Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francuzi: Wiele przyczyn katastrofy pod Grenoble

Mariusz Parkitny
Fot. Archiwum
Prokuratura przetłumaczyła już raport francuskich biegłych w sprawie wypadku polskiego autokaru pod Grenoble. - Każda przyczyna tragedii jest ciągle tak samo prawdopodobna - mówi prokurator.

To oznacza, że dokument niewiele wyjaśnia, a śledztwo zakończy się prawdopodobnie umorzeniem. Bo francuskim specjalistom nie udało się znaleźć jednej przyczyny katastrofy. Kierowca zginął na miejscu.

- Z raportu wynika, że należy brać pod uwagę różne zakładane dotychczas hipotezy lub też ich kombinacje, a mianowicie nieprawidłowe wykorzystanie układu hamulcowego w czasie jazdy przez kierowcę podczas zjazdu drogą, na której doszło do wypadku, niedostosowanie prędkości do warunków jazdy, nadmierne zużycie klocków hamulcowych, nieprawidłową konserwację spowalniacza hydraulicznego - podkreśliła Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Teraz raport przeanalizują polscy biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Może to potrwać dwa miesiące. Francuski raport jest ostatnim dokumentem, na który czekali polscy śledczy przed zakończeniem śledztwa. Sporządził go Wydział Pojazdów Instytutu Badań Kryminalistycznych Żandarmerii Francuskiej w Paryżu.

- Ekspertyza jest końcowym dokumentem z realizacji wniosku o pomoc prawną skierowanego do francuskich organów ścigania w sprawie przyczyn wypadku polskiego autokaru - tłumaczy prok. Wojciechowicz.

Do wypadku autokaru doszło 22 lipca 2007 roku w miejscowości Vizille koło Grenoble. Autokar uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się w przepaść. 26 pielgrzymów zginęło. Reszta została ranna. Ofiary to głównie mieszkańcy Stargardu, Świnoujścia, Szczecina i Mieszkowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński