Na boisku nie było widać różnicy klasy. Początek meczu to techniczne popisy wolinian i senność świnoujścian. Nim nastąpiło przebudzenie było już 2:0 dla gospodarzy (bramki Adama Nagórskiego i Rafała Bakuna) i ten fragment zdecydował o końcowym wyniku.
- Spodziewaliśmy się, że gospodarze będą grać ostrożniej, bardziej piłką, tymczasem zagrali twardo, nie odstawiali nogi i być może tym właśnie nas zaskoczyli – przyznał Dawid Trafalski z Floty.
Z czasem przewaga zaczęła topnieć i gdyby mecz zaczął się w 25. minucie moglibyśmy mówić o dużych emocjach i dramaturgii. W 36. minucie Mateusz Bątkowski zdobył kontaktowego gola dla niebiesko-białych, ale cztery minuty później sędzia Marek Szymański podyktował rzut karny dla Vinety, za kontrowersyjny faul Przemysława Rygielskiego na Adrianie Skorbie. Pokazał przy tym świnoujścianinowi żółtą kartkę, a ponieważ tamten nie wykazał pokory - wyrzucił go z boiska. Pewnym egzekutorem okazał się ponownie młodszy z braci Nagórskich.
Druga połowa przyniosła po jednej bramce, przy grze ze wskazaniem na Flotę. W 61. minucie Konrad Kowalczyk zacentrował w pole karne, gdzie Staniszewski pięknym strzałem głową zmniejszył wynik na 3:2. Goście ruszyli odważnie do przodu, broniący w drugiej połowie bramki Vinety Maciej Macuk musiał kilka razy wykazać się refleksem, idealną okazję sam na sam zmarnował Dariusz Kozłowski, a Michał Nowak trafił w poprzeczkę. Ale w piłce nożnej wiadomo – jak się atakuje, to trzeba się też trochę odkryć. W 85. minucie po kontrze wolinian Skorb zdobył kolejnego gola i mecz zakończył się wygraną Vinety 4:2.
– Uważam że z biegiem czasu młodzi zawodnicy Vinety będą grali coraz lepiej, wniosą dużo świeżości i młodzieńczej werwy, a przekazane doświadczenie starszych kolegów pomoże im szybciej i pełniej się rozwinąć – powiedział szkoleniowiec Vinety Daniel Skok.
– Cieszę się, że mimo nieszczęśliwego początku graliśmy jak równy z równym, potrafimy gonić wynik, a od 25. minuty toczyliśmy już wyrównany pojedynek, dobrze wyglądaliśmy kondycyjnie – podsumował trener Floty Tomasz Błotny.
Flota ma za sobą też sparing z niezrzeszoną drużyną Old Boys. W jej składzie grali głównie byli piłkarze Floty, m.in. Sławomir Mazurkiewicz, Tomasz Polarczyk, Dariusz Duszyński, ojcowie obecnych zawodników Marek Trzeciak i Tomasz Wnuk, piłkarz Prawobrzeża Krzysztof Nowak, a nawet… junior Patryk Harkot. Wygrali ligowcy 9:2 (4:0). Klasycznego hat tricka ustrzelił w pierwszej połowie Bątkowski, przy czym szczególny urok miała bramka na 3:0, gdy podczas strzału aż zadźwięczało spojenie słupka z poprzeczką.
W zespole Floty oprócz już wcześniej testowanych Zdeba i Kowalczyka pojawił się kolejny kandydat: Radosław Misztal, ofensywny 20-latek z Gryfa Kamień. Strzelił dwie bramki, przy czym w 83. minucie na 8:2 po rzucie rożnym pięknie przelobował bramkarza Old Boys Łukasza Kluczyńskiego. Pozostałe bramki zdobyli: Nowak, Skwara, Oskar Zięty i Paweł Stankiewicz. Dla pokonanych Damian Siwiec i Michał Protasewicz (obaj byli swego czasu w kadrze Floty pierwszoligowej).
W sobotę o godz. 16 Flota podejmie beniaminka klasy okręgowej Jantar Dziwnów, a w niedzielę o 15 zagra w Żarnowie z A-klasowym Pionierem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?