Finał siatkarzy Morza o pierwszą ligę w Szczecinie? Jest na to szansa

Siatkarze CSV Morza Bałtyk Szczecin zajęli drugie miejsce w turnieju półfinałowym rozgrywanym w Wałbrzychu. Na pierwszej lokacie uplasowali się gospodarze, czyli Victoria Wałbrzych, która przegrała zaledwie dwa sety.

- Trzeba przyznać, że to była najlepsza drużyna i zasłużenie zwyciężyła - mówi Michał Doliński, trener. - Oczywiście, można z nimi wygrać, ale prezentują wysoki poziom. Są gotowi do gry w pierwszej lidze, zarówno pod względem personalnym, jak i strukturalnym. Mają spokój w finansach, a to bardzo pomaga.

Szczecinianie przegrali pierwsze spotkanie, a kolejne dwa wygrali. Wpływ na pierwszą porażkę, oprócz czynników sportowych, miały niesprzyjające warunki. Zarówno w trakcie dojazdu, jak i pobytu w hotelu.

- Hala w Wałbrzychu jest bardzo duża. Trenowaliśmy w niej zaledwie godzinę. Nie zdążyliśmy się oswoić, znaleźć punktów odniesienia. Sama podróż nie poszła po naszej myśli, staliśmy ponad godzinę w korku. W noc przed meczem nikt nie zasnął do piątej rano, bo na dole była dyskoteka, nie dało się zmrużyć oka. Cieszę się, że wytrzymaliśmy kondycyjnie. Trzeciego dnia, w spotkaniu z Gwardią Wrocław, prezentowaliśmy się znacznie lepiej. Byliśmy świeżsi i zdecydowanie ich pokonaliśmy - dodaje trener Morza.

Szczecinianie, podobnie jak w przypadku turnieju półfinałowego, starają się o organizacje finału w naszym mieście. Włodarze klubu w poniedziałek złożyli odpowiednie dokumenty i czekają na oficjalną decyzję PZPS. W przypadku zawodów półfinałowym była ona negatywna.

- Złożyliśmy wniosek i cze- kamy na odpowiedź. Teoretycznie powinno wyglądać to tak, że zbiera się komisja, która bierze pod uwagę halę, warunki, hotele wszystkie elementy logistyczne. W praktyce jednak trudno powiedzieć, czy to tak wygląda. Nie wydaje mi się, abyśmy byli gorszym kandydatem od Wałbrzycha - podkreśla Doliński. Finał rozgrywek rozegrany zostanie 16 maja. Awans wywalczą dwie drużyny.