Klub z Górnego Śląska to jedyny w Plus Lidze, z którym Espadon Szczecin mierzył się również w poprzednim sezonie. Pierwszy mecz wygrał, ale to co dobre, szybko się skończyło i do końca rozgrywek panował GKS Katowice. W półfinale I ligi wygrał bez potknięcia rywalizację do trzech zwycięstw.
- Nie ma sensu porównywać drużyn z poprzedniego sezonu z obecnymi. PlusLiga i I liga nie mają ze sobą nic wspólnego. Podstawowym zadaniem dla nas było odpocząć psychicznie. Powinniśmy zagrać w Katowicach z podniesionymi głowami - powiedział Michal Sladecek, rozgrywający Espadonu.
Dla Sladecka i spółki mecz z GKS Katowice to dziewiąta szansa, by wywalczyć punkty po awansie do Plus Ligi. Dotychczas mają trzy oczka, ale dostali je walkowerem za spotkanie z PGE Skrą Bełchatów.
Beniaminkowi z Katowic powodzi się zdecydowanie lepiej po zmianie ligi. GieKSa zdążyła wygrać cztery pojedynki i jest na 9. miejscu w tabeli. Jej najbardziej wartościowy wynik to wygrana 3:2 w hali Asseco Resovii.
- Zaczęliśmy już urywać w meczach pojedyncze sety, ale wciąż jest sporo do poprawy. Musimy wzmocnić się w każdym elemencie i w końcu odnieść zwycięstwo, bo to przełamanie jest nam niezwykle potrzebne - zapowiedział Michał Ruciak z Espadonu.
Niebiesko-biali przegrali poprzednie spotkanie 1:3 z Jastrzębskim Węglem. Po porażce w sztabie szkoleniowym i kadrze nie przeprowadzono zmian, więc drużynę poprowadzi w Katowicach Milan Simojlović.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?