Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś mijają dwa lata od potężnej eksplozji składu saletry w Bejrucie. Dlaczego nikt nie poniósł odpowiedzialności?

Maciej Jasiński
Maciej Jasiński
Ogrom zniszczeń po wybuchu w Bejrucie
Ogrom zniszczeń po wybuchu w Bejrucie IBRAHIM AMRO/AFP/East News
Dziś mijają dwa lata od wybuchu w Bejrucie. 4 sierpnia 2020 r. eksplodowała składowana w magazynie portowym saletra amonowa. Zginęły 204 osoby, a ponad 7,5 tys. zostało rannych. Według szacunków, około 200 tys. osób straciło domy. Przypominamy, jak po wybuchu wyglądał Bejrut.

Dwa lata temu eksplozji uległy chemikalia składowane niezgodnie z zasadami bezpieczeństwa w portowym magazynie. Wybuch spustoszył kluczowy dla gospodarki port oraz dużą część miejskiej infrastruktury. Zwrócił też uwagę na fatalny stan libańskiego państwa.

Potężny wybuch zniszczył 77 tys. mieszkań, ranił 7,5 tys. osób i pozbawił dachu nad głową co najmniej 200 tys. mieszkańców.

W bejruckim porcie znajdowało się bowiem 2750 ton saletry amonowej, której można użyć zarówno do produkcji nawozów sztucznych, jak i materiałów wybuchowych.

Potężna eksplozja chemikaliów nie tylko zmiotła z powierzchni ziemi dużą część portu, ale także uszkodziła poważnie budynki w promieniu wielu kilometrów. Huk po wybuchu słychać było nawet na oddalonym o 235 kilometrów Cyprze. Jak później policzyli naukowcy, siła eksplozji odpowiadała wybuchowi 1150 ton trotylu, co oznacza, że stanowiła aż 7 proc. mocy wybuchu bomby atomowej zrzuconej w 1945 r. na japońską Hiroszimę.

Chemikalia, które pierwotnie zmierzały do Mozambiku na pokładzie wynajętego przez Rosję statku, znajdowały się w porcie od 2013 roku, kiedy zostały rozładowane podczas nieplanowanego postoju, aby zabrać dodatkowy ładunek. Statek nigdy nie opuścił portu, wikłając się w spór prawny dotyczący niezapłaconych opłat portowych i uszkodzeń samego statku.

31 lipca 2021 r. agencja Reuters ujawniła treść raportu specjalistów z FBI, którzy badali eksplozję. Według nich w porcie eksplodowały "jedynie" 552 tony saletry, a nie 2750 ton wyładowanych w porcie w 2013 r. To może oznaczać, że przed eksplozją zdecydowana większość transportu saletry została rozkradziona. Nie był to wypadek, ani celowe działanie, a seria zaniedbań.

Sprawa mocno wzburzyła Libańczyków, bo do tragedii w dużej mierze doprowadziła niekompetencja polityków i urzędników, którzy przez lata nie potrafili między sobą ustalić kto powinien zająć się zabezpieczeniem saletry amonowej.

Tymczasem libańska gospodarka od trzech lat znajduje się w bardzo głębokim kryzysie. Kurs lokalnej waluty – funta libańskiego – całkowicie się załamał. Sytuację tę dobrze opisuje tzw. paradoks szoarmy: porcja mięsa z warzywami zawinięta w cienki, płaski placek dwa lata temu kosztowała średnio 5 tys. libańskich funtów, a dziś już 20 tys. funtów.

mm

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziś mijają dwa lata od potężnej eksplozji składu saletry w Bejrucie. Dlaczego nikt nie poniósł odpowiedzialności? - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński