Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ford Ka - mały, zwinny zawadiaka

RADOSŁAW JANKOWSKI radosł[email protected]
Nowy Ford Ka to nie demon szybkości. Jednak dzięki ciekawej sylwetce, można uznać go za miejskiego drapieżnika.
Nowy Ford Ka to nie demon szybkości. Jednak dzięki ciekawej sylwetce, można uznać go za miejskiego drapieżnika. Fot. www.ford.pl
Pierwszy Ford Ka charakteryzował się, jak na czas swojej premiery, bardzo nietypowym i odważnym design'em. W tym roku zaprezentowano najnowszą wersję tego miejskiego auta. Czy będzie tak samo popularna jak poprzednia?

Dwanaście lat obecności na rynku pierwszego Forda Ka dobiegło właśnie końca. Właśnie pojawił się jego następca.

Tym razem producent podjął współpracę z Fiatem. Właśnie z tego powodu nowe dziecko Forda produkowane jest w fabryce włoskiego koncernu w Tychach. Mówi się nawet, że nowe Ka to bliźniak obecnego na rynku już od jakiegoś czasu Fiata 500.

Gabaryty

Nadwozie ma niemalże identyczne wymiary co w poprzedniku poza wysokością. Nowa wersja jest wyższa o 10 cm. Boczna linia i spory tylny zderzak nawiązują do pierwszej generacji tego "malucha". Może się to podobać lub nie. Jednak trzeba przyznać, że auto jest proporcjonalne i całkiem zgrabne.

Bagażnik ma pojemność 224 l, a po złożeniu tylnej kanapy 747 l. To więcej niż można by się spodziewać po tak małym samochodzie.

Z przodu siedzi się stosunkowo wysoko i jest dużo miejsca na nogi. Z tyłu - dzięki wspominanym, dodatkowym centymetrom - można także posiedzieć, chociaż oczywiście osoby powyżej 175 centymetrów wzrostu raczej nie będą czuły się zbyt komfortowo. W końcu zaczepianie głową o sufit to żadna przyjemność, ale takie są uroki małych aut.
Paleta barw

Uwagę przyciągają głównie ciekawie wykonane duże reflektory, które nadają temu niewielkiemu przecież pojazdowi, drapieżnego charakteru. W oczy rzuca się również duża atrapa wlotu powietrza. Zresztą auto jest wykonane według koncepcji stylistycznej Kinetic Design. Charakteryzuje ją dynamizm projektu, podobnie jak chociażby w nowej Fieście.

Producent ma w swojej ofercie samochód w dwunastu kolorach, z czego większość to oryginalne barwy pastelowe. Można także zamówić wykończenie specjalnie dla siebie. Jest naprawdę w czym wybierać. Istnieje wersja Grand Prix z szerokim paskiem biegnącym wzdłuż nadwozia i dodatkami wewnątrz w tym samym kolorze. Jest także Tatoo z oryginalnym motywem graficznym naklejonym na dachu. O ile takie dodatki nie będą zbyt drogie, na naszych ulicach może być niedługo bardzo kolorowo.

Dwie wersje silnika

Podstawową wersję Ka Ambiente z silnikiem benzynowym 1.2 Duratec o mocy 69 koni mechanicznych można kupić 28 900 złotych. W wyposażeniu standardowym tej wersji znajdują się: poduszka powietrzna kierowcy/pasażera, ABS, elektryczne wspomagania kierownicy EPAS, regulacja pochylenia kolumny kierownicy, światła do jazdy dziennej, 14-calowe obręcze kół, zestaw do naprawy ogumienia, zderzaki w kolorze nadwozia i immobiliser Pats. Tak samo wyposażony model z silnikiem diesla 1.3 o mocy 75 koni mechanicznych kosztuje już 35 900 złotych.

Za znacznie lepiej wyposażoną wersję Titanium z silnikiem 1.2 trzeba będzie zapłacić 32 900 złotych. W wyposażeniu standardowym znajdują się dodatkowo takie elementy jak: klimatyzacja manualna, elektrycznie otwierane szyby, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, a także centralny zamek, klamki i uchwyt klapy bagażnika w kolorze nadwozia, przednie światła przeciwmgielne, 15-calowe obręcze kół i dywaniki. Z kolei za wersję z silnikiem wysokoprężnym 1.3 TDCi Titanium będziemy musieli zapłacić niemal 40 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński