Rozmowa z Elżbietą Kasprzyk, sołtysem i radną jednocześnie.
- Sołtys kobieta, to rzadkość na wsi?
- Wprost przeciwnie. W mojej gminie większość sołtysów, to panie. To raczej mężczyźni są rzadkością. Na tych stanowiskach, oczywiście.
- A dlaczego i od kiedy pani pełni tę funkcję?
- To już moja czwarta kadencja. Zawsze mieszkańcy mnie przekonują, że nie wyobrażają sobie, by sołtysem był ktoś inny. A dlaczego kobiety? To proste, są bardziej pracowite, dbają o szczegóły i drobiazgi, podczas gdy mężczyźni stworzeni są do wielkich celów. Poza tym, tak już na poważnie, reaktywowano wiele kół gospodyń wiejskich i wśród ich członków wyłaniają się liderki. Panie, które coś chcą robić, a jak już wezmą się do roboty, dopinają celu i robią to naprawdę dobrze. Mają prawdziwe dokonania.
- No, właśnie, co pani osiągnęła?
- Pewnie mogła bym długo opowiadać, ale podam tylko jeden przykład, ten niemal z ostatniej chwili. Mamy we wsi nową drogę z chodnikami i podjazdami. Udało się zrealizować te inwestycją dzięki dobrej współpracy z samorządem. Kosztowała około 800 tys. zł, z czego uzyskane dofinansowanie unijne pokryło 85 proc. kwoty. Teraz będziemy realizować drugi etap, to jest połączenie między Bartkowem a Gajkami i drogą wojewódzką. Tu już koszt będzie nieco więcej, bo około miliona złotych.
- A z rzeczy nie tak wielkich?
- Udało nam się wyremontować świetlicę wiejską, gdzie organizowane są imprezy dla dzieci i dorosłych, w tym Andrzejki i Sylwester. Odbywa się też powołany do życia Festiwal Twórczości Wiejskiej. W tym roku odbyła się już druga edycja. Mamy w regionie wiele zespołów folklorystycznych, chcieliśmy więc pokazać ich dokonania. Spotkanie jest prawdziwym świętem ludowym. a tym samym staje się też okazją do pochwalenia się inną twórczością. Odbywa się - przykładowo - konkurs na potrawę festiwalu. W tym roku wygrała "Kaczka nadziewana" z Krzypnicy.
- Festiwal przyciąga ludzi?
- Tak i to nawet z miasta. Do tej pory organizowaliśmy go w ostatni weekend czerwca, a od przyszłego roku, właśnie z myślą o przyjezdnych, odbędzie się w ostatni weekend lipca. Staramy się też, by na każdym festiwalu pojawiła się gwiazda. W tym roku gościł u nas znany polski zespół, który powstał w Szczecinie, grający muzykę folk, Dikanda. Twórczość muzyków nawiązuje do muzyki ludowej i to wielu grup etnicznych. Nazywają ją Muzyką Czterech Stron Wschodu, doskonale więc wpisali się w festiwal. W przyszłym roku gościć będziemy kapelę Chutir grającą muzykę ukraińską, a konkretnie z regionu przemyskiego. Też powinien się spodobać, bo reprezentuje w muzyce spontaniczność i żywioł z zachowaniem melodyjności. A że w repertuarze ma wiele różnych utworów, potrafi porwać zarówno młodzież, jak i starszych szczególnie lubiącym melodyjne dumki oraz pieśni ukraińskich kozaków.
- Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?