MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawie codziennie woda pochłania kolejne ofiary

(yes, ToFi)
Wystarczy chwila, nieuwagi, a pomoc nie zawsze przychodzi w porę.
Wystarczy chwila, nieuwagi, a pomoc nie zawsze przychodzi w porę. tomasz flis
Mazury i Suwalszczyzna W województwie warmńsko-mazurskikim w tym roku utonęło 37 osób. Nieco mniej, prawie 30, w woj. podlaskim. Statystyki są alarmujące. Ciągle jednak nie brakuje lekkomyślnych, którzy ryzykują własnym życiem dla przyjemności ochłody w rzece czy jeziorze.

Trochę dziwne, ale tego lata stosunkowo bezpieczne są wody Suwalsczyzny. Nikt nie utonął w powiecie sejneńskim.
- Nie chcę się chwalić, ale chyba mamy w tym swój udział - mówi podinsp. Józef Barmuta, komendant powiatowy policji w Sejnach. - Wspólnie z samorządami, także ze strażą leśną i graniczną, prowadzimy działania profilaktyczne, które mają zapobiec tragediom na wodzie.
Trzy osoby straciły życie w powiecie suwalskim. Podczas burzy sprzed trzech tygodni utonęła kobieta, której wiatr przewrócił kajak. Próbowała dopłynąć do brzegu. Wcześniej, również w Wigrach, zginął kłusownik uciekający przed strażnikami wodnymi. Kolejna ofiara - to mieszkaniec Wiżajn. Wpadł do stawu. Cztery utonięcia odnotowano w powiecie augustowskim.
- Z różnych przycznyn, głównie chodzi o brak pieniędzy, nie mamy sezonowych posterunków nad jeziorami - mówi podkom. Krzysztof Zieliński z KMP w Suwałkach. - Ale codziennie naszych funkcjonariuszy spotkać można w Starym Folwarku, Gawrych Rudzie czy Czerwonym Krzyżu. Zwracamy też uwagę na prognozy pogody. Każda zapowiedź burzy nas szczególnie mobilizuje.
Od początku tego roku w wodach Warmii i Mazur utonęło już 37 osób, w tym trójka nieletnich.
- Głównymi przyczynami tragedii są alkohol i brawura podczas kąpieli - mówi Jolanta Szymulewska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Pamiętam przypadek, jak człowiek utonął podczas uruchamiania silnika w łodzi. Do wody wpadły wówczas dwie osoby. Jeden mężczyzna był nietrzeźwy. Innym razem kilku panów chciało przepłynąć jezioro. Jednemu z nich śmiercią przypłacił ten wyczyn. Paradoksalne, ale ofiarami wody często są, bardzo z nią obznajomieni, na przykład, wędkarze - dodaje policjantka.
Podczas tego sezonu pracownicy Mazurskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego już ponad 100 razy wypływali do zdarzeń na wodzie.
- W porównaniu z poprzednimi latami sytuacja chyba trochę się poprawiła - twierdzi Marek Chachulski z Mazurskiego WOPR w Giżycku. - Żeglarze i turyści baczniej obserwują zjawiska pogodowe i w razie zagrożenia starają się czym prędzej dobić do brzegu.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy umieją czytać z chmur. Woda najczęściej zbiera żniwo wśród niedoświadczonych żeglarzy. Przykładem jest tragiczny wypadek, do którego doszło kilka dni temu przy wylocie z Kanału Węgorzewskiego na jezioro Mamry. Gwałtowny podmuch wiatru przechylił jacht turystów z Nowego Miasta i jeden z mężczyzn wypadł za burtę. Mimo natychmiastowej reanimacji 27-latka nie udało się uratować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna