King Szczecin w piątek w Hali Stulecia zaprezentował swoją koszykówkę - energetyczną obronę, wywieranie nacisku na przeciwniku, a także szybkie kontrataki.
Szczecinianie w II kwarcie wypracowali sobie zaliczkę kilkunastu punktów, której Śląsk nie potrafił odrobić. Zbliżał się na 6 oczek, ale wtedy goście trafiali trójki. W ekipie Kinga nie było słabych punktów lub zostały szybko wychwycone i zasłonięte.
Śląsk ma problem. Musi zaproponować coś innego na drugie spotkanie, bo podobna gra do piątkowej niczego dobrego dla wrocławskiej ekipy nie wróży. O ile można być pewnym, co do wyjściowego ustawienia Kinga, to w piątce Śląska może nastąpić więcej zmian. Sztab szkoleniowy może zaproponować coś innego niż w pierwszym meczu.
- Bez obrony, bez energii, bez jedności w drużynie nie będzie lepiej - mówił po piątkowym meczu turecki trener Śląska.
- Za łatwo nie będzie. Możemy się spodziewać jeszcze trudniejszej rywalizacji w niedzielę - dodawał Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga.
Notowania Kinga poszły w górę. Jeśli szczecinianie wygraliby również w niedzielę - ustawiliby sobie finałową rywalizację w fantastycznej pozycji przed spotkaniami w Szczecinie (środa, piątek). Gdyby to Śląsk doprowadziłby do remisu w serii to zagwarantowałby sobie co najmniej piąty mecz we Wrocławiu.
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?