Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2016. Polacy po meczu z Niemcami nie patrzą w tabelę

Rafał Musioł, Remigiusz Półtorak z La Baule
Po kapitalnej grze w obronie Polacy zremisowali bezbramkowo z mistrzami świata
Po kapitalnej grze w obronie Polacy zremisowali bezbramkowo z mistrzami świata Bartek Syta / Polska Press
Piłkarze, którzy grali w meczu z Niemcami, mogli w piątek odpocząć i zregenerować siły. Wszystko wskazuje na to, że we wtorek w Marsylii przeciwko Ukraińcom w polskiej bramce ponownie stanie Łukasz Fabiański.

Mogę co prawda mówić tylko za siebie, ale w tabelę nie ma po co patrzeć. Mam świadomość, że nasza sytuacja jest dobra, ale uważam, że może być jeszcze lepiej - stwierdził Łukasz Fabiań-ski na spotkaniu z dziennikarzami w La Baule.

Kadrowicze z Paryża, gdzie bezbramkowo zremisowali z Niemcami praktycznie gwarantując sobie wyjście z grupy, wrócili w piątek po północy. Tylko ci, którzy nie grali w tym spotkaniu, spotkali się na treningu, na którym w pierwszej połowie w bramce stanął rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski, a w drugiej trener Jarosław Tkocz.

Właśnie wybór golkipera zaprzątał ostatnio uwagę kibiców w największym stopniu. - O tym, że zagram przeciwko Niemcom dowiedziałem się na treningu przedmeczowym. Dzięki temu miałem czas, by się do tego występu przygotować i przeanalizować grę rywali - przyznał Łukasz Fabiański.

Sporo wskazuje na to, że bramkarz Swansea stanie między słupkami także w ostatnim grupowym spotkaniu z Ukrainą (we wtorek o godzinie 18 w Marsylii). Wieści z kadry głoszą bowiem, że powrót do pełni sił Wojciecha Szczęsnego, który doznał urazu uda w spotkaniu z Irlandią Północną, wymaga jeszcze kilku dni odpoczynku. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że nasz sztab robi co może, aby Wojtek był gotowy do gry - stwierdził enigmatycznie Hubert Małowiejski, szef banku informacji. - Ja nie mam żadnej pewności, że będę bronił we wtorek - dodał Fabiański.

Mecz z Ukrainą, w którym nawet remis zapewni nam co najmniej drugie miejsce w grupie, stanowi w ogóle sporą niewiadomą. Współgospodarze Euro 2012 zostali przecież pierwszym zespołem, który stracił szansę awansu do 1/8, a w mediach społecznościowych można zobaczyć zdjęcia z ich szatni po porażce z Niemcami. Na obrazkach widać butelki i puszki po alkoholu. Po kolejnej przegranej, z Irlandią Północną, impreza mogła być jeszcze bardziej huczna. Niewykluczone też, że trener Michajło Fomienko da szansę występu zawodnikom rezerwowym.

- To nie jest tak, że ten mecz dla nich nie ma żadnego znaczenia. Ono grają o honor i wcale nie jest to stwierdzenie banalne. Nikt nie chce wracać z turnieju z zerowym dorobkiem punktowym - zaznacza Małowiejski. - W każdym razie my nastawiamy się na ich najmocniejszy skład, ale nie zaskoczy nas żadne ustawienie, bo mamy rozpracowanych wszystkich 23 kadrowiczów, którzy przyjechali do Francji. Zobaczymy na co się zdecydują - dodaje.

Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że rozsypka, w jakiej znalazła się ekipa Ukrainy, nie sprzyja logice, z jaką zazwyczaj działa piłkarska wywiadownia. A przecież od tego spotkania zależy dalsza droga biało-czerwonych we Francji, także w znaczeniu dosłownym. W przypadku wyprzedzenia Niemców zespół Adama Nawałki zagra w 1/8 w niedzielę w Lille, druga lokata to występ w sobotę w St. Etienne, a trzecia będzie oznaczała sobotę w Paryżu lub niedzielę w Lyonie.

- Oczywiście obserwujemy wszystkich potencjalnych konkurentów, ale aż do wtorku nie będziemy wiedzieli, z kim tak naprawdę przyjdzie nam się zmierzyć - przyznaje szef banku informacji naszej reprezentacji. - Dlatego jak zawsze skupiamy się przede wszystkim na najbliższym przeciwniku, czyli Ukrainie. Za dużo nie powiem, żeby nie ułatwiać zadania ekipie rywali, ale reprezentacja Ukrainy to nie tylko Konoplianka i Jarmolenko. Są tam też piłkarze, którzy grają regularnie w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy i zachodzą tam daleko. Jakość tych piłkarzy jest wyższa niż pokazał to ich ostatni mecz. Nastawiamy się na to, że zagramy z zespołem, który dobrze wypadł przeciwko Niemcom, a nie takim, który przegrał z Irlandią Północną. Zwróciliśmy uwagę na to, że w obu tych występach stworzyli sobie sporo sytuacji strzeleckich i mieli całkiem dobre fragmenty gry - przekonuje.

Małowiejski podkreślił też, że we wszystkich dotychczasowych meczach Euro faworyci miewali kłopoty i na punkty musieli naprawdę ciężko się napracować. We wtorek, gdy w takiej roli - to już nasza opinia - zagrają Polacy, będzie pewnie podobnie. A to oznacza także sporo pracy dla Michała Pazdana, który błyszczał w konfrontacjach z napastnikami aktualnych mistrzów świata.

Najlepszym zawodnikiem spotkania został jednak wybrany Jerome Boateng. - Jak to oceniam? Po prostu w ogóle się nie zastanawiam nad decyzją UEFA - krótko skomentował ten fakt obrońca Legii Warszawa.

Pazdan chwilowo przejął jednak w kadrze rolę... Bartosza Kapustki, który znalazł się w centrum medialnego zainteresowania po wygranym spotkaniu z Irlandią Północną. - Słyszałem, że pod mój dom w Nowej Hucie podjechały telewizje, nawet TVN24. Ale to dobrze, niech się tam coś wreszcie dzieje - żartował stoper reprezentacji. - Nie wiem tylko jak zniesie to moja mama, która w takich sytuacjach nie odbiera nawet telefonów. Już tacy jesteśmy, że wolimy spokój - dodał.

Pazdan nie odpowiedział też jednoznacznie, czy podziela opinię Adama Nawałki, że mecz z Niemcami polscy piłkarze mieli pod całkowitą kontrolą także wtedy, gdy rywale mocno nas naciskali. - To opinia trenera. My mieliśmy już odprawę, na której pokazał nam co było dobre, a co złe - twierdziłpiłkarz, który z obecnym selekcjonerem pracował już w Górniku Zabrze. - To był dla mojej kariery bardzo ważny okres, bo Adam Nawałka zawsze przykładał wielką rolę do przygotowania taktycznego - zaznaczył Pazdan.

W sobotę zawodnicy mają normalny rozkład zajęć, a w niedzielę otrzymają czas wolny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Euro 2016. Polacy po meczu z Niemcami nie patrzą w tabelę - Sportowy24

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński