Świnoujską urzędniczkę nazwano w internecie "czerwoną k...". Napisano, że swoją posadę zawdzięcza "zaspokajaniu potrzeb seksualnych wysoko postawionego urzędnika". Pada też stwierdzenie, że bierze łapówki i niszczy przedsiębiorców ze Świnoujścia. Podano jej imię, nazwisko, funkcję, nawet telefony i numer pokoju w urzędzie.
Znieważona kobieta nie chce rozmawiać na ten temat.
"Krew i Honor" to ta sama organizacja, która na początku lutego umieściła studenta ze Świnoujścia na internetowej liście "wrogów białej rasy". Akcja ta nazywa się RedWatch.
- Nie wiem, dlaczego znalazłem się na tej liście - mówił nam wtedy zaskoczony Maciej. - Nie jestem gejem, ani Żydem. Nigdy nie należałem do żadnej lewicowej organizacji.
Świnoujska prokuratura po naszej poprzedniej publikacji o Macieju nie zrobiła nic. Teraz prokurator mówi, że najpierw musi przeczytać, co napisano o urzędniczce i zastanowi się, czy nie wszcząć postępowania z urzędu za znieważanie funkcjonariusza publicznego.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?