Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś Prima Aprilis. Jak żartują szczecinianie? [wideo]

Celina Wojda
Celina Wojda
U nas 1 kwietnia znany jest jako prima aprilis.
U nas 1 kwietnia znany jest jako prima aprilis.
W szkole mówiło się „Prima aprilis uważaj, bo się pomylisz!” Sprawdziliśmy skąd wzięło święto i w jaki sposób dajemy się nabrać.

Dzisiaj przypada międzynarodowe święto żartu. Tak, to waśnie dziś 1 kwietnia w wielu krajach na świecie wkręcamy się wzajemnie, robimy kogoś w konia, nabijamy w butelkę, śmiejemy się do rozpuchu i zrywamy boki z innych. Dzisiaj można sobie bezkarnie żartować.

Co to za święto?

Prima aprilis zaczęto obchodzić już w średniowieczu, jednak korzeni tego święta należy szukać w starożytności. Podobno obyczaj ten wywodzi się z rzymskiego święta Veneralia, połączonego często ze świętem Fortuny Virilis i Cerialiami (ku czci Ceres), obchodzonego 1 kwietnia. W tym dniu dozwolone były żarty, wygłupy i kawały. Kwiryci odstawiali komiczne występy, mężczyźni przebierali się w damskie palle (okrycia), zakładali peruki, tańczyli na ulicach, co nie przydarzyłoby się im w innych dniach.

U nas 1 kwietnia znany jest jako prima aprilis, jednak w innych krajach nazwy się różnią, ale znaczenie jest takie samo.Przykładowo w krajach anglojęzycznych 1 kwietnia jest nazywany „Dniem Głupców”, we Francji prima aprilis jest określany jako „Dzień kwietniowej ryby”, w Szkocji znany jest jako„polowanie na głupca”, na Litwie „Dzień kłamcy”, w Portugalii „Dzień kłamstwa”, a w Rosji nosi nazwę „Dzień śmiechu”.

Zwyczaj żartowania w primę aprilis dotarł do Polski z Europy Zachodniej przez Niemcy w XVI wieku. Dawniej pierwszy kwietnia poświęcano opowiadaniu zmyślonych historii, robieniu przeróżnych dowcipów i naigrawaniu się z naiwnych, bądź nieostrożnych ludzi. Dziś pierwszy kwietnia obchodzimy jako dzień radosny, w którym celowo próbuje się wprowadzić innych w błąd.

Chyba żartujesz?!

Primaaprilisowych żartów dzisiaj z pewnością nie zabraknie. Jeśli jeszcze nie czytaliście o tym, że w Szczecinie do końca roku wybudują nowy stadion dla Pogoni, aquapark, a Świnoujście doczeka się tunelu, w Kaskadzie będą rozdawać za darmoszkę bony do wybranych sklepów - to przygotujcie się na to. Tylko wiecie, w każdym żarcie jest odrobina prawdy, więc te bony to nie w Kaskadzie, a Galaxy i nie na zakupy, tylko na darmowe parkowanie.

W domu z kolei przed wyjściem dobrze sprawdźmy nasze buty, kurtki i torby, bo może któryś z domwników w ramach dowcipu zmieni nam sznurowadła, napakuje do torby dodatkowych kilogramów (tak jak mi przed laty mój brat), albo przyklei do kurtki napis „Dzisiaj zapomniałam zrobić makijaż, przepraszam za mój wygląd”. Dzisiaj wszystko się może zdarzyć.

Ale już tak na serio, chociaż trochę półżartem, sprawdziliśmy, czy nasze szczecińskie gwiazdy znają się na żartach. Powiem tak, różnie to z nimi bywa.

Sylwek Ostrowski w ramach żartu primaaprilisowego przejechał się na lotnisko do Goleniowa, bo czekał tam na niego wyjątkowy gość.

- Z 10 lat temu zadzwonił do mnie Billy Harper, że właśnie wylądował na lotnisku w Szczecinie i czy moglibyśmy się spotkać - opowiada Sylwek. - Ale powiedział też, że muszę po niego przyjechać, bo on nie ma jak się dostać do miasta. Pojechałem. Oczywiście nie było go tam na miejscu. Był w tym czasie w Polsce prywatnie, ale nie w Szczecinie. Uśmialiśmy się do łez.

Z kolei Sylwia Majdan mówi, że nie należy do tych osób, które wierzą we wszystko i wszystkim. Projektantka w primę aprilis zawsze ostrożnie podchodzi do przekazywanych informacji.

- Chyba nigdy nie dałam się tak naprawdę nabrać - zastanawia się. - Kiedyś udało mi się wkręcić moich rodziców, ale nie był to jakiś spektakularny żart. W tych kwestiach nie jestem najlepsza - śmieje się. - To wcale nie oznacza, że jestem pesymistką, wręcz odwrotnie, mam bardzo optymistyczne nastawienie, ale też jednocześnie realistyczne, dlatego ostrożnie podchodzę do informacji, jakie czytam 1 kwietnia. Ale kto wie, co mnie dzisiaj spotka, może wszystko się zmieni i dam się nabrać.

„Bujać to my, ale nie nas”

Bardzo dobrze naszym gwiazdom wychodzi też wkręcanie innych. Tomek Gierwiatowski ze Szczecińskiej Ligii Superbohaterów uwielbia sobie żartować z innych. Ostatnio razem ze swoją narzeoną Olą, tak wkręcili swoich znajomych, że wszyscy gratulowali im...ślubu!

- Graliśmy z supergirl mały epizodzik w jednym z filmów polskiej produkcji - opowiada Tomek. - Graliśmy parę młodą i taką fotę wrzuciliśmy na Facebooka z podpisem „Tak zrobiliśmy to”. Gratulacje posypały się lawinowo. Niektórzy nawet do dziś nie wiedzą, że to był taki mały żarcik. Zdjęcie miało ponad 600 polubień i kilkaset komentarzy.

Michał Hamera, organizator Inspiration Day Show też lubi żartować sobie z innych.

- Pamiętam jak wkręciliśmy koleżankę z naszego biura, która namiętnie wysyła smsy na radiowe konkursy - wspomina. - Zadzwoniliśmy do niej z zastrzeżonego numeru informując ją, że wygrała 10 tys. zł. Aby przypieczętować nagrodę musiała wyjść przed biuro i krzyknąć, że wygrała wspomnianą kwotę. Zaaranżowaliśmy nawet kuriera, który pojawił się z kopertą po 20 minutach od telefonu. Niestety, po otwarciu koperty znalazła tam jedynie 10 tys. zł w banknotach z Eurobusinessu. Przez 3 dni się nie odzywała do nas, ale po tej sytuacji przestała wysyłać sms-y dzięki czemu i dzięki nam, zaoszczędziła sporo pieniędzy.

Polecamy na gs24.pl:

W południe w Osinowie Dolnym eksplodowało stoisko z fajerwerkami.

Eksplozja w Osinowie Dolnym. Sprzątanie potrwa kilka dni, ra...

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński