policja powinna zrobić? Natychmiast zabrać pani męża do policyjnej izby zatrzymań, zwłaszcza jeśli jest pod wpływem alkoholu.

Chyba, że policjant upewni się, że mąż nie będzie już stwarzał zagrożenia, ale to się niezwykle rzadko zdarza. Policjant powinien też dać pani możliwość skorzystania z niebieskiej karty. Tam znajdzie się pełen opis zdarzenia. Proszę też nie czekać i szybko zrobić obdukcję. Ślady pobicia są wtedy wyraźne, z czasem mogą zniknąć.

Będą stanowiły dowód w sądzie. Jeśli nie ma pani pieniędzy na obdukcję, proszę się udać do lekarza pierwszego kontaktu. Poprosić o opisanie obrażeń w karcie pacjenta. Karta jest własnością pacjenta, ma prawo do jej odpisu czy ksero. Też może być dowodem w sprawie o znęcanie się.

Jeśli wyrzucona kobieta nie ma gdzie mieszkać, niech zgłosi się do schroniska Brata Alberta w Stargardzie. Tam są miejsca kryzysowe i pani dyrektor na pewno przyjmie. Proszę także koniecznie skorzystać z pomocy Ośrodka Interwencji Kryzysowej.

- Jak zmusić do leczenia syna alkoholika. Już kilka lat próbuję. Bezskutecznie.

Powinna pani najpierw sama skorzystać z pomocy. Osoba, która prze kilka lat żyje z alkoholikiem jest osobą współuzależnioną. Jest uzależniona od osoby uzależnionej. W rodzinie alkoholików wszyscy inni członkowie są w ten sposób uzależnieni. Choroba alkoholika rzutuje często na ich całe życie. Życie reszty rodziny skupia się na spełnianiu życzeń alkoholika.

Ten ostatni, to przynajmniej na początku osoba, którą się kocha. Więc bliscy robią wszystko, by nie wypił np. ucinają dostęp do alkoholu i kolegów. Nie tędy droga. Chory sam musi odpowiadać za swoje picie. Jeśli pani go opierze, da mu zjeść, to go do niczego nie motywuje. Jest bezpieczny, a musi poczuć konsekwencje swojego picia.

Współuzależnieni nie dostrzegają swoich potrzeb. Rodzina jest ustawiona przez alkoholika, który z problemami radzi sobie w jeden tylko sposób. Alkoholik może sobie pomóc tyko w jeden sposób. Musi uświadomić sobie sytuację, w której tkwi.

Terapia dla współuzależnionych prowadzi do zmniejszenia komfortu jego picia i zmniejsza współuzależnienie. Poprawi pani komfort życia, pozwoli lepiej radzić sobie z problemem. Potem należy zwrócić się do miejskiej lub gminnej komisji problemów alkoholowych. Tam specjaliści pomogą skierować syna na leczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński