Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota zawsze gra do ostatniego gwizdka

Waldemar Mroczek
Bramkarz Warty, Andrzej Bledzewski (z prawej) zatrzymał ataki napastnika Floty, Charlesa Nwaogu (z lewej), ale skapitulował po strzałe Damiana Misana w doliczonym czasie gry.
Bramkarz Warty, Andrzej Bledzewski (z prawej) zatrzymał ataki napastnika Floty, Charlesa Nwaogu (z lewej), ale skapitulował po strzałe Damiana Misana w doliczonym czasie gry. Robert Ignaciuk
To był skądinąd damski pojedynek. Drużyna Floty, nazywana Królową Pomorza Zachodniego, po- konała Pierwszą Damę Wielkopolski, Wartę Poznań. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Damian Misan.

Kibice średnio zadowoleni

Być może trenerzy mogą być zadowoleni z realizacji założeń taktycznych swych podopiecznych, ale kibicom podobać się to nie mogło. Ci wolą techniczne sztuczki, okazje podbramkowe, parady bramkarzy, strzały z daleka. Tego wszystkiego nie było zbyt dużo w sobotnim meczu, za to linie obronne zagrały prawie wzorowo. Ale celem piłki nożnej jest strzelanie większej liczby bramek od rywala, więc świnoujscy kibice opuszczali w sobotę stadion w dobrych nastrojach, które poprawił im w ostatniej chwili Damian Misan. To był trzeci kolejny mecz Floty rozstrzygnięty w czasie doliczonym.

Na początku przycisnęła Warta. W 5 minucie, po kornerze bitym oczywiście przez Piotra Reissa, Alain Ngamayama minimalnie chybił. Później próbowali kontratakować Wyspiarze, ale strzały Marka Niewiady i Tomasza Ostalczyka zo- stały zablokowane. Najlepszą okazję miała Warta w 19 minucie, kiedy Reiss podał z wolnego na piąty metr do Piotra Kieruzla, ten jednak głową nie trafił do bramki. Flota dla odmiany znakomitą okazję miała w 31 minucie, kiedy Charles Nwaogu wprawdzie nie si- ęgnął podania Ostalczyka, lecz akcję zamknął Ensar Arifović strzałem w poprzeczkę.

Misan od poprzeczki
Po przerwie popis Andrzeja Bledzewskiego można było zobaczyć w 50 minucie po mocnym strzale Nwaogu.

Trzy minuty później nigeryjski napastnik Floty minął wychodzącego z bramki, pewnego siebie Bledzewskiego i zagrał wzdłuż pustej bramki, niestety nie było komu dopełnić formalności. Widząc, że z piłką do bramki Warty wjechać raczej się nie da, Sławomir Mazurkiewicz uderzył w 56 minucie z 40 metrów, ale i to nie pomogło. W 62 minucie swój kunszt pokazał Żukowski broniąc górny strzał Reissa z rzutu wolnego. Ostatnie 20 minut to już perfekcyjne paraliżowanie ruchów rywala. Sędzia techniczny Jarosław Gryckiewicz pokazał doliczenie czterech minut. I po upływie jednej z nich, gdy mało kto jeszcze wierzył w rozstrzygnięcie, padła bramka. Radosław Pruchnik podał do Mazurkiewicza, uderzenie zostało jednak zablokowane. Powstało zamieszanie, wręcz kocioł. Piłka trafiła na 11 metr do Misana, który strzałem pod poprzeczkę pokonał Bledzewskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński