Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gazem w uczniów

Dorota Kozicka
Uczeń szczecińskiego gimnazjum prawdopodobnie rozpylił w szkole gaz łzawiąco-duszący. W piątek zatruciu uległo 45 dzieci. Taki gaz można kupić bez zezwolenia w sklepie z bronią.

Dzieci z poważnymi objawami zatrucia, łzawieniem oczu, wymiotami, bólami głowy, gardła, dusznościami, a nawet zaburzeniami krążenia trafiły na oddziały pediatryczne trzech szczecińskich szpitali.
Policja już wczoraj po południu zatrzymała ucznia pierwszej klasy tej samej szkoły, domniemanego sprawcę rozpylenia trującej substancji.
Do zdarzenia doszło w Gimnazjum nr 24 przy ul. Portowej w Szczecinie-Dąbiu między godz. 9.30 a 10.
- Wyszłyśmy na przerwę - opowiadały uczennice klasy II b i I e. - Nagle powietrze zrobiło się gęste. Poczułyśmy drapanie w gardle i nudności. Okazało się, że jeden z chłopaków prysnął gazem drugiemu w twarz. Wielu kolegów źle się poczuło. Nauczyciele zaczęli nas kierować do klas. Pozamykano drzwi, a na korytarzach pootwierano okna. Jednak niektórzy z kolegów zaczęli mdleć. Pani dyrektor wezwała pogotowie.
Karetki podjechały pod szkołę już kilka minut po wezwaniu. Przewoziły do szpitali najbardziej poszkodowanych uczniów. Większość dzieci trafiła do szpitala w Zdrojach.
- Mają bóle brzucha, obrzęk śluzówek, dolegliwości przewodu pokarmowego, a niektóre nawet symptomy zapaści - mówi ordynator oddziału, dr Elżbieta Hampel-Osipowicz. - Skontaktowaliśmy się natychmiast z toksykologami. Na podstawie objawów podawanych przez dzieci podpowiedzieli, że może to być gaz typu CS. Dzieci rozebrano ze skażonej odzieży, dokładnie umyto, podano tlen i kroplówki.
Wozy strażackie wjechały na podwórko szkolne po trzech godzinach od rozpylenia gazu.
- Dopiero teraz dostaliśmy sygnał o zatruciu - powiedział jeden ze strażaków. - Przyjechaliśmy dosłownie natychmiast.
W wąskim korytarzyku, wiodącym do sekretariatu szkoły tłoczyli się zaniepokojeni rodzice
- Czy moja Gosia jest na liście? - niepokoił się szpakowaty mężczyzna.
W gimnazjum nadal odbywały się lekcje.
- Uczniom już nic nie grozi. Strażacy sprawdzili zawartość powietrza - uspokajała rodziców Grażyna Flejta, dyrektor gimnazjum. - Proszę dzieciom podawać magnez i wodę.
Czy dzieci rzeczywiście zatruły się gazem, zapewne nie da się już ustalić.
- Podaliśmy przyczynę tylko na podstawie objawów i wywiadu z pacjentami - powiedział "Głosowi" doc. Krzysztof Borowiak, szef pracowni Toksykologii Klinicznej w szpitalu klinicznym nr 2 na Pomorzanach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński