Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzekucja przez internet

Emilia Chanczewska
Archiwum gs24
Stargardzianie, którzy korzystają ze zbiorów Książnicy Stargardzkiej są zaskoczeni metodami, stosowanymi przez bibliotekę. Wynajęta przez nią firma windykacyjna kontaktuje się z nimi za pomocą... naszej-klasy i gadu-gadu.

Mieszkanka Stargardu ma, jak wiele innych osób, założony swój profil na portalu społecznościowym nasza-klasa. Była bardzo zaskoczona, gdy odebrała wiadomość od fikcyjnego konta "kancelaria prawna", w której była prośba o kontakt.

- Zignorowałam to, dopiero gdy w drugiej wiadomości podane zostało nazwisko mojej mamy, skontaktowałam się - mówi kobieta. - Dziwiło mnie, że ktoś załatwia sprawy przez naszą-klasę, ale z drugiej strony nic mnie to nie kosztowało.
Właściciel profilu podał swój numer telefonu oraz numer internetowego komunikatora gadu-gadu.

Kulturalnie i dyskretnie

Kobieta była zaniepokojona i myślała, że to jakiś żart, ale postanowiła przez gadu-gadu zapytać o co chodzi. Upewniła się, że ma do czynienia z przedstawicielem książnicy, gdy ten napisał jej przez internet tytuły książek, których nie oddała jej mama.

- Upoważniona przez Książnicę Stargardzką firma windykacyjna powiadamia naszych dłużników i dociera do nich różnymi sposobami - tłumaczy Krzysztof Kopacki, dyrektor Książnicy Stargardzkiej. - Najczęściej stosowanymi do tej pory metodami były powiadomienia zostawiane bezpośrednio u zainteresowanych, korespondencja czy kontakt telefoniczny. Ostatnio, jak widać, doszedł nowy sposób kontaktu za pośrednictwem internetu. Nowe czasy, nowe techniki kontaktu między ludźmi, owocują nowymi instrumentami służącymi firmie windykacyjnej. Nie mamy wpływu na stosowane przez nią metody, zawsze jednak zabiegam o to, aby czynione to było w sposób kulturalny i dyskretny.

Oddała, ale nie zapłaciła

Mama stargardzianki, zaczepionej na naszej-klasie, niemalże od razu oddała zaległe książki.

- Skontaktowałam się przez internet z tym prawnikiem i mu to zgłosiłam - opowiada. - Napisałam podanie o umorzenie kary, bo narosło mi ponad 300 złotych. Pani z książnicy kategorycznie nie chce się na to zgodzić, ale mam nadzieję, że pan dyrektor inaczej do tego podejdzie...

Dyrektor książnicy stara się, by jak najwięcej książek wróciło na jej półki. Wcześniej ogłaszał amnestie, podczas których zapominalscy mogli oddawać książki bez płacenia kary, teraz wynajął firmę windykacyjną.

- Łączna liczba dłużników Książnicy Stargardzkiej podana do windykacji to 1771 osób - informuje Krzysztof Kopacki. - Na dziś, w związku z działaniami firmy windykacyjnej, zgłosiło się do nas 646 osób. Do książnicy wróciło blisko 1300 książek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński