Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewelina Polak: Ten sezon był dla nas niesamowity

Maurycy Brzykcy
Andrzej Szkocki
Dołączyła do Grupa Azoty Chemika Police niecały rok temu i zdążyła z nim już zdobyć trzy trofea. Czwarte pozostaje w zawieszeniu. - Myślami byłyśmy już w finale Pucharu CEV - mówi Ewelina Polak, rozgrywająca Chemika.

Jak wygląda teraz twój dzień, od A do Z?

Mój dzień zaczyna się od ćwiczeń, bo każda z nas ma w sobie wciąż ten głód sportu i aktywności. A ćwiczę przeróżne rzeczy, łącznie z tańcem z Youtube’a (śmiech). Oczywiście stosuję także zalecone nam przez klub zestawy treningowe. Wszystko po trochu, żeby się nie nudzić. Do tego dochodzi także np. joga. Tak zaczynam dzień, no a później to już robię, co mi przyjdzie do głowy. Oczywiście skupiam się na obiedzie, bo jedzenie pewnie teraz pochłania każdego z nas. A ostatnio mam nową pasję. Uczę się gry na ukulele, dostałam bowiem na urodziny. Lekcje oczywiście również z Youtube’a, także poświęcam temu serwisowi sporo czasu w ciągu dnia (śmiech).

Jak zapatrujesz się na całą sytuację związaną z koronawirusem? Przeraziło ciebie to w którymś momencie czy zachowujesz cały czas spokój?

Na pewno przeraziła mnie informacja o końcu sezonu, bo był zupełnie wyjątkowy. Ogólnie staram się zachowywać spokój, panika nie pomaga w niczym. Oczywiście staram się stosować do wszelakich zaleceń. Jeżeli wychodzę, zakładam maskę i rękawiczki.

Dotknęły was cięcia w pensjach, czy mając tak bogatego partnera, jak Grupa Azoty, udało się tego uniknąć?

Klub zachował się w stosunku do nas niesamowicie. Prowadziliśmy rozmowy i doszliśmy do kompromisu, odnośnie kwoty zmniejszenia umów. Musiałyśmy zrozumieć, że koronawirus, to światowy problem.

Od poniedziałku można już ponownie biegać po lasach i innych terenach. Czy to dla Ciebie duże ułatwienie, by utrzymać kondycję?

Tak, w Szczecinie lasów i parków nie brakuje, więc cieszę się z tego. Brakuje ruchu na świeżym powietrzu, ćwiczenia w domu tego nie zastąpią w pełni. Tego pierwszego dnia to pewnie tłumy wybiegną do parków, bo każdy się za tym stęsknił, więc chyba trzeba poczekać kilka dni. To trochę taka sytuacja, jak ze styczniem i obłożeniem siłowni w tym czasie. Ja na pewno skorzystam z roweru, który uwielbiam.

Przewidujesz, kiedy znowu możesz się spotkać z koleżankami na parkiecie? Piłkarze mają powoli wracać do treningów, więc podobnie pewnie będzie z innymi sportami.

Trudno powiedzieć. Sezon właściwie się skończył, pozostała tylko kwestia Pucharu CEV, czekamy tu na decyzje władz odnośnie tego, czy będziemy dogrywać go do końca. Wydaje się, że prędzej możemy pojawić się na parkiecie i trenować niż grać o stawkę z zespołami z zagranicy.

Jeżeli Puchar CEV nie zostanie dokończony, macie już właściwie wakacje. Chyba nie będzie sensu wznawiać treningów, zwłaszcza, że będą one musiały się odbywać trochę na pół gwizdka, w odstępach, mniejszych grupach.

Dokładnie tak. Myślę, że byłoby to w tym momencie najbardziej rozsądnym scenariuszem. W przypadku zamkniętych zgrupowań, gdy jesteśmy w swoim gronie, ryzyko zarażenia jest mniejsze. Tu jednak wciąż miałybyśmy kontakt ze światem zewnętrznym, więc narażałybyśmy się wzajemnie. Najrozsądniej byłoby więc nie wracać do wspólnych zajęć, choć brak treningów i kontaktu z drużyną jest bardzo odczuwalny.

Jesteś jedną z młodszych stażem policzanek, dołączyłaś do zespołu przed tym sezonem. Co możesz już powiedzieć o klubie, o regionie?

Odnalazłam się tu fantastycznie. Mam też szwagra, który jest z Ińska, ale studiował w Szczecinie, więc dużo mi dobrego o samym mieście opowiadał. Szczecin jest fantastyczny, takie miejsca jak Arkonka czy Głębokie mnie urzekły. Miałam sporo czasu w sierpniu, po podpisaniu kontraktu, by zapoznać się z urokami miasta. Całe Zachodniopomorskie jest bardzo przyjemnym regionem, takim mocno naturalnym.
Jeżeli chodzi zaś o sam klub, to ja już kilka w swojej karierze zwiedziłam. Chemik jest zdecydowanie najbardziej profesjonalnym z nich. Nie było przez cały sezon nawet najmniejszych wątpliwości, jeżeli chodzi o finanse czy kwestie treningów. A proszę mi wierzyć, w innych klubach znaki zapytania się zdarzają, i to dość często. W zespole niektóre siatkarki już znałam, inne spotkałam po raz pierwszy, ale szybko stworzyłyśmy zgrany kolektyw, można powiedzieć, że rodzinę. Dlatego żałujemy, że sezon się skończył, zwłaszcza, że zabrakło najciekawszego, czyli play off i finału. Śmiałyśmy się z dziewczynami, że więcej czasu spędzamy ze sobą niż z życiowymi partnerami. Teraz brakuje mi tego humoru w szatni, żartów, choć oczywiście na różnych komunikatorach pozostajemy ze sobą w kontakcie.

Ten sezon, choć wyjątkowy, pozostawia niedosyt? Wciąż liczyłyście się w grze o czwarte trofeum, czyli Puchar CEV.

Ten sezon był niesamowity i tylko w tych kategoriach można go rozpatrywać. Nie chodzi tylko o liczbę zdobytych trofeów, ale również o styl, w jakim to osiągnęliśmy. Grałyśmy równo i każdy mecz traktowałyśmy jak osobne starcie. Brakuje oczywiście smaku play off i finału Ligi Siatkówki Kobiet. A w Pucharze CEV czułyśmy się naprawdę mocne, zwłaszcza po pokonaniu tureckiej ekipy. Myślami byłyśmy już w finale rozgrywek.

Jak układa się współpraca z trenerem Ferhatem Akbasem? Turecki szkoleniowiec w debiutanckim sezonie przegrał tylko jeden mecz, grając aż na czterech frontach.

Fantastycznie. Jest to odwrócenie w głowie mojego myślenia o siatkówce o 180 stopni. Trener wprowadził dużo zmian. M.in. zaczęłyśmy wystawiać z miejsca, to też w lidze nie zdarza się często. Ale to był efekt uwag trenera, należało im tylko zaufać. Trener rozmawia z nami, wprowadza nowe techniki w repertuar zagrań każdej z zawodniczek. Poza tym, jest bardzo szczerą osobą, nic nie ukrywa. Szybko można się od niego dowiedzieć, co zrobiło się dobrze, a co źle. Dzięki temu ma się spokojną głowę, człowiek nie rozpamiętuje niektórych rzeczy. Nie ma niepewności, głowa jest skoncentrowana. U niego trenuje się mądrze. Ciężko, ale przede wszystkim mądrze. Jeżeli ktoś wykonuje dokładnie ćwiczenia i zgodnie z poleceniami, nie musi ich powtarzać do oporu. Z trenerem mamy super relację, zawsze można z nim porozmawiać, pożartować także.

Jak wygląda twoja umowa z Chemikiem? Czy zobaczysz się z kibicami z Polic jesienią na żywo?

Podpisałam kontrakt do końca sezonu i dokładnie teraz trwają rozmowy na temat nowej umowy na przyszły sezon. Współpraca układa się dobrze, więc może znowu spotkam się z kibicami Chemika w jego barwach. A jeżeli nie w jego, to spotkamy się rywalizując po dwóch stronach siatki w lidze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński