Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki Zachód, country, kowboje i Indianie na Wolinie

Marek Rudnicki, [email protected]
Western Piknik- Folk, Blues, Country & Bluegrass Festival
Western Piknik- Folk, Blues, Country & Bluegrass Festival Andrzej Szkocki
Pasje Największy w Polsce festiwal muzyki Folk, Blues, Country & Bluegrass Festival Western Piknik już od siedemnastu lat ściąga na Wolin tysiące fanów muzyki amerykańskiego Dzikiego Zachodu. Przyjeżdżają capele z całego świata, choć czasami, jak w przypadku kapeli z dalekiej Mongolii czy Zambii było trudno mówić o klasycznym country.

- Przyjechaliśmy prosto z toru Formuły 1, gdy tylko dotarło do nas, że country będzie na powrót w Sułominie - nie kryje entuzjazmu gitarzysta znanej niemieckiej grupy The Lennerockers, Frank Butgercit.

Kapela, której nazwa pochodzi od rzeki Leny, obchodzi w tym roku 30-lecie grania rock'n' rolla oraz country. Z tej okazji nagrała specjalny album Rustin@ Rollin, a utwory z krążka zaprezentowała sułomińskiej publiczności.

- Country niesie ze sobą wolność i swobodę, choć brzmi to w obecnych czasach nieco pretensjonalnie - śmieje się Michael Ele Koch, wokalista.

Grupa gra country z elementami bluesa i delikatnym echem rock'n'roll'a, co stwa­rza specyficzne brzmienie, które porywa publiczność.

- Sułomino jest miejscem, gdzie nie ma komercji, tak powszechnej dziś na wielu festiwalach - zauważa basista, Stefan Koch, a Dirk Menkel uzupełnia: - To waż­ne dla muzków, kochających country, aby grać dla ludzi, którzy czują się swobodnie w atmosferze, która przypomina prawdziwy wolny amerykański Zachód z XIX wieku.

Country, bałałajki i motocykle

Kapela Wesoły Dyliżans, która przyjechała z Rosji, reklamowana jako najmłodszy countrowy band świata, zaskoczyła publiczność. Nie bardzo wiedziano, czego się po nich spodziewać, ale gdy ze sceny rozległy się pierwsze dźwięki, od razu porwały publiczność. To było czysty country, a później stopniowo muzycy przechodzili na rosyjskie nutki, co dodatkowo wzbudziło aplauz.

- Nogi same drgają przy country, a tu tak wiele odmian można posłuchać - mówią zgodnie Zenobia Szternal (przyjechała do Sułomina na damskiej wersji motocykla Yamaha) i Waldemar German (na Suzuki), którzy są na festiwalu po raz siódmy.
Opowiadają, że swoich dorosłych dzieci nie mogą przekonać do fascynacji zarówno country, jak i wypraw motocyklowych. Szczególnie córki, Mileny, ale w tym roku spotkała ich niespodzianka. Dodajmy - motocykliście niezmiennie od samego początku towarzyszą festiwalowi i kilkuset przyjeżdża tu co roku.

- Motocykle, jak co roku, ruszyły na objazd wyspy w kolorowym korowodzie i przy brzmieniu potężnych silników - opowiada Zenobia. - Gdy mijaliśmy restaurację w Wisełce, gdzie pracuje Milena, wybiegła do nas z zastawioną tacą i było to naprawdę bardzo miłe. Może w przyszłym roku przyjedzie z nami.

Bluegrass Band Arvagrass ze Słowacji zebrał moc braw. Grają country już jakiś czas, ale przyznają, że z takim entuzjastycznym odbiorem, jak w Sułominie, jeszcze się nie spotkali. Twierdzą, że wprawdzie jest kilka miejsc w Europie, gdzie gra się country, to jednak tylko tu spotkali atmosferę pełnego luzu.

Prosto z Mrągowa

Wiele osób próbuje porównywać Mrągowo, które już dawno odeszło od "Dzikiego Zachodu" i country z Sułominem. - Dla mnie prawdziwa muzyka country jest tylko w Sułominie - zarzeka się plastyk Roman Kwiatkowski, który właśnie przyjechał z Mrągowa. - Na dowód niech służy to, że chciałem w Sułominie ochrzcić swojego synka, Janka, ale niestety ksiądz się nie zgodził, ale zrobimy to z żoną, Joasią, w pobliskim Wolinie.

Sułomino słynie też z legendarnych jego uczestni­ków. W tym roku ze względu na zobowiązania nie dojechał indiański zespół Catawba.

Ich wieczorny i poran­ny Taniec Słońca przyciągał setki osób. Nie dojechał też z jakiś powodów Kris Gojakla, który był stałym gościem Sułomina. Jest pół krwi Indianinem. Babka, Wstająca Zorza pochodziła z plemienia Siuksów, w której zakochał się w południowej Montanie jego dziadek, Adolf Marciniak. Na temat Sułomina ma swoje zdanie.

- Dobrze, że istnieje takie Sułomino, gdzie cywilizacyjne nawyki i uprzedzenia zostawiane są w domach i biurach. Dlatego lubię tę atmosferę i dlatego od kilku lat tu przyjeżdżam.

Country łączy świat

Huk silników ciężkich motorów, parskanie koni w oddali, krążący po terenie kowboje uzbrojeni w repliki broni z XIX w., to wszystko robi wrażenie. Co najistotniejsze, w ciągu siedemnastu lat istnienia imprezy, mimo ogólnie dostępnego piwa, nigdy tu nie doszło do żadnej awantury. Wszyscy są weseli, żartują i dowcipkują.

- Tu jest tak, że mogę podejść do byka dwa razy wię­kszego ode mnie, klepnąć go po plecach i nie dostanę w czapę, ale przyjmie to radośnie - mówi Jarosław Daniluk, marynarz, który gdy tylko pozwala przerwa mię­dzy rejsami, zawsze pojawia się w Sułominie.

- Tu nie trafiają narwańcy, którzy mają nierówno pod sufitem, a ludzie normalni, dla których country jest odskocznią od stresów codziennego życia - dodaje jego kolega, Piotr Romaszko.

Na Pikniku równie dobrze bawią się ci, co mają pięć lat, jak i osoby które dawno przekroczyły 60 wiosen. Rewie taneczne, nawet najbardziej kontrowersyjne, jak tegoroczne występy skandalizującego szwedzkiego Biker Erotic Show, nikogo tu nie gorszą. Przyjeżdża wielu Niemców, Skandynawów, ale bywają też goście z innych kontynentów, którzy kiedyś zaczytywali się w powieściach Karola Maya i przygodach Winnetou oraz Old Shatterhand'a. Jak chociażby uroczy zespół z Mongolii czy afrykańska grupa Ras Mute & Fire Band. Bywają też amerykańskie zespoły, jak chociażby kapela The Ranchands ze stolicy country, Nashville.

- Największą atrakcją Sułomina jest atmosfera - przyznaje Darek Stępień, organizator Western Pikniku. - To nie tylko kapelusz na głowie, ale dusza, która cofa się o dwa wieki. Nikogo nie dziwi widok pań w XIX-wiecznych krynolinach, czy mężczyzn z rewolwerami przy bokach. Fakt, nie ma wygód, jest nieco topornie, dziko, ale w tym chyba właśnie cały urok, aby oderwać się choć na krótko od cywilizacji - mówi Stępień i zapewnia, że za rok kolejny festiwal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński