Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EuroBasket 2022. Aaron Cel po meczu z Izraelem: Pokazaliśmy inną twarz

OPRAC.:
Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Aaron Cel i Gal Mekel z Izraela podczas meczu ME w Pradze
Aaron Cel i Gal Mekel z Izraela podczas meczu ME w Pradze PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Reprezentacja Polski koszykarzy, wygrywając z Izraelem 85:76, odniosła drugie zwycięstwo w grupie D mistrzostw Europy, zwiększając szanse awansu do drugiej fazy. - Po słabym meczu z Finlandią bardzo chcieliśmy pokazać inną twarz – powiedział w Pradze skrzydłowy Aaron Cel.

Najstarszy koszykarz reprezentacji w sensie dosłownym tworzył w poniedziałek nowy wizerunek zespołu. W odróżnieniu od dwóch poprzednich spotkań w Pradze rozpoczął mecz w pierwszej piątce na pozycji silnego skrzydłowego, zamiast Aleksandra Dziewy.

- Zawsze jestem gotowy do gry, bez względu na to, czy mam zaczynać czy nie, grać 5 czy 30 minut. Dowiedziałem się o decyzji trenera w odpowiednim momencie i zrobiłem to, na co mnie było stać - wyjaśnił 35-letni weteran.

Koszykarz Twardych Pierników Toruń przebywał na parkiecie blisko 30,5 minuty, dłużej o siedem sekund grał tylko kapitan i lider biało-czerwonych Mateusz Ponitka. Cel zdobył w tym czasie 13 punktów (3/4 za dwa, 2/3 za trzy, 1/1 z wolnych), miał trzy zbiórki, cztery asysty, trzy przechwyty i stratę. Z nim na boisku drużyna wygrała ten fragment 20 punktami, co jest najwyższym wskaźnikiem w meczu.

Po słabym meczu z Finlandią bardzo chcieliśmy pokazać inną twarz. Powalczyć z bardzo dobrą drużyną Izraela. I pokazaliśmy po raz kolejny, że mecze wygrane na turnieju towarzyskim w Grecji, z Chorwacją w Warszawie i pierwszy na mistrzostwach z Czechami nie były przypadkowe. My naprawdę gramy bardzo dobrą koszykówkę. Każdy się odnajduje w swojej roli.

- Bardzo się cieszę, że gdy dzisiaj Izrael odrabiał straty swoimi rzutami z dystansu, my zachowaliśmy spokój i też trafialiśmy trudne rzuty, by utrzymać przewagę. Dla mnie to znak siły drużyny – nie było paniki i potrafiliśmy odpowiedzieć grając w koszykówkę, a nie tracąc piłkę czy faulując - skomentował.

Do przerwy poniedziałkowego meczu Cel zdobył cztery punkty, w tym dwa spod kosza w połowie drugiej kwarty po koronkowej, zespołowej akcji, gdy otrzymał piłkę od Dziewy – Polska prowadziła wówczas 35:25, po raz pierwszy dwucyfrową różnicą. Po zmianie stron był bohaterem kluczowych momentów trzeciej kwarty. Najpierw po jego akcji dwa plus jeden było 44:33, a potem po spektakularnym przechwycie pod własnym koszem, gdy bronił sam przeciwko czterem rywalom, i celnym rzucie za trzy w kontynuacji akcji, drużyna znów prowadziła jedenastoma punktami - 55:44.

- Każdy moment jest kluczowy, nieskromnie mówiąc. Starałem się zrobić, co mogłem. Byłem otwarty, więc trzeba brać te rzuty. Mówię chłopakom, że nie ma co się bać wygrywać. Czasem młodzi, będąc na otwartej pozycji boją się oddać rzut i oddają piłkę Mateuszowi czy Slaughterowi, a to nie tak. Każdy musi wziąć odpowiedzialność, każdy będzie bohaterem w jakimś meczu, więc trzeba po prostu grać koszykówkę, jaką potrafimy. Kosze w Eurobaskecie są takie same jak w PLK, boisko też. Więc trzeba po prostu grać. Taktyka jest taka, że każdy prędzej czy później będzie otwarty, bo przeciwnicy skupią się na AJ-u czy Mateuszu - zauważył weteran reprezentacji.

W zespole przeciwnika słabo spisał się występujący w lidze NBA 21-letni Deni Avdija, który w dwóch poprzednich meczach w grupie D zdobywał ponad 20 punktów. Tym razem tylko raz trafił do kosza - „trójkę” na początku czwartej kwarty. W całym meczu oddal tylko sześć rzutów.

- Nie mieliśmy planu na niego, plan dotyczył całej drużyny Izraela. Lubię to podkreślać, że my nie mamy w składzie ani zawodników z NBA, ani z Euroligi, a nasi rywale mają wielu takich graczy. Każdy z nich jest może bardziej utalentowany niż my w grze jeden na jeden. Musimy więc przeciwko takim zawodnikom bronić drużyną i drużyną atakować. Uważam, że dzisiaj robiliśmy to w sposób najlepszy, w jaki się dało. Akurat dzisiaj Avdija nie zdobył zbyt wielu punktów. Mieliśmy po prostu go ograniczyć, grać bardzo twardo, a on dzisiaj miał słabszy dzień – tłumaczył Cel.

I dodał: - Mieliśmy nadzieję, że po dwóch poprzednich zwycięstwach rywale będą mniej głodni sukcesu niż my. Ale to też trzeba było pokazać na boisku i dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo głodni, że chcemy kontynuować rywalizację w Berlinie.

Reprezentacja Polski po trzech meczach w grupie D ma bilans 2-1. Wcześniej wygrała z gospodarzem Czechami 99:84 i wysoko przegrała z Finlandią 59:89.

- Porażka z Finlandią nie była ładna. Byliśmy zawiedzeni. Dziś mamy powody, by być dumnymi z siebie – zakończył Cel, który w drużynie narodowej rozegrał 103 spotkania i zdobył 715 punktów.

We wtorek w czwartej kolejce grupy B biało-czerwoni zmierzą się z Holandią. Początek meczu o godz. 14.

(PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: EuroBasket 2022. Aaron Cel po meczu z Izraelem: Pokazaliśmy inną twarz - Dziennik Polski

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński