Franczyza, czyli myśl globalnie, działaj lokalnie
Lokalne społeczności i McDonald’s? Żartujesz? Te pojęcia się chyba wykluczają. Przecież najsłynniejsza sieć restauracji na świecie to globalna marka. Zunifikowane produkty, wielkie nakłady na komunikację reklamową, gigantyczna machina, w której sprzedawca i klient to tylko trybiki. Tak pewnie zareagowałaby większość z nas, zapytana o rolę koncernu w rozwoju lokalnej społeczności. Tymczasem nic bardziej mylnego.
System franczyzowy, w jakim działa marka, umożliwia lokalnym przedsiębiorcom samodzielne kształtowanie polityki zatrudnienia, promuje zaangażowanie w sprawy, którymi żyje lokalna społeczność. Tak, McDonald’s to firma lokalna.
Najlepiej pokazuje to historia pana Arkadiusza Jakubowskiego, który prowadzi osiem restauracji w naszym regionie. Gdynianin związał się z McDonald’s przed 11 laty, wcześniej zdobywał doświadczenie w branży gastronomicznej, hotelarskiej i turystycznej, gdzie przebył drogę od pracownika restauracji do dyrektora zarządzającego. Pracował na luksusowych statkach pasażerskich oraz w obiektach hotelowych i konferencyjnych w USA. Wrócił do Trójmiasta, gdzie postanowił związać swoją dalszą karierę z biznesem pod złotymi łukami. Zaczęło się od restauracji na ulicy Chłopskiej na Przymorzu, chętnie odwiedzanej przez mieszkańców okolicznych bloków, ale i przez turystów.
Mam kilka takich wyjątkowych restauracji, bliskich społecznościom. Ta obok słynnego falowca w Gdańsku jest perełką w lokalnej społeczności. Mocno pracujemy z klubem osiedlowym „Bolek i Lolek”. Kierowniczka tej restauracji jest z nami ponad 15 lat. Jest zżyta ze społecznością. Goście, którzy przychodzą tutaj, znają zespół. Dużo osób mieszka na tym osiedlu i pracuje w tej restauracji, wielu gości z kierowniczką jest na ty. Był taki moment, że przenieśliśmy tę osobę do innej restauracji, aby skorzystać z jej bogatego doświadczenia. Ale sąsiedzi przychodzili i pytali o Marzenę, więc ją przywróciliśmy do restauracji – mówi Jakubowski.
Biznes ma realny wpływ na lokalną społeczność
Z zaangażowaniem opowiada również o inicjatywach realizowanych wspólnie z lokalną społecznością.
Wydzierżawiliśmy podczas remontu kolejny teren, żeby zrobić plac zabaw dla dzieciaków. Co roku organizujemy dzień dziecka pomiędzy restauracją a klubem osiedlowym „Bolek i Lolek”. W klubie dużo się dzieje, wspieramy go mocno. Tu się robi rękodzieło, są zajęcia malarskie, plastyczne dla dzieci, seniorów, jest tam klub dzieci z niepełnosprawnościami, szczególnie z zespołem Downa. Jesteśmy zżyci z całym osiedlem – dodaje Jakubowski.
Historia McDonald’s na gdańskim Przymorzu pokazuje, że lokalny CSR ma realny wpływ na życie społeczności. Pozostałe trójmiejskie restauracje McDonald’s angażują się również w inne inicjatywy służące lokalnej społeczności – organizują zawody sportowe, są partnerem festiwalu poezji, angażują się w inicjatywy zwiększające atrakcyjność turystyczną miast.
Obecność restauracji w okolicy daje również wymierne korzyści ekonomiczne – tworzy miejsca pracy i generuje przychody z podatków do budżetu samorządów. Restauracja ma wkład w:
- rozbudowę okolicy,
- powstawanie nowych miejsc rekreacji,
- estetyczne zagospodarowanie terenu.
W restauracjach prowadzonych przez Arkadiusza Jakubowskiego pracuje około 500 osób – to pół tysiąca rodzin w regionie. Ale to również pół tysiąca indywidualnych historii pracowników.
Restauracja McDonald's wspiera rozwój pracowników
W restauracjach w regionie ponad 10 procent zatrudnionych to osoby z niepełnosprawnościami, przede wszystkim osoby niesłyszące, duża grupa pracowników to obcokrajowcy, rekrutowani przede wszystkim na lokalnych uczelniach. Dzięki wdrożeniu programów integracyjnych, szkoleniom, nauce angielskiego, postawienie na różnorodność przynosi doskonałe efekty w postaci zgranego, fachowego i wspierającego się zespołu.
Żeby zrozumieć, jak globalna marka może być jednocześnie twoim sąsiadem i przyjacielem, należy przede wszystkim uzmysłowić sobie, że restauracja to nie jest automat. Restauracja to ludzie. To szef, który dzięki mądremu zarządzaniu stawia na zaufanie w miejscu pracy. To pracownicy, którzy chcą się uczyć i rozwijać, bo widzą, że dzięki ich staraniom i inicjatywie, miejsce pracy jest przyjazne, a goście chętnie wracają, doceniając profesjonalną i miłą obsługę.
To wreszcie właśnie goście, dla których lokalna restauracja McDonald’s to nie jest anonimowe okienko do odbioru pysznych burgerów i frytek, ale przede wszystkim przyjazne miejsce, w którym miło można spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi przy posiłku. Pytany o to, z czego jest szczególnie dumny, Arkadiusz Jakubowski odpowiada: dumny jestem z tego, że robię to tutaj, a nie gdzie indziej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?