Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał Pucharu Polski: Świt Szczecin obronił trofeum po wygranej z Gwardią. ZDJĘCIA

Maurycy Brzykcy
Maurycy Brzykcy
W Manowie rozegrano tegoroczny finał Pucharu Polski na szczeblu województwa. Drugi rok z rzędu trofeum powędrowało do rąk trzecioligowych piłkarzy Świtu Szczecin, którzy w finale pokonali Gwardię Koszalin w Manowie 3:1.

Świt Szczecin w poprzednim sezonie także walczył w finale z ekipą z Koszalina, ale wówczas był to Bałtyk. Po tym zwycięstwie Świt trafił do centralnej fazy Pucharu Polski i jedną przeszkodę pokonał - Lechię Zielona Góra. Poległ u siebie po starciu z ekstraklasową Cracovią, ale piłkarze ze Skolwina pokazali się w Polsce z dobrej strony. W sezonie 2021/22 będą mieli na to kolejną okazję, po ograniu w niedzielę Gwardii Koszalin.

Grający w roli gospodarza Gwardziści już od samego początku zostali zdominowani na murawie przez obrońcę tytułu. Największe zagrożenie szczecinianie stwarzali z bocznych sektorów boiska, schodząc do środka, aby spróbować strzału na bramkę Dawida Skoczyka. Podopieczni trenera Łukasza Drożdżala z kolei próbowali grać długą piłką na napastników, ale formacja defensywna gości radziła sobie bez zarzutu. Już w 1. minucie Świt stworzył groźną okazję, gdy Szymon Kapelusz próbował zaskoczyć bramkarza Gwardii, ale skończyło się na rzucie rożnym. Goście, utrzymując się przy piłce, chcieli wypracować sobie przewagę, uśpić rywala, aby potem szybkim podaniem uruchamiać skrzydłowych. W 11. minucie Szymon Kapelusz otworzył wynik meczu po otrzymaniu podania ze środka pola, gdy wszedł w pole karne Gwardii jak w masło i przelobował wychodzącego z bramki Skoczyka.

Gwardziści po straconej bramce próbowali odpowiedzieć wysokim pressingiem, ale Świt dalej grał swoje, najczęściej rozgrywając od tyłu. W 19 minucie Adam Ładziak podał na skrzydło do Kapelusza, który wstrzelił w pole karne, a tam odnalazł się Krzysztof Filipowicz, który podwyższył na 2:0. Gwardia pierwszą groźną okazję stworzyła, gdy piłkę od Adama Grossa otrzymał Gabriel Szygenda, który huknął na bramkę, ale Przemysław Matłoka był na posterunku. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Gwardia stworzyła kolejne zagrożenie pod bramką rywala po rzucie rożnym, ale nic z tego nie wynikło.

Dwie minuty po przerwie kolejną groźną sytuację stworzył Kapelusz, gdy uderzył technicznie prawą nogą, ale nad bramką Skoczyka. Gwardia z kolei odpowiedziała akcją Gabriela Szygendy, ale piłkę wybili dobrze zorganizowani obrońcy gości. W 49. minucie na 3:0 podwyższył Krzysztof Filipowicz, który skierował piłkę do bramki wykorzystując podanie z prawej strony boiska od Kapelusza.

Po trzeciej straconej bramce gwardziści się przebudzili, swoje szanse miał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Dawid Rybacki, później w zamieszaniu w polu karnym dośrodkowania nie zamknął Daniel Wojciechowski. Na 4:0 dla Świtu mógł podwyższyć Kapelusz, ale jego strzał z prawej nogi kapitalnie obronił Skoczyk.

W 75. minucie ozdobą spotkania było trafienie Adama Grossa, który pokonał Matłokę po pięknym strzałem z woleja po wrzutce z rzutu rożnego. W końcówce spotkania Gwardia zaczęła szukać kolejnych szans, jednak ani Wojciechowski, ani Rybacki nie byli w stanie odmienić losów spotkania.

Gwardia Koszalin - Świt Szczecin 1:3 (0:2)
Bramki: Gross (75) - Kapelusz (11), Filipowicz 2 (19, 49).
Gwardia: Skoczyk - Pytlewski, Walaszczyk (55 Rybacki), Wojciechowski, Chyła, Gross, Bać, Zalewski (78 Ito), Szygenda, Maciąg, Wróblewski (66 Ryczowski).
Świt: Matłoka - Żulpo, Mach, Baranowski, Kisły, Wojdak, Wojtasiak, Ładziak, Filipowicz, Nagórski (63 Krawiec), Kapelusz.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński