- Nie widziałam ich od dobrych kilkunastu dni - mówi Renata Stańczyk, mieszkanka Mierzyna, której dziki zjadły ukochanego psa Kajtka. - Wreszcie możemy spokojnie wrócić wieczorem do domu i nie martwimy się, że dziki poryją w nocy cały trawnik.
Grupa około trzydziestu dzików pojawiła się w Mierzynie kilkanaście miesięcy temu. Zaczęły odwiedzać osiedla w poszukiwaniu pożywienia. Przyzwyczaiły się do obecności człowieka i nie stroniły od jego towarzystwa. Nie bały się podchodzić do furtek, nie reagowały na hałasy.
Szukając jedzenia, powodowały wiele szkód - ryły trawniki, niszczyły ogrody, przewracały kosze na śmieci i rozrzucały ich zawartość po całej drodze. Zaatakowały i zjadły nawet psa Kajtka, ralterka należącego do jednej z mieszkanek Mierzyna.
- Złapaliśmy ponad 20 sztuk - mówi Ryszard Czeraszkiewicz, łowczy miejski. - Były wśród nich zarówno dorosłe osobniki, jak i młode warchlaki. Wszystkie przewieźliśmy do Puszczy Wkrzańskiej i do lasów pod Koszalinem.
Teraz straż gminna i leśnicy mają problem z watahą dzików, która grasuje po Skarbimierzycach. Wszystkie osobniki z tego stada również mają zostać odłowione i wywiezione do odległych terenów leśnych
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?