Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gawłowskiego trzeba odsunąć od władzy - rozmowa ze Sławomirem Nitrasem

Mariusz Parkitny
Andrzej Szkocki
Rozmowa ze Sławomirem Nitrasem, europosłem Platformy Obywatelskiej i przewodniczącym rady powiatu szczecińskiego

Bilboardy z wielkim pana zdjęciem pojawiły się w Szczecinie. Pisze pan na nich o pracy dla młodych i sześciu miliardach do wydania z Unii Europejskiej. Wie pan, że wszyscy traktują to jaką początek wewnątrzpartyjnej kampanii, a może i prezydenckiej?
Może wszyscy dziennikarze. W Parlamencie Europejskim finalizujemy właśnie kilkuletnie prace nad budżetem Unii Europejskiej na lata 2014-2020. To był gigantyczny wysiłek. Jest kryzys i skłonność bogatszych krajów do płacenia do wspólnej kasy wyraźnie zmalała. Jednocześnie do Unii przystąpiły Bułgaria, Rumunia i ostatnio Chorwacja, kraje biedniejsze niż Polska. Warto powtarzać, że pomimo tego Polska w nowej perspektywie wynegocjowała 105,8 mld euro. Jest to kwota większa, niż wtedy gdy padły słynne słowa premiera Marcinkiewicza "yes, yes, yes". To jest więc wielki sukces Polski. To jest pierwszy powód, dla którego postanowiłem o tym mówić, bo nikt tego nie mówi. Nie tylko w naszym województwie, ale i w Polsce.

Co to oznacza dla Pomorza Zachodniego?
W ciągu ostatnich siedmiu lat z Regionalnego Programu Operacyjnego oraz Programu Kapitał Ludzki rozdysponowano w naszym regionie prawie 5 miliardów złotych unijnych pieniędzy. A teraz mamy ponad 6 miliardów 200 milionów złotych. To jest kwota większa niż trzyletni budżet miasta Szczecina. Z tym, że budżet Szczecina musi pokryć stałe wydatki na pensje urzędników, nauczycieli, musi pokryć koszty utrzymania dróg, mieszkań komunalnych i innych nieruchomości. Tylko część budżetu miasta można przeznaczyć na inwestycje. My te 6 miliardów możemy w całości przeznaczyć tylko na inwestycje i to jest gigantyczny kapitał. Uważam, że to ważne, aby o tym mówić. Podsumować to co się do tej pory zdarzyło. Czy efektywnie wydaliśmy te pieniądze, i w co powinniśmy inwestować w nowej perspektywie.

Wyczuwam, że nie jest pan za bardzo zadowolony z tego na co pieniądze wydaliśmy. Nie podoba się panu filharmonia czy nowe tramwaje w Szczecinie?
Wręcz przeciwnie. Jestem bardzo zadowolony. Nie trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałaby nasza rzeczywistość bez tych inwestycji. Jak żyłoby się nam bez tych wszystkich dróg, szkół, tramwajów i linii tramwajowych, muzeów, teatrów, obiektów sportowych, wsparcia przedsiębiorców. Powiedzmy sobie szczerze, bylibyśmy znacznie biedniejsi. Tylko musimy pamiętać, ze wsparcie unijne w takiej wielkości nie będzie zasilało nas zawsze. Najprawdopodobniej to jest ostatnie 7 lat, kiedy możemy liczyć na tak duże pieniądze. I moje starania zmierzają do tego byśmy za kilkanaście lat nie żałowali, że zdecydowaliśmy się na nie do końca przemyślane wydanie tych pieniędzy. Ale podam przykład. W Szczecinie mamy nową filharmonię, budujemy operę, Muzeum Przełomów, mamy nowe tramwaje, drogi, obiekty sportowe. To na pewno są rzeczy, które zmieniają naszą rzeczywistość. Ale można sobie postawić pytanie o efektywność takich inwestycji. Co nam dają? Na pewno poprawiają nasz komfort życia. Ale czy tworzą miejsca pracy? I jakie koszty będzie generowało ich utrzymanie w przyszłości? W Hiszpanii po latach okazuje się, że wielkie inwestycje często nie rozwiązały problemu bezrobocia, które jest tam ponad dwa razy wyższe niż w Polsce, a wręcz przeciwnie. Teatry, lotniska są przyczyną, dla której miasta i regiony bankrutują. Ich utrzymanie jest zbyt kosztowne. Musimy być bardzo ostrożni. Dlatego czuje dreszcz na plecach kiedy słyszę pomysły budowania nowego Urzędu Marszałkowskiego, drugiego lotniska w województwie kiedy wiemy, że do Goleniowa praktycznie zawsze będziemy dopłacać, czy kiedy zapadła zła decyzja o budowie tzw. Szczecińskiego Parku Naukowo-Technologicznego za kwotę 100 milionów złotych. Warto też pamiętać, że kiedy decydujemy się na ogromne zakupy np. taboru kolejowego, tramwajowego, autobusowego czy sprzętu komputerowego za setki milionów złotych to prawdziwym beneficjentem są te części świata, gdzie te rzeczy wyprodukowano. To oni coś sprzedali, a my tylko wydaliśmy pieniądze. Nie znaczy, że nie należy kupować, ale odnoszę wrażenie, że w naszym województwie zachwiane są proporcje pomiędzy projektami wspierającymi realnie powstające miejsca pracy a wydatkami które są raczej wydatkami konsumpcyjnymi.

I te bilbordy mają zachęcić do tej dyskusji? Ktoś już odpowiedział na pana apel?
Proszę nie sprowadzać akcji do bilboardów. To przede wszystkim strona internetowa 6 miliardów.pl. Ilość odwiedzin na stronie świadczy o tym, że nie jest źle. Że to potrzebna akcja. To, że rozmawiamy teraz oznacza, że jest odzew. Odezwali się politycy. Mam nadzieje, że zainteresują się tym zwykli obywatele naszego województwa. Bo to są nasze pieniądze. Nasza ogromna szansa na rozwój i zamożność.

Myślałem bardziej o marszałku, prezydencie, radnych, ekspertach...
To jest pytanie do tych osób. Ja bardzo chętnie słucham ich opinii, ale ważne, żeby ta dyskusja nie ograniczyła się tylko do polityków i decydentów. To będzie nasza porażka, jako klasy politycznej i co ważniejsze regionu. Na stronie 6miliardów.pl można przeczytać, że dzięki RPO dotychczas powstały 1782 miejsca pracy w województwie. Chciałbym, aby ta informacja po pierwsze dotarła do mieszkańców, żebyśmy się zastanowili czy to dużo. Jasne, że remont katedry czy bulwarów nie tworzy stałych miejsc pracy. Nie chcę tych remontów kwestionować, ale chciałbym żebyśmy się zastanowili czy te proporcje są właściwe. Dlatego nieco prowokacyjnie mówię - po pierwsze praca. I dodaję - dla młodych ludzi.

No to na co wydać unijne pieniądze w Szczecinie w najbliższych latach?
Ja nie chciałbym, aby była to decyzja urzędnicza. To na co powinniśmy wydać te środki powinno wynikać z aktywności mieszkańców. Często się mówi, że Polacy wyjeżdżają do Anglii, Irlandii, Norwegii czy Niemiec, bo w Polsce nie ma pracy. To oczywiście jest prawda. Tylko proszę zauważyć, że są regiony w Polsce, w których pomimo wyjazdów w ciągu ostatnich lat przyjechało więcej ludzi niż wyjechało. To nie tylko Warszawa czy Kraków. Ale niestety Pomorze Zachodnie pod tym względem nie ma się czym pochwalić. Straciliśmy 68 tysięcy mieszkańców w ostatnich 10 latach. Szczegółowe informacje na ten temat są dostępne na stronie akcji. Bez zainwestowania w nowe miejsca pracy nie odwrócimy tej tendencji. To muszą być oczywiście inwestycje realizowane przez firmy, a nie urzędników. Przez firmy innowacyjne, nastawione na eksport, które dzięki dotacjom będą mogły zwiększyć swoją konkurencyjność, starać się o realizacje zamówień, których dotychczas nie mogli pozyskać z powodu braku np. odpowiedniego sprzętu, urządzeń. Ważne jest odpowiednie inwestowanie w infrastrukturę, która pomaga przedsiębiorcom. Podam przykład parku przemysłowego w Gardnie. Urzędnicy się cieszą, że stworzyli tam teren, na którym będzie można inwestować. Ale na razie nic się tam nie dzieje. Czekamy na przedsiębiorców, a ci jakoś nie przychodzą. I ci sami urzędnicy, którzy zdecydowali o Gardnie czy Technoparku, nie wspomagają przedsiębiorców, którzy realnie inwestują na terenie dawnej stoczni szczecińskiej, która jest najważniejszym miejscem gospodarczym naszego województwa. Zielone pola w Gardnie uzbroiliśmy w gaz, prąd, wodę. Zbudowaliśmy drogi dojazdowe. Kosztowało nas to 48 milionów, z czego marszałek dołożył 22 miliony. Ale dla firm, które inwestują w stoczni zabrakło pieniędzy na dostosowanie hal, odtworzenie dróg wewnętrznych, poprawę dostępności prądu, który jest tam najdroższy w całym mieście. To zawsze był teren przemysłowy. Tu nie trzeba doprowadzać prądu, wody, dróg, kolei. To wszystko tu jest. I nie znalazły się pieniądze na to, aby wesprzeć przedsiębiorców, którzy tworzą tam miejsca pracy. Wystarczą znacznie mniejsze nakłady niż w Gardnie, żeby realnie wesprzeć działalność lokalnych firm, które w przyszłości mogą stać się prawdziwymi potentatami gospodarczymi miasta i regionu.

Jednak w stoczni inwestuje coraz więcej firm.
Cieszę się, że także dzięki moim działaniom prezydent Szczecina i marszałek województwa przełamali niemoc jaką panowała w sprawie tych terenów. Cieszę się, że działam na nich pozytywnie. Jeszcze niedawno pan prezydent Krzystek i minister Stanisław Gawłowski (szef zachodniopomorskiej PO -red.) przerzucali się stocznią jak zgniłym jajem. Marszałek mówił z kolei, że to nie jest sprawa marszałka województwa. Nie wiem jak można kompletnie uzbrojone grunty z dostępem do szlaków wodnych, z uzbrojonymi nabrzeżami nazywać problemem dla miasta i województwa. Chciałbym zarówno panu prezydentowi i marszałkowi powiedzieć, że te tereny to nadzieja, nasz ogromny atut, który musimy mądrze wykorzystać. A pieniądze europejskie w pierwszej kolejności właśnie tam powinniśmy inwestować. Przedsiębiorcy, nie czekając aż oni zaczną działać sami wzięli sprawy w swoje ręce i stworzyli na terenie stoczni 1500 miejsc pracy. Czy pieniądze unijne nie powinny właśnie trafiać do takich ludzi. Jestem też zwolennikiem pewnych preferencji dla podmiotów, firm lokalnych. Inwestycje rodzimych przedsiębiorców w pierwszej kolejności powinniśmy wspierać. Oni zostaną tutaj na zawsze. Nie przeniosą produkcji gdzie indziej, kiedy zmieni się koniunktura.

Niedługo wybory w szczecińskiej Platformie Obywatelskiej. Będzie pan kandydował? Konkurenta już pan ma?
Przyglądam się temu. Bardzo poważnie zastanawiam się nad kandydowaniem. Czekamy, czy objawi się jakiś szczeciński kandydat...

No jest przecież Olgierd Geblewicz, marszałek województwa, który przeniósł się z koła PO w Goleniowie do Szczecina.
- To jest kandydat koszaliński raczej, zgłoszony przecież przez Stanisława Gawłowskiego. Jaki będzie wynik tych wyborów zobaczymy. Ja na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że zastanawiam się, co pan Gawłowski powie na zjeździe regionalnym, gdy będzie zdawał sprawozdanie ze swojej aktywności po czterech latach szefowania w regionie. Wydaje mi się, że w pierwszym zdaniu będzie musiał powiedzieć: "85 procent czasu przeznaczyłem na próby pozbycia się Sławomira Nitrasa". Ciekawe co będzie stanowiło pozostałe 15 procent. Domyślam się, że problem rent strukturalnych.

Pan się uśmiecha...
Ale mówię to z żalem. Stanisław Gawłowski zmarnował ten okres.

To może go pan zastąpi?
- Ważne jest, żeby powiedzieć sobie prawdę i nie popełniać więcej tych samych błędów. Przed Platformą ogromne wyzwania. Musimy zdać świadectwo z tego co udało nam się w regionie zrobić i pochylić nisko głowę, zwrócić się do ludzi i udowodnić im, że warto nas wesprzeć. Potrzebny jest lider, który będzie łączył. Nie można być liderem regionalnym kiedy sieje się niepokój wewnątrz. Platformie potrzebny jest lider pozbawiony tych wad.

Europoseł, szef szczecińskiej PO. Nie wystarczy tych stanowisk? Władza w Szczecinie panu nie wystarcza?
Zdecydowanie nie jest to mój priorytet. Mija właśnie 10 lat odkąd szefuje szczecińskiej PO i bardzo często wewnętrznie robię rachunek sumienia. Dokonuję bilansu. Zachodniopomorskiej Platformie potrzebna jest jedność.

A dlaczego Gawłowski chciałby się pana pozbyć? Podobno kiedyś współpracowaliście.
Potwierdził mi to ostatnio nawet Jarosław Gowin. I nawet teraz zachęcał was do zakopania topora wojennego. Ważne, żeby opinia publiczna nie była gorszona pospolitymi sporami wewnętrznymi. To nie służy nikomu. I jeśli w jakimś momencie ja się do tego przyczyniam to później niezmiernie tego żałuje.

No to porozmawiajmy o wyborach na prezydenta Szczecina. Z kuluarowych plotek słyszałem, że był pomysł, aby wystawić pana w wyborach i po przegraniu z Piotrem Krzystkiem, pana pozycja w partii byłaby marginalna.
Nie byłem w tych kuluarach, gdzie tak mówią. Myślę jednak, że byłby to niełatwy pojedynek zarówno dla mnie jak i prezydenta Krzystka. Uważam, że popełniamy jako PO ten sam błąd, jaki popełniliśmy podczas ostatnich wyborów. Zbyt długo władze regionalne wstrzymują decyzje o naszym kandydacie na prezydenta. To jest decyzja Stanisława Gawłowskiego i chciałbym mieć pewność, że zależy mu podobnie jak członkom PO w Szczecinie na naszym sukcesie. Źle byłoby gdyby powtórzył się scenariusz, jaki napisał 4 lata temu. Faktycznie strasznie długo to trwało. Zdecydowanie zbyt długo. Wybieranie kandydata na prezydenta przez pół roku i ostateczna decyzja na półtora miesiąca przed wyborami to samobójczy gol. Nie wszyscy są przekonani, że to przypadek.

Niedawno w mediach zarzucono panu Gawłowskiemu, że jego praca doktorska to plagiat. Gawłowski zaprzecza i twierdzi, że to nagonka na niego.
Nie jest mi zręcznie się na ten temat wypowiadać. Mam nadzieję, że ta sprawa nie przyniesie szkód Platformie. Niewątpliwie musi być wyjaśniona. Sprawdzanie rzetelności prac doktorskich jest niezmiernie popularne w Niemczech. Są również europosłowie choćby niemieccy czy węgierscy, którzy z tego powodu tracili funkcje. Jednak zarzuty muszą być potwierdzone.

W wyborach zapewne wystartuje obecny prezydent Piotr Krzystek, kiedyś kandydat PO. Nie żałuje pan, że wasze drogi się rozeszły?
Prezydent Krzystek wybrał samodzielność polityczną. Może to dobrze nawet. Mam do niego wielki sentyment. Mam nadzieję, że się nie pogniewa, kiedy nazwę go w pewnym sensie moim politycznym dzieckiem. Moja ocena jego polityki jest złożona. Niewątpliwie na tle poprzedników jawi się zdecydowanie pozytywnie. Ale poprzeczki poprzednicy zbyt wysoko nie zawiesili. Szczecin nie miał szczęścia do wyborów prezydentów. Kiedy patrzę na efekt jego decyzji to czasami jestem po ludzku zły. Kiedy widzę jak za ponad 200 milionów nie może skończyć hali sportowej to wiem, że miałem racje kiedy tłumaczyłem mu, że ten stary projekt będzie bardzo drogi i lepiej zaprojektować nową, technologicznie nowocześniejszą i przez to znacznie tańszą i wtedy te 200 milionów starczy również na stadion piłkarski na przykład. Podobnie było z projektem filharmonii. Prosiłem, by zgodził się na realizację wspólnego projektu filharmonii i opery w jednym obiekcie. Ze względu na koszty. Znowu postawił na swoim. Ale za swój obowiązek poczytuje sobie wspieranie go. Jest prezydentem Szczecina. A to moje miejsce na ziemi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński