Flisacy już w Szczecinie. Płynęli tratwą ponad tydzień [zdjęcia, film]

Teraz impreza zaczyna się na lądzie. Na nabrzeżu można próbować specjałów flisackich przygotowanych specjalnie przez małżonki dzielnych wilków morskich. Chata flisacka z przysmakami ma być czynna do godz. 18. A w niedzielę od 13 do 17. Miejsce; nabrzeże przy Wałach Chrobrego.

Tegoroczna trasa flisaków była trochę krótsza niż zazwyczaj. Przepłynęli oponad 400 km. W Brzegu trwa remont śluzy i nie mogli przez nią przepłynąć. Dlatego zaczęli od Wrocławia, Wypłynęli z Wrocławia, potem przez Ścinawę, Bytom Odrzański, Krosno Odrzańskie. Tratwie towarzyszyło kilkadziesiąt innych jednostek, m.in. motorówka Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Turystycznej. Studenci zbierali próbki wody w Odrze. Będą sprawdzać jej czystość.

Zdaniem retmana tratwy , Mieczysława Łabęckiego, spływ odbył się bez incydentów.
- Jesteśmy zadowoleni, bo dużo czasu płynęliśmy samospławem, bez pomocy jednostki holującej - mówi.

Najgorsza sytuacja dla flisaka to tzw. oberek. Chodzi o sytuacje, gdy tratwa przestaje płynąć obraną trasą i nagle zaczyna kręcić się wokół siebie. Na szczęście podczas flisu oberków nie było.

To była10 wyprawa Mieczysława Łabęckiego na stanowisku remana, czyli kapitana tratwy.

Tratwę zbudowali w cztery dni. Ma prawie 70 metrów długości. Są na niej dwie chaty i paleniska.
- Na tratwie jesteśmy praktycznie samowystarczalni - dodaje retman.

Zbudowana z drewnianych bel tratwa po nasiąknięciu wodą waży 80 ton. Drewno dostarczyli zachodniopomorscy leśnicy. Wg. retmana było kapitalne na budowę tratwy.

Flis Odrzański organizuje Liga morska i Rzeczna.
- Zawodowego flisu nie ma już od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Nasz flis jest bardziej romantycznym niż praktycznym wydarzeniem - dodaje Mieczysław Łabęcki. - To jedyne tego typu przedsięwzięcie w Europie. Kontynuujemy piękną tradycję, żeby tratwy nie znikły z krajobrazu polskich rzek.

Flis to wodno-lądowa wyprawa, która ma na celu m. in. promowanie turystycznego wykorzystania Odry i zachowanie tradycji flisackiej. Łabęcki liczy, że z młodej załogi, którą ma na pokładzie wyrosną jego następcy,