W piątek, a także w niedzielę po południu na trawnikach i wśród zarośli w parku przy ul. Bohaterów Warszawy pojawiły się dziki. Tratowały klomby, ale jednocześnie pozowały do zdjęć turystom.
- To niebezpieczne, bo one w tej chwili w ogóle nie boją się ludzi, a ludzie przestali się bać dzików — mówią miejscowi, którzy niemal na co dzień obserwują jak dziki tratują trawniki i klomby z kwiatami w nowopowstałym parku, za którego urządzenie miasto zapłaciło 11 mln zł.
- Trzeba coś z tymi dzikami zrobić — nawołują mieszkańcy Międzyzdrojów, bo nie jeden raz byli świadkami jak turyści z psami (które na widok dzików od razu stają się agresywne) musieli w pośpiechu uciekać.
Dziki najpierw grasują wokół promenady, i to już na całej jej długości od ul. Bohaterów Warszawy po ul. Promenadę Gwiazd, a później przenoszą się na plaże. A tam przewracają kosze ze śmieciami, a te śmiecie „roznoszą” po całej plaży.
- Wiemy, że na naszym terenie dziki coraz częściej grasują — mówi Mateusz Bobek, burmistrz Międzyzdrojów. - Zgłosiliśmy ten problem do dyrekcji Wolińskiego Parku Narodowego, ale także do naszego nadleśnictwa. Wspólnie zastanawiamy się, czy można do rozwiązania problemu zatrudnić łowczego.
Dodaje przy tym, że w związku z tym, iż Międzyzdroje znajdują się w otulinie Wolińskiego Parku Narodowego, walka z dzikami w miejscowości nie jest łatwa.
- To przecież natura — mówi burmistrz, ale od razu na uspokojenie dodaje, że wszystkie instytucje obserwują zachowanie dzików i cały czas je monitorują.
- Na tego dzika (ze zdjęcia — przy. red.) nasz łowczy długo „polował” — dodaje Beata Kiryluk, zastępcą burmistrza Międzyzdrojów. - Okazało się, że właśnie ten osobnik należy do jednych z najpotężniejszych. Udało się go w końcu namierzyć, bo dzik ten był na tyle sprytny, że pojawiał się w Międzyzdrojach często w zupełnie nieoczywistych momentach i miejscach.
Beata Kiryluk dodaje, że już w tym roku łowczy zatrudniony przez miasto na terenie Międzyzdrojów odstrzelił 12 dzików.
- Bo baliśmy się, że one będą zagrożeniem dla mieszkańców i turystów — tłumaczy zastępca burmistrza.
- Dopóki one nie są agresywne, to my nie „sięgamy” po bardzo drastyczne środki — podkreśla Mateusz Bobek. - Ale mieszkańcy i turyści też muszą sobie zdawać sprawę, że pojawienie się dzików w środku miejscowości to trochę ich wina.
Zwierzęta bowiem chętnie buszują w koszach na śmieci, bo tam znajdują pożywienie, które dla nich jest łatwodostępne. Radzi, aby po wyrzuceniu śmieci do koszy te zamykać, aby starać się nie wyrzucać jedzenia.
Z kolei leśnicy tłumaczą, że to nie dziki wtargnęły na terytorium ludzi, tylko ludzie zaanektowali miejsca, gdzie one do tej pory żyły.
- Niektórym się wydaje nawet, że dziki to takie międzyzdrojskie maskotki do pokazywania dzieciom, gościom. Ale to wciąż będą dzikie zwierzęta, nieprzewidywalne w swoim zachowaniu — podkreślają i radzą, aby za blisko nie podchodzić do zwierząt, bo przecież „dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły".
Ale jak się zachować przy spotkaniu z dzikiem oko w oko?
Ważne jest, by podczas takiego spotkania zachować spokój, nie krzyczeć, ani nie próbować odganiać czy dotykać dzika. Najlepiej po prostu się wycofać. Jeśli jednak dzik zacznie biec w naszą stronę, to najlepiej zejść mu z drogi. Ważące czasem nawet 300 kg dorosłe dziki nie są zbyt zwrotne. Potrzebują więc dużo czasu, by wyhamować i zmienić kierunek. Spokój i odejście jest więc dla nas ratunkiem.
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?