Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ferhat Akbas - człowiek dwóch kontynentów w Chemiku Police

Sebastian Szczytkowski
twitter.com/kpschemikpolice
Ferhat Akbas został w tym tygodniu szkoleniowcem siatkarek Chemika Police. Turek poznał dobrze życie w Europie i w Azji.

Już miejsce urodzenia Ferhata Akbasa jest symboliczne. 12 kwietnia 1986 roku przyszedł na świat w Stambule, czyli po pierwsze w mieście położonym na dwóch kontynentach, a po drugie w stolicy żeńskiej siatkówki. Kluby z miasta położonego nad Bosforem wygrały ponad połowę edycji Ligi Mistrzyń w tej dekadzie.

Akbas ma 33 lata. Jest rówieśnikiem pamiętanego w Policach trenera Jakuba Głuszaka. Różnica polega na tym, że gorzowianin w Chemiku rozpoczął samodzielną pracę jako szef sztabu szkoleniowego. Z kolei obecny opiekun posiadaczek Pucharu Polski nie jest trenerskim nowicjuszem. Pracę na własny rachunek rozpoczął cztery lata temu, a jego kariera rozwija się w szybkim tempie.

Akbas był siatkarzem, ale jego boiskowa przygoda nie była ani długa, ani wypełniona sukcesami. Już jako nastolatek występował w tureckiej elicie, ale nie widział tam dla siebie miejsca. Podjął naukę na uniwersytecie, a zawodem trenera zainteresował się głównie dzięki Zoranowi Gajiciowi, którego obserwował. - Jeszcze kiedy byłem zawodnikiem, analizowałem statystyki. To daje inne spojrzenie na siatkówkę. Porzucenie gry nie było dla mnie łatwym wyborem, ale wiedziałem, że będzie dla mnie dobre - mówi.

Po poznaniu Gajicia trener Chemika współpracował także z innymi mentorami Giovannim Guidettim, Massimo Barbolinim, Lang Ping. To Azjatka zaprosiła 22-letniego Akbasa do Chin, gdzie był przez pół roku. - Nie znałem ani języka, ani kultury, a różnice były diametralne - wspomina pierwszą zagraniczną przygodę.

Po powrocie z Chin do ojczyzny został asystentem w sztabach VakifBanku Stambuł i reprezentacji Turcji. - Kobiety nie mówią trenerowi bezpośrednio o swoich problemach, dlatego pracując z nimi, trzeba umieć zajrzeć do ich głów - mówi Akbas, który do teraz zajmuje się tylko żeńskimi zespołami. - Pracują ciężej niż mężczyźni i potrafią lepiej skoncentrować się na detalach, które są dla mnie ważne.

W roku 2015 został selekcjonerem reprezentacji Turcji. Miał 28 lat i po raz pierwszy został szefem sztabu szkoleniowego. Poprowadził najważniejszy zespół w swoim kraju po złote medale Igrzysk Europejskich. W finale podopieczne Akbasa pokonały 3:0 Polki. Rodzima drużyna narodowa nie była jedyną, którą zajmował się nowy trener Chemika. Jako pierwszy w historii zagraniczny selekcjoner Japonek wywalczył z nimi mistrzostwo Azji i zwyciężył w turnieju w Montreux. Miał pracować z Azjatkami do przyszłorocznych igrzysk w Tokio, ale ostatecznie nie powierzono mu prestiżowego zadania.

- Japończycy są bardzo zdyscyplinowani i darzą szacunkiem trenerów. Ich sportowcy mogą być mniej utalentowani niż ich europejscy rywale, ale to Japończycy mają w sobie nieprzeciętny etos pracy - opowiada. - Praca w takich miejscach jak Japonia i umiejętność dostosowania się do nowych warunków, sprawiają, że stajesz się bardziej skutecznym trenerem. Możesz wprowadzać różne style w różnych środowiskach.

Turkowi tak spodobała się współpraca z Japonkami, że swoją poprzednią drużynę naszpikował siatkarkami z tego kraju. Zanim Akbas podpisał kontrakt z Chemikiem, pracował przez półtora roku w CSM Bukareszt. Stołeczną drużynę doprowadził do zdobycia mistrzostwa i Pucharu Rumunii. Osiągnął więc podobny wynik jak w Polsce jego poprzednik Marcello Abbondanza. Zresztą panowie mieli niedawno okazję do zmierzenia się w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. Najpierw ekipa Turka podbiła Koszalin, a następnie Chemiczki pod wodzą Abbondanzy odegrały się w Bukareszcie.

- To wielkie wyzwanie być trenerem Chemika i rywalizować w polskiej lidze. Mam nadzieję, że nowa przygoda zakończy się sukcesem - napisał szkoleniowiec na Twitterze. Przejmował on ster w CSM Bukareszt, kiedy drużyna była na czwartym miejscu w lidze, czyli na takim samym, jak Chemik w poprzednim sezonie.

W zagranicznych artykułach Akbasa nazwano i ryzykantem, i globtroterem, który nie boi się podejmować wyzwań w odległych miejscach. Jego sposobem na spędzanie czasu jest zwiedzanie, więc jeżeli jest słowny, niebawem będzie go można wypytać o najciekawsze miejsca w Policach i w Szczecinie.

Cytaty za: dailysabah.com, cev.lu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński