Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firmy z powodu koronawirusa sięgają po wsparcie, Ale także tną etaty i inne koszty pracy. Gdzie jeszcze są oszczędności? [20.04.2020 r.]

Zbigniew Biskupski AIP
Dla 63 proc. firm poszukiwanie oszczędności jest konieczne do tego, by przetrwać na rynku. Cięć nie planuje zaledwie 16 proc. przedsiębiorstw.
Dla 63 proc. firm poszukiwanie oszczędności jest konieczne do tego, by przetrwać na rynku. Cięć nie planuje zaledwie 16 proc. przedsiębiorstw. Andrzej Banaś / Polska Press
Choć rządowe tarcze nakierowane są przede wszystkim na ochronę najmniejszych firm, bo one przy nagłym kryzysie mają najmniej narzędzi do zarządzania kryzysowego, to nawet mikrofirmy nie czekają bezradnie na pomoc z zewnątrz, anie nie ograniczają się do obcięcia kosztów pracy - redukując zatrudnienie czy obniżając wynagrodzenia. To jest rynek, każdy chce przeżyć kryzys, ale najlepiej tak by zaraz potem przez agresywną ofensywę rynkową odrobić straty,a nawet zyskać przestawiając firmę błyskawicznie na konkurencyjne działanie w nowych warunkach rynkowych. Większość wiec działa w myśl zasady: jedno (pomoc) nie wyklucza drugiego (oszczędności).

Pandemia zaskoczyła biznes i sprawiła, że wiele firm stanęło w obliczu poważnego kryzysu, a nawet widma bankructwa. Sytuacja kryzysowa wymaga szybkich, odważnych i mądrych decyzji, opartych o solidną, popartą doświadczeniem wiedzę. Przedsiębiorcy stają więc przed dylematem: czy tnąc koszty radzić sobie własnymi siłami, czy też zainwestować w eksperckie wsparcie z zewnątrz – co w ostatecznym rozrachunku może okazać się bardziej opłacalne?

Redukcje płac i zwolnienia

Obecna sytuacja ma duży wpływ na nastroje i prognozy odnośnie wyników finansowych przedsiębiorstw. Ponad 55 proc. badanych firm (badanie zrealizowane przez firmę badawczą SW Research na zlecenie dhosting.pl. na przełomie marca i kwietnia 2020 roku) już dziś jest przekonanych, że będzie to rok gorszy lub znacząco gorszy od poprzedniego. Poprawy wyników spodziewa się jedynie 19 proc. przedsiębiorców.

Nic więc dziwnego, że aż dla 63 proc. ankietowanych poszukiwanie oszczędności jest konieczne do tego, by przetrwać na rynku. Cięć nie planuje zaledwie 16 proc. firm.

- Płace redukować będzie 38. proc. przedsiębiorstw, zaś zwolnienia zapowiada 23 proc. firm. Pocieszające jest to, że zdecydowana większość badanych będzie szukała mniej „inwazyjnych” sposobów redukcji kosztów. To może pomóc zachować przynajmniej część etatów – analizuje Rafał Kuśmider CEO firmy dhosting.pl.

Straci branża IT i nieruchomości?

Najczęściej wskazywanym obszarem oszczędności (52 proc.) są koszty związane z prowadzeniem firmy, takie m.in. jak wynajem i wyposażenie biur. Równie istotna – podkreślana przez 46 proc. respondentów - jest redukcja kosztów dotyczących wykorzystywanych technologii, w tym hostingu stron WWW i platform e-handlu, narzędzi i usług telekomunikacyjnych czy zakupu oraz utrzymania sprzętu IT. Dostawcę hostingu chce zmienić co czwarta badana firma.
- Pole do redukcji kosztów na szczęście jest spore. Wielu dostawców usług, zwłaszcza tych mających największy udział w rynku, systematycznie, co roku podnosiło ceny dodatkowo wprowadzając kary za zerwanie umowy przed czasem. O ile w czasie hossy, to czy zapłacimy kilkaset zł więcej za usługę nie ma większego znaczenia, o tyle w momencie spowolnienia gospodarczego, zmienia się zupełnie punkt widzenia na kwestie finansowe. Warto odnotować, że zmiana operatora telekomunikacyjnego czy hostingowego może przynieść oszczędności liczone nie w setkach a w tysiącach złotych a to przecież tylko część usług, których koszty można optymalizować w firmie – zwraca uwagę Rafał Kuśmider.
Z badań wynika, że na sytuacji skorzystać mogą dostawcy usług, których parametry można w każdej chwili zmienić i z których można szybko zrezygnować. Dla przykładu, na usługi chmury obliczeniowej chce się zdecydować w tej chwili 15 proc. badanych. 41. proc. firm chciałoby rozliczać się z dostawcą hostingu w cyklu miesięcznym a nie rocznym, co obecnie jest rynkowym standardem.

Zabezpieczenie finansów

Brak wiedzy o dacie zakończenia pandemii i terminie powrotu do kontynuowania działalności, wymusza przyjęcie założenia, że celem zarzadzania w tym czasie jest maksymalne wydłużenie życia firmy. Aby to osiągnąć, konieczne jest posiadanie lub dopływ środków pieniężnych, które pozwalają na regulowanie zobowiązań i tym samym utrzymanie zasobów niezbędnych do kontynuowania w przyszłości działalności. Dlatego najważniejszym obszarem wymagającym natychmiastowych działań jest utrzymanie lub podtrzymywanie płynności finansowej w jak najdłuższym okresie. Kwestie związane z rentownością, zyskiem, efektywnością schodzą na ostatni plan.
– W okresie pandemii posiadanie gotówki i zabezpieczenie wpływów dla firmy jest jak posiadanie respiratora dla zakażonego wirusem. Może nie będzie potrzebny, ale jeśli stan pacjenta się pogorszy, bez niego nie przeżyje. Zarządzający finansami muszą realnie ocenić sytuację firmy w kontekście jej miejsca w otoczeniu. Należy dokonać przeglądu oferty produktowej i możliwości jej dostosowania do całkowicie przedefiniowanych potrzeb rynku. Konieczny jest przegląd posiadanych zasobów, zdolności produkcyjnej, możliwości szybkiego przezbrojenia produkcji i oferty. Trzeba ocenić sytuację klientów pod względem zdolności do realizowania zakupów i spłacania należności, poznać kondycję finansową dostawców, podwykonawców – między innymi pod względem możliwości wydłużania terminów zapłaty – mówi Lucjan Śledź, doradca w dziedzinie finansów w Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów.
W wielu firmach trzeba będzie podjąć bardzo trudne decyzje w odniesieniu do redukcji kosztów i w konsekwencji wydatków. Konieczne będzie wynegocjowanie z pracownikami obniżenia wynagrodzeń, renegocjowanie umów najmu, leasingu i innych o podobnym stałym charakterze oraz podjęcie rozmów z bankami w sprawie rolowania kredytów, wynegocjowania większych limitów kredytów obrotowych.
Banki, firmy leasingowe i inne instytucje finansowe oczywiście też swoją ofertę dostosowały do warunków pandemii. Oferują wakacje kredytowe, przesunięcia rat leasingu i wiele innych narzędzi. Jak zwykle jednak "diabeł tkwi w szczegółach", poza chcącym wesprzeć przedsiębiorców są bowiem i takie firmy, które chcą wykorzystać sytuację nadużywając ich zaufania. Mała firma zazwyczaj nie ma stałej obsługi prawnej czy specjalistów biegłych w meandrach finansowych.
Ważne jest również analizowanie możliwości wykorzystania „tarcz” oferowanych przez rząd. Trzeba jednak uwzględnić pełne, wielomiesięczne konsekwencje skorzystania z tych propozycji – podkreśla Lucjan Śledź z GFKM.

Mimo obniżki stóp procentowych nowe kredyty i pożyczki wcale nie tańsze a na dodatek trudniej je dostać. A kredyt hipoteczny dostępny się staje tylko dla naprawdę zamożnych. Dlaczego tak się dzieje? Kliknij po prostu w ten tekst a dowiesz się więcej.

– W pierwszej kolejności obniżamy lub eliminujemy koszty działań, które nie mają charakteru krytycznego dla kontynuowania lub wznowienia działalności. Utrzymujemy wyłącznie te zasoby –lokale, maszyny i urządzenia, pracowników – na kanwie których da się odbudować działalność. Prawdopodobnie w nowej strukturze, dopasowanej do nowych warunków, które zastaniemy po zakończeniu pandemii. Tym samym na pandemię i jej odziaływanie można, a nawet należy spojrzeć pod kątem możliwości wprowadzania zmian – choćby organizacyjnych. Na przykład zwiększenie liczby pracowników pracujących zdalnie wpłynie w przyszłości na obniżenie kosztów utrzyma biur – mówi Lucjan Śledź z GFKM.

Oszczędności bez naruszania prawa

W sytuacji kryzysowej, która z natury rzeczy wymaga konieczności podejmowania niestandardowych działań, doświadczony prawnik w firmie jest na wagę złota. Podejmowanie odpowiednich, zgodnych z prawem sposobów ochrony miejsc pracy, w tym przygotowywanie dokumentów porozumień zmieniających warunki pracy i płacy oraz redukcje zatrudnienia, rezygnacja z niektórych usług, zawieranie nowych, dobrze zabezpieczonych umów, związane z zatorami płatniczymi negocjacje, cesje wierzytelności – to tylko kilka przykładów spraw i problemów, w których praktyczna wiedza i doświadczenie prawnika są kluczowe, by nie narazić się na spory sądowe.

W 72 godziny w świat online

Szukać trzeba też rozwiązań niestandardowych, wręcz rewolucyjnych. Zwłaszcza, że wiele firm działających w segmencie obsługi biznesu zwietrzyło w pandemii swoją niepowtarzalną szansę i błyskawicznie dostosowuje swoją ofertę do bieżących okoliczności.
Powszechne jest wyzwanie, by szybko i skutecznie przenieść sprzedaż do świata online i dwa, by stworzyć wirtualne biura do zdalnej pracy i obsługi klienta. Wszystko to przy presji czasu i często mocno ograniczonego budżetu.
Rozwiązanie stworzone przez polski zespół IT umożliwia zaadaptowanie się do bieżących warunków i przeniesienie firmy do świata online nawet w 72h, bez wychodzenia z domu.
W świecie sprzedaży online czas liczy się w sekundach – tylko kilka chwil dzieli moment wpisania nazwy produktu w wyszukiwarkę i wejścia na stronę sprzedawcy od decyzji konsumenta o finalnym zakupie produktu lub zamówieniu usługi. Brak przejrzystej strony, dobrze działającego e-sklepu, szybkiej możliwości kontaktu z konsultantem przez telefon, formularz lub czat, może doprowadzić do straty klienta, a w dłuższym czasie… utraty płynności biznesu.

Telefon w dobie Internetu?!

Sprawnie działająca komunikacja z Klientem to podstawa efektywnego e-Biznesu. Jednak jak się okazuje, żadne przedsiębiorstwo nie jest w stanie sprowadzić całego procesu obsługi klienta do witryny internetowej. Równolegle do wyżu popularności e-commerce w marcu tego roku, liczba połączeń telefonicznych wykonanych przez Polaków wzrosła o 100 proc. – jak wynika z rachunków Spicy Mobile. To, jak ważny jest bezpośredni kontakt z klientem i umożliwienie mu od ręki rozwiązania wątpliwości czy uzyskania informacji, pokazują firmy, które natychmiast powołały wirtualne biura telefoniczne. Znane marki, jak np. Vistula czy Wólczanka, ale też ubezpieczyciele czy banki, wręcz zachęcają do kontaktu telefonicznego. W ten sposób ich konsultanci mogą najlepiej dobrać usługę lub towar, w zależności od indywidualnych potrzeb klienta. Zwrot ku „retro” telefonom widać też już bardzo wyraźnie w branży FMCG, gdzie np. wiele sklepów z winem oferuje skompletowanie „skrzynki” na zamówienie, w drodze osobistej konsultacji ze sprzedawcą.
- Połączenie głosowe to idealne narzędzie dla każdej firmy, by wytworzyć pozytywną, emocjonalną więź z klientem i w oparciu o nią budować oraz personalizować sprzedaż – tak, by obydwie strony były maksymalnie zadowolone z efektów. – mówi Monika Jóźwiak, Operations Director w Marketing Master. - System, który opracowaliśmy pozwala nie tylko na postawienie wirtualnej obsługi telefonicznej klientów wraz z całym systemem monitorowania połączeń w 72h, ale także
na sprawdzenie skąd dokładnie trafiają do nas klienci. Mamy możliwość dokładnej analizy każdego leada i skuteczności prowadzonych kampanii reklamowych związanych nie tylko z połączeniami telefonicznymi. – wyjaśnia.
Szybkie udzielenie informacji przez konsultanta telefonicznego to jednak nie wszystko. Konsumenci, zmęczeni izolacją we własnych domach, dążą do kontaktu z innymi i zbudowania poczucia pewnej „normalności”. Psychologia wspiera renesans roli telefonu w efektywnej sprzedaży.

Zdalne biuro pracy

Marketing Master Software jest narzędziem w 100 proc. opartym na chmurze, dzięki czemu możliwa jest jego implementacja zdalna w 72 godziny, bez konieczności osobistej instalacji i synchronizacji z fizycznymi urządzeniami firmy. Wszystkie czynności realizowane są poprzez autorski system, generujący automatyczny podgląd raportów z przeprowadzonych rozmów z Klientami. Co istotne w czasach masowej pracy zdalnej, program funkcjonuje dzięki połączeniom realizowanym przez Internet. Pracodawcom daje to pewność, że wszystkie operacje wykonywane są w zgodzie z przepisami RODO, a pracownikom – że w ramach home office nie korzystają z prywatnych numerów telefonów.

W ramach usprawnienia pracy zespołów obsługi klienta, spółka Marketing Master może zaproponować także wdrożenie dedykowanego Chatbota, który ma za zadanie przejąć odpowiadanie na najpopularniejsze pytania zadawane przez klientów.
- Patrząc na bieżącą sytuację i zmagania przedsiębiorców próbujących łączyć różne narzędzia do komunikacji z Klientami, dostosowaliśmy nasze propozycje tak, aby móc nawet w 72h przenieść działania firmy do sieci. Wiemy, jak cenny jest czas, gdy każdy dzień bez płynnego działania to ogromne straty dla przedsiębiorstwa. – dodaje Monika Jóźwiak z Marketing Master.

– Wydawać by się mogło, że w czasie kryzysu, gdy firma walczy o przetrwanie, najgospodarniej jest wykonać wszystko własnymi siłami. W skrajnych sytuacjach, a z takimi mamy obecnie do czynienia, do głosu dochodzą bardzo silne emocje, które zaburzają jasność widzenia i opóźniają, a wręcz uniemożliwiają sprawne podejmowanie mądrych, choć często trudnych i bolesnych dla organizacji decyzji. Zaniechanie lub błędna decyzja, podjęta pod wpływem emocji, może doprowadzić przedsiębiorstwo do strat, które wielokrotnie przewyższą wynagrodzenie zewnętrznego eksperta – komentuje Igor Gielniak, doradca w Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów specjalizujący się w zarządzaniu kryzysowym w firmach (turnaround management).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński