Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finanse Szczecina: Nadciąga totalny kataklizm

Mariusz Parkitny [email protected]
Niedawno w Szczecinie rozpoczęły się wielkie inwestycje: przebudowa ulicy Struga (146 mln zł), a także budowa hali (160 mln zł), filharmonii (115 mln zł). Wszystkie będą zagrożone, jeśli plan ministra Rostowskiego wejdzie w życie.
Niedawno w Szczecinie rozpoczęły się wielkie inwestycje: przebudowa ulicy Struga (146 mln zł), a także budowa hali (160 mln zł), filharmonii (115 mln zł). Wszystkie będą zagrożone, jeśli plan ministra Rostowskiego wejdzie w życie.
- Skutki decyzji Jacka Rostowskiego, ministra finansów, będą katastrofalne - ostrzega prof. Dariusz Zarzecki, ekonomista. Szybki tramwaj, hala sportowa, filharmonia, remonty dróg i wiele innych inwestycji może zostać na papierze. Dlaczego?

Sprawa jest niezwykle poważna. Szczecin na inwestycje wydaje połowę z ponad 1,5 miliardowego budżetu. Teraz grozi nam, że pieniędzy nie będzie.

- Czarny scenariusz jest taki, że żadna z planowanych inwestycji nie ruszy, a na te w trakcie może zabraknąć pieniędzy - wyjaśnia Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.

Chodzi o plany ministra finansów, który walczy z kryzysem gospodarczym. Twierdzi, że samorządy za bardzo się zadłużają i dlatego postanowił to ograniczyć. Zgodnie z prawem gmina może się zadłużyć do 60 procent dochodów.

W grudniu minister Jacek Rostowski wprowadził przepisy, które inaczej liczą dług gminny. Dodał wydatki, które do tej pory nie liczyły się do długu. Dzięki temu miasta mogły brać więcej kredytów na inwestycje. Decyzja ministra spowodowała, że nowo obliczany dług będzie bliżej 60 procent PKB, mniej więc będzie możliwości zadłużania się.

- A przecież gminy biorą kredyty tylko na inwestycje, my nie przejadamy tych pieniędzy na wydatki bieżące - tłumaczy Piotr Krzystek.

Strach przed limitem

Ale to nie koniec planów ministra. Prezydenci miast boją się zapowiedzi Rostowskiego o wprowadzeniu limitu deficytu budżetu samorządów.

Ministerstwo planuje, że za rok zadłużenie gmin nie będzie przekraczało 4 proc. dochodów budżetu gminy (w 2015 tylko 1 proc.) Dziś w niektórych gminach deficyt wynosi nawet 20 proc. dochodów.

W Szczecinie na ten rok deficyt planowany jest na poziomie 27 procent. Ale już w
przyszłym roku miałby spaść do 14 procent.

- A od 2013 roku mielibyśmy nadwyżkę budżetową. Ten rok jest szczególny, bo zaczynamy robić inwestycje, które były przygotowywane od kilku lat - mówi prezydent Krzystek.

Gdy pomysł ministra wejdzie w życie zdolność kredytowa Szczecina spadnie praktycznie do zera. Najlepiej widać to na liczbach. Nasze miasto ma 1,5 miliarda dochodów.

Zgodnie z pomysłem ministerstwa, będziemy mogli się zadłużać tylko na 15 milionów
złotych rocznie.

- Za takie pieniądze - nie można zrobić żadnej większej inwestycji - mówi Stanisław Lipiński, skarbnik miasta.

Wszystko z kredytów

Oto przykłady: V etap obwodnicy śródmiejskiej kosztuje 92 milion złotych, szybki
tramwaj - 233 miliony zł, rozpoczęta w środę budowa filharmonii - 115 mln zł, hala widowiskowo sportowa - 160 mln zł, przebudowa ulicy Struga - 146 mln zł, trasa północna i modernizacja ulic - 150 milionów złotych.

- Te inwestycje są robione z kredytów, bo żadne miasto nie ma takiej nadwyżki operacyjnej - dodaje skarbnik Lipiński.

Według mnie te przepisy są niekonstytucyjne i jestem przekonany, że sprawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny. Karze się samorządy za to, że chcą się rozwijać i nadrabiać zapóźnienia - ocenia prof. Dariusz Zarzecki z US

Zwraca uwagę na kolejny problem. Większość inwestycji jest współfinansowana z Unii Europejskiej. Czasem nawet do 60 procent. Ale zasady są takie, że my wydajemy najpierw swoje pieniądze, a potem Unia dosyła nam swoją część. Według samorządowców, pomysł Rostowskiego spowoduje, że nie będzie pieniędzy na nasz
wkład. Zarówno w inwestycjach planowanych jak i tych, które są już podpisane. - I Unia nie da nam swojej części - przewiduje Lipiński.

To zabójcze dla rozwoju

Jego słowa potwierdza prof. Dariusz Zarzecki, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego. Według niego minister wprowadza niekonstytucyjne prawo.

- To co robi ministerstwo finansów jest zabójcze dla rozwoju samorządów. Według mnie te przepisy są niekonstytucyjne i jestem przekonany, że sprawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny. Karze się samorządy za to, że chcą się rozwijać i nadrabiać zapóźnienia - ocenia profesor.

I jeszcze trochę cyfr. Dług publiczny państwa to 700 miliardów złotych. Z tej kwoty dług samorządów to tylko 5,8 procent. Na inwestycje rząd wydaje 15 mld zł, a samorząd 40 mld zł.

- Choć budżet samorządów jest o połowę mniejszy niż rządowy, to samorządy inwestują więcej - zauważa prof. Zarzecki.

Na ile więc groźba zastoju inwestycji w Szczecinie jest realna?

- Jeśli wszystkie plany ministra wejdą w życie, to czarny scenariusz jest bardzo realny. W tym roku nic się nie stanie. Ale w przyszłym... - ostrzega prezydent Szczecina.

I zapowiada, że prezydenci największych miast będą wszystkimi legalnymi sposobami walczyć z planami Rostowskiego.

Tajemnicza strategia

Kilka dni temu prezydent Szczecina ujawnił, że trwają prace nad strategią, która nie wywróci finansów Szczecina. O szczegółach Krzystek nie chciał mówić. - Ja na pewno nie zerwę podpisanych już kontraktów. Nie narażę miasta na takie ryzyko - zapowiedział.

Ministerstwo Finansów odpiera zarzuty samorządowców, choć unika spotkań z nimi.

- Wprowadzenie mechanizmów zapobiegających wzrostowi deficytu w jednostkach
samorządu jest konieczne, ale prace nad nową regułą wydatkową nie zostały zakończone.

Jej kształt nie jest przesądzony - to oficjalna odpowiedź jaką wydało Ministerstwo Finansów.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński