Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2020. Przed pierwszym meczem polskiej kadry wiem, że nic nie wiem [KOMENTARZ]

Arlena Sokalska
Arlena Sokalska
Szymon Starnawski
Euro 2020 to będzie najdziwniejszy turniej piłkarski, jaki widziałam. Począwszy od tego, że nigdy nie podobała mi się koncepcja rozgrywania takiej imprezy w kilku krajach, a nie w jednym. Zbyt dobrze pamiętam tę euforię, jaka ogarnęła Polskę w 2012 roku, euforię, której nie przerwała nawet słaba gra Polaków.

Teraz podobnej atmosfery nie czuć nigdzie, bo mecze będą się odbywały w różnych krajach, na dodatek w innych miastach, niż początkowo planowano. Do tego mówienie o rozpoczynaniu Euro 2020 w czerwcu 2021 jest nieco surrealistyczne, ale przecież nikt nie planował pandemii.

Dodatkowo dziwnie czuję się po obejrzeniu dwóch ostatnich meczów polskiej kadry - z Rosją i z Islandią. Kiedy rozmawialiśmy o spotkaniu z Islandią na redakcyjnym planowaniu, jeden z kolegów stwierdził, że chciałby, by jakiś ekspert wytłumaczył mu, o co w tym wszystkim chodzi. Ja również bym chciała, a choć obejrzałam i przeczytałam kilkanaście analiz, nie bardzo rozumiem, w którym miejscu jest dziś reprezentacja pod wodzą Paulo Sousy. Sam selekcjoner jest bardzo przekonujący - dobrze się go słucha, dobrze ogląda się filmiki kanału „Łączy nas piłka” pokazujące kulisy zgrupowania w Opalenicy.

Rzecz w tym, że bardzo źle ogląda się mecze reprezentacji. Są optymiści, którzy twierdzą, że te ostatnie mecze to zasłona dymna. Inni pocieszają się tym, że nasi rywale mają kłopoty. Sama zachodzę w głowę, jak to możliwe, że w kraju tak „zakręconym” na punkcie piłki nożnej jak Hiszpania, nikt nie wpadł na pomysł, by przed turniejem zaszczepić piłkarzy. Teraz Luis Enrique dowołuje kolejnych piłkarzy - inna sprawa, że ma z kogo wybierać.

Właśnie - Hiszpania. Jako mała dziewczynka przeżyłam mundial w tym kraju - niewiele pamiętam, poza tym, że wszyscy śpiewali „uliczkę znam w Barcelonie...”. Dopiero później, zainteresowana piłką nożną, właśnie dzięki temu turniejowi, czytałam, że wcale tak różowo nie było. Najpierw „afera na Okęciu”, potem Zbigniew Boniek po strzelonej bramce pokazujący gest Kozakiewicza polskim dziennikarzom, którzy w tekstach sadzali go na ławce rezerwowych po pierwszych meczach. A jednak właśnie wtedy, w 1982 roku, osiągnęliśmy ostatni wielki sukces w piłce nożnej (tak, pamiętam o igrzyskach w 1992 r. - znowu w Hiszpanii - ale te rozgrywki rządzą się nieco innymi prawami).

Bardzo chciałabym jeszcze raz - bardziej świadomie - przeżyć w swoim życiu chwilę, gdy polscy piłkarze będą dekorowani medalami. Nawet obojętny jest mi ich kolor. Czy się doczekam? W rozmowie, którą przeprowadziłam z Grzegorzem Krychowiakiem (str. 16-17), mówi on znamienne zdanie: „zbudowanie drużyny to najtrudniejsza rzecz w futbolu”. A jednocześnie kluczowa. I zgadzam się z nim. Pamiętam przecież sensację, jaką w 1992 r. sprawiła Dania, powołana na turniej w ostatniej chwili, pamiętam Grecję z 2004 r., która grała najnudniejszy futbol świata, ale za to skuteczny. To były po prostu dobrze poukładane drużyny, bez wybitnych piłkarzy.

Czy my mamy drużynę? na to pytanie dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć. Prawda jest też taka, że turnieje rządzą się swoimi prawami. Niektóre reprezentacje rosną z każdym kolejnym meczem, inne „siadają”. Są piłkarze, którzy dostają wiatr w żagle, wznoszą się na wyżyny, do których nigdy nie nawiążą i ciągną swoją drużynę znacznie powyżej jej możliwości - wszyscy pamiętają choćby Diego Forlána na mundialu w RPA.

Nie wiem, podobnie jak eksperci, czego się spodziewać po grze Polaków. Jednego jestem pewna - bardzo nie chciałabym oglądać najlepszego obecnie piłkarza świata, Roberta Lewandowskiego, sfrustrowanego i bezradnie miotającego się po boisku.

Czego sobie i państwu nie życzę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Euro 2020. Przed pierwszym meczem polskiej kadry wiem, że nic nie wiem [KOMENTARZ] - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński