Samochód spłonął w środę rano na drodze przy Troszynku. Wyglądało, jakby kierujący zakopał się w błocie. Dziś rano do policji zgłosiła się kobieta, właścicielka auta. Opowiedziała swoją wersję.
Kobieta twierdzi, że we wtorek krótko przed północą jechała samochodem. Zatrzymała się na drodze na wysokości Piasków Wielkich. Chciała się załatwić. Zostawiła samochód na włączonym silniku i poszła do lasu. W pewnym momencie zauważyła, że jej auto odjeżdża. Twierdziła, że wpadła w szok, nie wiedziała, co robić. Poszła w las.
- Mówi, że chodziła po lesie 12 godzin - dodaje Marta Pierko z Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu. - Wyszła z lasu kolo Brzozowa. Stamtąd w jednym z domów poprosiła o pomoc. Zadzwoniła do rodziny.
Policjanci sprawdzają jej wersję. Naoczny świadek, który widział palący się samochód mówi, że najpierw zauważył dym spod maski, a chwilę później całe auto stanęła w płomieniach. Policjanci sprawdzają wersję opowiedzianą prze kobietę. Ustalają też, co naprawdę było powodem pożaru samochodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?