Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert: Dzieci zawsze rysują swoją krzywdę

Redakcja
Ryszard Radke
Ryszard Radke
Rozmowa z Ryszardem Radke, z Zachodniopomorskiej Fundacji Pomocy Rodzinie "Tęcza Serc", mediatorem rodzinnym Sądu Okręgowego w Szczecinie.

- W telewizji kobiecej trafiłam na program, w którym wystąpiła ofiara księdza-pedofila. Ta kobieta oświadczyła, że był Pan jedyną osobą, która pomogła jej, gdy sprawa wyszła na jaw. Czy ofiarom pedofilów trudno znaleźć pomoc?
- Często zdarza się, że wszyscy są przeciwko. Rodzina, o której Pani mówi, musiała wyjechać ze swojej miejscowości. W sądzie przed­stawiciel kurii pytał, kto mnie finansuje. A ja jestem przedstawicielem organizacji pozarządowej i przyjmuję tego typu interwencje. Wtedy przyszła do mnie matka. Powiedziała, że jej córka była molestowana przez księdza. Jest sprawca, jest krzywda, trzeba pomóc. Najgorzej, gdy rodzice nie wierzą własnym dzieciom. A dzieci nie kła­mią. Problem właśnie w tym żeby ujawniły, że zostały skrzywdzone. Dzieci nie ro­dzą się złe. to dorośli nie szanują ich praw. Spotkałem się z przypadkiem, kiedy matka molestowała pięcioletniego synka i nikt w to nie chciał wierzyć. Często jest też tak, że w środowiskach bardzo katolickich woli się nie ruszać takich spraw, by nie dopuścić do rozbicia rodziny.

- W jaki sposób trafiają do Pana ofiary pedofilii?

- Prowadzę profilaktykę w szkołach. Mówię o konwencji o prawach dziecka, według której dzieci mają prawo do wolności od czterech rodza­jów przemocy: psychicznej, fizycznej, seksualnej oraz
zaniedbania, którym są nieleczone choroby, ubiór niewłaściwy do pogody, brak je­dzenia i picia. Mówię o prawie do pomocy, które ma każde krzywdzone dziecko. I wreszcie o tym, że jest dobry i zły dotyk. Że nikt nie ma prawa młodym ludziom sprawdzać, czy rosną im piersi, albo członek.

- I co dzieje się dalej?
- Opowiadam uczniom historię krzywdzonego dziecka i pytam, jak można mu pomóc. Chętnie współ­pracują. Na koniec spotkania proszę, by narysowali coś, co im się kojarzy z jego tema­tem albo coś, o czym chcieliby mi powiedzieć. Obok dziecięcych rysunków z serduszkami "dla pana Rysia", są też inne, bardzo wymow­ne. Pejcze, którymi dzieci są bite, krzesła, do których były przywiązywane. W dymkach przy osobach dorosłych są napisy: "zdejmuj gacie" albo wyzwiska: "idiotko, debilko, bachorze". Jedna dziewczyn­ka narysowała łaty w miejscach, po których była dotykana: na piersiach, w kroczu, na kolanach. Rysują też mężczyzn ze wzwodem, z wytryskiem. Zbieramy takie materiały i przekazujemy je sądowi. Niektórzy zgłaszają się do nas po pomoc za późno, jak już trwa rozprawa.

- Jak sprawić, by molestowane dzieci zaczęły mówić?

- Trzeba umieć rozmawiać o seksie, jak o pogodzie. Jak na oczywiste tematy, nie robić z tego tabu. Szkolni pedagodzy tego nie potrafią. Nauczyciele wolą zajmować się obowiązkami, niż prawami dzieci. Dzieci molestowane wstydzą się, boją się mówić, mają poczucie winy. Myślą że to co się stało, jest z ich winy. Gdy ujawnią to po dłuższym czasie nie wolno pytać, dlaczego od razu nie opowiedziały o koszmarze? Trzeba docenić, że ujawniły prawdę.

- Ksiądz skazany na osiem lat więzienia za molestowanie seksualne dziecka wyszedł właśnie na wolność. Po czterech latach. Kara została zmniejszona o połowę przede wszystkim dlatego, że stwierdzono u niego skłonności pedofilne. Co Pan na to?
- To jest paranoja! System sądowy jest patologiczny, brakuje w nim pomocy rodzinie. Dopóki nie będzie jego reformy, tak niestety będzie się działo. Sędziowie nie czytają akt sprawy, to jest karygodne! Trzeba wprowadzić system, by pedofil na wolności nie mógł dalej krzyw­dzić. Takie osoby trze­ba izolować, mieć nad nimi nadzór, zakładać obrączki. Fachowcy twierdzą, że pedofila się nie wyleczy, terapia nic nie daje.

- Niektórzy wierni zrzucali winę na dziewczynę, a proboszcz, któremu w Stargardzie podlegał skazany za pedofilię ksiądz jest zdania, że trzynasto- czy czternastoletnia dziewczynka nie jest już dzieckiem...
- Jeżeli tak mówi, to zna­czy, że sam też jest pedofilem! Dzieckiem się jest do 18 roku życia. Nie można współżyć z osobą, która nie ukończyła 15 lat. Środowiska pedofilskie robią wszystko, by opinia publiczna oswoiła się z niższym wiekiem inicjacji seksualnej. Z drugiej strony wciąż funkcjonują stereotypy, że "jakby nie chciała, to by do niego nie poszła" albo "mogła założyć dłuższą spódniczkę". Skoro jednak ksiądz tak powiedział, według mnie ma skłonności pedofilskie. Ryba psuje się od głowy...

- Opisywaliśmy niedawno w "Głosie", że w parafii pod Chociwlem jest ksiądz, który przytula młode kobiety, łapie je za piersi, pośladki, nogi, zagląda w dekolt, prawi komplementy dotyczące wyglądu. Wielu paniom się to bardzo nie podoba. Czy w takim przypadku można mówić o molestowaniu?
- Takie zachowania spełniają wszystkie kryteria prze­mocy seksualnej. Dotykanie miejsc intymnych, mó­wienie o sprawach seksu bez zgody rozmówcy, to właśnie taka przemoc. Kobiety są w ten sposób dyskryminowa­ne. Powinny mówić wprost, że nie chcą być tak dotykane. Jakim prawem on to robi? Zachowania tego księdza należy zgłosić na policję, do prokuratury albo do organizacji pozarządowej takiej, jak nasza. Od osób szczególnego zawodu, wśród których są duchowni, policjanci, prokuratorzy, sędziowie, lekarze, wymaga się więcej. Powinniśmy mieć do nich większe zaufanie, niż do kogo innego, a oni muszą być bardziej etyczni.

- Jakie są skutki molestowania seksualnego?
- Przede wszystkim brak poczucia bezpieczeństwa. Dorośli, którzy byli w dzieciństwie molestowani, będą czuć się niepewnie, będą mieć trudności w nawiązywaniu kontaktów seksualnych, w założeniu szczęśli­wej rodziny. Skutkiem mogą być też choroby psychiczne, uciekanie w alkohol, w narkotyki. Konsekwencje są straszne, dlatego tak ważna jest profilaktyka. Potrzebna jest ta zapalona iskra, by ktoś dowiedział się, że jest pomoc. Kiedyś po artykule w "Głosie" ktoś się do nas zgłosił... Mam nadzieję, że i tym razem uda się komuś pomóc!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński