Ta historia wstrząsnęła Polską
W wigilię 2020 r. w Szczecinie 23-letni Jakub próbował zatrzymać pijanego kierowcę. Vadim I. nie tylko nie oddał kluczyków od auta, ale ruszył na wstecznym tak, że Jakub wpadł pod koła i został zmiażdżony. Kierowca zatrzymał się, dopiero gdy uderzył w inny samochód. Obrażenia pokrzywdzonego okazały się tak poważne, że prawdopodobnie już nigdy nie wróci do pełnej sprawności. Dzięki pomocy darczyńców trwa rehabilitacja Jakuba. Doznał wielu złamań, w tym klatki piersiowej, żeber, przebicia płuca, pęknięcia czaszki. Przeszedł kilka operacji, trepanację czaszki, składanie kości twarzoczaszki. W pierwszych godzinach jego stan został określony przez lekarzy jako śmiertelny.
Zachowanie kierowcy prokuratura oceniła jako usiłowanie zabójstwa w zamiarze ewentualnym (co oznacza, że sprawca nie chce zabić, ale powinien przewidzieć, że swoim zachowaniem może spowodować taki skutek). Grozi za to od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Obrońcy przekonują, że o usiłowaniu zabójstwa nie ma mowy, a raczej o wypadku i to nieszczęśliwym, choć popełnionym pod wpływem alkoholu. W takim przypadku sprawca może trafić do więzienia na 12 lat.
Sąd stoi więc przed trudnym zadaniem oceny, jaki charakter miało zachowanie Vadima I.
On sam przyznaje się do jazdy pod wpływem alkoholu, ale stanowczo zaprzecza, że usiłował pozbawić Jakuba życia. Twierdzi, że niewiele pamięta z wigilijnego wieczoru, a na stację przyjechał po papierosy zygzakiem i bez włączonych świateł mijania.
Zakończenie procesu pijanego kierowcy planowane jest na poniedziałek.
LINK do zbiórki.
ZOBACZ TEŻ:
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?