W spektaklu wystąpi 5 głównych postaci, wszystkie role poboczne są zmarginalizowane. Zamiast orkiestry symfonicznej zagra zespół kameralny. To wynik pandemii koronawirusa.
- Praca nad premierą trwa obecnie dużo dłużej, jest przerywana chorobami, część z moich współpracowników pracuje ze mną „na łączach”, kontaktujemy się przez Zooma - mówi Pia Partum, reżyser spektaklu. - Pracujemy w zupełnie innej rzeczywistości. Z tego wynika także konieczność pocięcia „Eugeniusza Oniegina”, brutalnego „wywalenia” wszystkich zbiorowych scen, czyli praktycznie całego II aktu. To rzecz niebywała w świecie opery. Gdyby nie epidemia, to przypuszczam, że nikt by się nie odważył na usunięcie dużej części dzieła.
- Spektakl „Eugeniusz i Tatiana – Zakręt” powstał w okresie szczególnym i przez całą swoją przyszłą historię będzie okraszony stygmatem czasu pandemicznego. Patrzyłem dziś na scenę i myślałem o Hopperze, którym Pia Partum jest bardzo zafascynowana, i widziałem tę niebywałą samotność, alienację, której wszyscy w czasie pandemii podlegamy, że te więzi, które zostały poprzecinane i gdzieś tam ulokowały się w sieci, mogą w takim stopniu jak przed covidem się nie powiązać. Jeżeli mogę mieć taką nadzieję, że takie spektakle jak ten i uczestnictwo w nich pomoże te węzły znów zapleść, to uznam, że sztuka naprawdę wywołuje cuda - mówi Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku.
Premiera 6 marca o godz. 19 w Operze na Zamku. Premiera online 7 marca o 20.30.
CZYTAJ TEŻ:
ZOBACZ TAKŻE:
ZOBACZ TEŻ: Trzecia fala - ważne zmiany
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?