Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fryderyk Chopin uratowany! Za remont zapłaci armator. Ale żąda odszkodowania od PZU

Marek Rudnicki
Fryderyk Chopin 29 października ub.r. stracił podczas sztormu dwa maszty w odległości ok. 160 km na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly
Fryderyk Chopin 29 października ub.r. stracił podczas sztormu dwa maszty w odległości ok. 160 km na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly Fot. Archiwum armatora
Remont uszkodzonego żaglowca rozpocznie się w przyszłym tygodniu. Koszt to 158 tys. funtów. Natomiast za osiem tygodniu na pokład Fryderyka Chopina wrócą gimnazjaliści.

- Przewidywany koszt remontu, który potrwa około 8 tygodni, to 158 tys. funtów - mówi kpt. Dominik Pietrowski z Biura Armatorskiego Fryderyk Chopin. - W całości sfinansuje go armator żaglowca.

Armatorem jest Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji. Po złamaniu masztu żaglowiec nadal stoi w porcie Falmouth.

- Po remoncie, a właściwie już w jego trakcie, gimnazjaliści będą mogli wrócić na żaglowiec i po zakończeniu prac kontynuować rejs na Karaiby - dodaje kapitan.

Jest też przełom w sprawie wypłaty odszkodowania przez PZU, które kilka tygodni temu odmówiło wypłaty.

- Ubezpieczyciel twierdził wówczas, że siłą wiatru wynosiła podczas wypadku 8 st.w skali Beauforta i gdyby było o jeden stopień więcej, nie byłoby kłopotów z wypłatą odszkodowania - wyjaśnia kpt. Pietrowski. - Mamy nowy argument. Jest nim raport Urzędu Meteorologii, Met Office, z którego wynika iż w chwili złamania masztów porywy wiatru były w granicach 62 węzłów, tj. 11 w skali Beauforta. Jak by nie patrzeć, nie o jeden więcej, a o trzy stopnie. Wobec tego faktu armator żaglowca złożył już 29 grudnia ub.r. pismo w PZU o reasumpcję decyzji w sprawie wypłaty odszkodowania.

Przedwczoraj kapitan Pietrowski był w Szczecinie i rozmawiał o obiecanej pomocy miasta dla żaglowca. Przypomnijmy, że prezydent Piotr Krzystek zaproponował zawarcie umowy z armatorem dotyczącej dalszej długofalowej współpracy na okres co najmniej trzech lat. Stały dopływ środków pomoże armatorowi w zdobyciu pieniędzy na remont żaglowca.

- Mam taką cichą nadzieję, że umowa zostanie podpisana jeszcze w tym miesiącu - mówi kapitan.

Zanim Szczecin podpisze umowę o współpracy żąda deklaracji spełnienia kilku istotnych warunków. Pierwszy, to zamustrowanie szczecińskiej młodzieży na żaglowiec już w czerwcu. Każdego roku jacht wozi szczecińską młodzież przez około 3 miesiące. Koszt wynajmu za jeden dzień, to około 10 tys. zł, ale przy trzy letniej umowie kwota ulegnie znacznemu zmniejszeniu. Kolejny warunek, to godło Szczecina. Ma znaleźć się na jednym z żagli "Fryderyka Chopina".

Przypomnijmy, że żaglowiec 29 października ub.r. stracił podczas sztormu dwa maszty w odległości ok. 160 km na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly. Do brytyjskiego portu Falmouth odholowała go kuter, któremu też trzeba było zapłacić za usługę. Jego armator zażądał za trzy dni holowania aż 300 tys. dolarów, na co armator żaglowca nie chciał się zgodzić.

Szczecińska młodzież ma popłynąć na pokładzie "Fryderyka Chopina" m.in. na tegoroczne regaty The Tall Ships Races.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński