- W żadnym wypadku nie można było mówić o nienależytej staranności - mówi Henryk Jerzyk, obecny radny Szczecina. - Mieliśmy opinie i ekspertyzy, doprowadziliśmy do konfrontacji prawników. Uwierzyliśmy temu, który mówił, że niepodpisywanie umowy nie będzie rodziło żadnych negatywnych konsekwencji.
Prawnik, którego ekspertyzę wzięto pod uwagę, jest w tej chwili w zarządzie krajowej Izby Radców Prawnych. Jak przyznał się, opinię sporządził na kolanie, na podstawie nieważnych już przepisów.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?