Szczeciński challenger tenisowy dopiero w połowie września, ale przygotowania do zawodów trwają. Pewien spokój organizatorów został popsuty przez organizatorów jednego z największych turniejów na świecie – French Open, czyli rozgrywek na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu. Ten wielkoszlemowy turniej (jeden z czterech w roku) miał się rozpocząć pod koniec maja. I potrwać dwa tygodnie.
Dziś już wiemy, że tenisiści wiosną w Paryżu nie zagrają. Decyzja zapadła – w stolicy Francji zagrają dopiero na przełomie września i października tego roku. Zmiana terminu oczywiście spowodowana jest epidemią koronawirusa w Europie. Ze strachu przed tym, że epidemia będzie jeszcze długo trwała – imprezy sportowe są przesuwane lub całkowicie odwoływane. W ten sposób nie dojdzie też np. do gier w Monte Carlo czy Madrycie.
- W męskim tenisie funkcjonują dwie światowe federacje. ITF organizuje m.in. turniej Roland Garros i Puchar Davisa. Decyzja o przełożeniu RG na wrzesień nie była z nikim konsultowana. ATP organizuje mniejsze turnieje zawodowe i challengery – tłumaczy Krzysztof Bobala, dyrektor szczecińskiego turnieju. - Przedziwna decyzja, ale musieliśmy ją przyjąć do wiadomości.
W Szczecinie mają grać od 14 do 20 września. I właśnie 20 września ma rozpocząć się turniej Roland Garros w Paryżu. Z jednej strony wielu zawodników będzie miało zapewniony udział w turnieju wielkoszlemowym, z drugiej – w eliminacjach do niego zagra wielu zawodników, którzy normalnie zgłosiliby się do gry w Szczecinie. Paradoksalnie więc – do Szczecina może przyjechać więcej zawodników z pierwszej setki rankingu ATP, by solidniej przygotować się do walki w Paryżu.
- Liczę, że nas już nie ruszą z obecnego kalendarza, ale to… tylko moje liczenie. Decyzje mogą zapadać bez naszej wiedzy. Niestety, dostrzegam pewne problemy z funkcjonowaniem i współpracą różnych federacji – podobnie było np. w piłce nożnej, gdzie wszyscy walczyli o swoje interesy – mówi Bobala. - Pierwsze wnioski są takie, że faktycznie obsadę możemy mieć bardzo mocną, bo innej konkurencji nie będzie. Ale… federacja może wszystko. W tym roku nie chciałem się zgodzić na trzeci tydzień września, bo mogą być problemy z miejscami hotelowymi. Chciałem grać nawet w drugim tygodniu US Open, ale usłyszałem odmowę. Informacja była taka, że skoro w tym roku są igrzyska olimpijskie w Tokio, to automatycznie przesuwa się też US Open, Puchar Davisa, więc i my. Zaakceptowałem, więc teraz czekamy na dalszy rozwój wydarzeń. Na pewno nie będziemy chcieli się dać przesunąć na późniejszy okres, bo wtedy jest już za zimno.
W Szczecinie nie mogą grać zawodnicy z TOP10 rankingu ATP, a ci z miejsc 11-50 jedynie na podstawie dzikich kart. Poniżej 51. miejsca w rankingu mogą grać, ale muszą się wpisywać do udziału z wyprzedzeniem.
– Zobaczymy, jak to będzie, bo mamy specyficzny rok i przepisy mogą być zmienione nawet w ostatniej chwili. Liczymy, że przyjadą do nas tenisiści, którzy u nas będą chcieli solidnie przygotować się do występu w Paryżu – mówi Bobala. - Pamiętajmy, że mam do dyspozycji tylko pięć dzikich kart, a muszę przynajmniej dwie przekazać dla polskich zawodników. Pozostaną więc trzy dla zawodników, którzy zgłosiliby się do nas w ostatniej chwili.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?