Egzoszkielet w Szczecinie. Unikatowa maszyna stawia na nogi [wideo]

- Czuję się fantastycznie choć nieco dziwnie - przyznał tuż po spacerze po szpitalnej sali pan Szymon. - Nie byłem pionizowany od 2 lat. Dobrze jest móc znów chodzić.

Mężczyzna 9 lat temu uległ wypadkowi. Ma uszkodzony rdzeń kręgowy. Porusza się na wózku inwalidzkim. W tym tygodniu po raz pierwszy od czasu wypadku, stanął na nogi. Spacer powtórzył pod okiem fizjoterapeuty w piątek w szpitalu wojewódzkim przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. Jak to się udało? Wszystko dzięki unikatowemu w skali kraju urządzeniu - egzoszkieletowi EKSO GT.

- To przenośny egzoszkielet umożliwiający chodzenie, siadanie i wstawanie pacjentom, którzy nie są w stanie tego robić samodzielnie - mówi Grzegorz Boczula, fizjoterapeuta. - Możemy pracować z pacjentami, którzy są całkowicie porażeni czyli nie mają żadnej siły w kończynach dolnych, ale równie dobrze możemy pracować z pacjentami, którzy mają niedowład w kończynach dolnych.

Egzoszkielet pozwala chodzić pacjentom sparaliżowanym, z urazami rdzenia kręgosłupa, po porażeniach i udarach, cierpiącym na stwardnienie rozsiane, spastyczność czy niedowłady kończyn. Urządzenie nie pracuje za pacjenta, ale wspomaga go podczas chodzenia. Żeby iść chory musi więc wykonać pewną pracę. Wpływa to zbawiennie na jego samopoczucie i stan zdrowia. Poprawia się postawa chorego, zwiększa się siła jego mięśni, spada spastyczność, zmniejsza się ból, poprawia się perystaltyka jelit, dochodzi do rzadszych stanów zapalnych. Z urządzenia korzystać mogą pacjenci, których waga nie przekracza 100 kg, a wzrost mieści się w przedziale od 150 - 190 cm.

- Nie jest to urządzenie, które umożliwia pacjentowi wyjście na miasto, nie nadaje się do używania na zewnątrz - podkreśla Boczula. - Z egzoszkieletu można korzystać w pomieszczeniu podczas rehabilitacji.

Egzoszkielet nakładany jest na ubranie pacjenta, a samo dopasowanie urządzenia zajmuje mniej niż 5 minut. Urządzenie umożliwia prowadzenie reheblitacji, chodu oraz ćwiczeń polegających na przenoszeniu ciężaru ciała między stronami. Większość pacjentów staje na własne nogi już podczas pierwszej sesji. Z każdą kolejną chodzą coraz płynniej i lepiej. Na początku pacjenci mogą podpierać się o balkonik, później wystarczą im tylko kule. Niektórzy chodzą nawet i bez nich.

- Urządzenie wygląda może na skomplikowane i ciężkie, ale nie odczuwa się tego ciężaru. Jest tylko wrażenie jakby miało się na plecach zwykły plecak - mówi pan Szymon. - Nie odczuwam żadnego dyskomfortu ani bólu. Z każdym krokiem czuję się pewniej.

Póki co w Polsce znajdziemy jedynie trzy takie egzoszkielety. Wszystkie należą do spółki Technomex, która jest dystrybutorem urządzenia w naszym kraju. Koszt jednego wynosi około pół miliona zł.