Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyny się rozgrzały

Anna Miszczyk,
- W końcu to jakaś przygoda - śmieją się uczestniczki castingu. Na zdjęciu od lewej: Małgorzata Mizgiert, Marta Grzybowska i Katarzyna Wołowiec.
- W końcu to jakaś przygoda - śmieją się uczestniczki castingu. Na zdjęciu od lewej: Małgorzata Mizgiert, Marta Grzybowska i Katarzyna Wołowiec. Marcin Bielecki
Ładna, skromna dziewczyna z prowincji. Chce się wyrwać, ale nie wie jak. W taką rolę wcieli się szczecinianka, która wygra casting do filmu Mariusza Pujszy.

Magda Narojek ma 24 lata, a za sobą kilkanaście castingów na modelki. Dzięki jednemu z nich trafiła na wybieg. Od pięciu lat pracuje dla agencji w Niemczech.

- Do filmu nigdy nie startowałam. O tym castingu przeczytałam w "Głosie". Decyzję podjęłam spontanicznie - mówi ze śmiechem. - Jak się uda, to spełnię część swoich marzeń - dodaje już poważniej.- Jeśli nie, to przynajmniej będzie kontakt ze znanym reżyserem.

Tam jeszcze nie byłam

Magda pochodzi z Gryfic. W podstawówce działała w kole teatralnym. Szkołę średnią skończyła już w Szczecinie. Potem była praca, studiowanie Zarządzania i Marketingu na Uniwersytecie Szczecińskim. Sentyment do teatru pozostał do dziś.

Anna Bilska siedzi obok Magdy. - Razem raźniej - mówi. W ręku trzyma ulotkę zapraszającą na casting. Trochę się denerwuje. To jej pierwszy raz. Do Rockera przybiegła prosto z pracy. Anna ma 20 lat. Prowadzi sklep spożywczo-przemysłowy. Nie chce jednak na tym poprzestać. Uczy się w szkole wieczorowej. Robi prawo jazdy.

- Osobówką jeżdżę od dawna. Marzy mi się jednak, żeby być kierowcą tira. Uwielbiam duże auta. No i chciałabym zobaczyć trochę świata - dodaje.

Taką szansę daje też reżyser Mariusz Pujszo. Jego najnowszy film "Polisz Kicz Projekt kontratakuje" będzie kręcony we Francji i Los Angeles. Dziewczyny na dźwięk tych nazw robią rozmarzone miny.

- Tam jeszcze nie byłam - śmieje się Magda Narojek.

Przy stoliku w drugim kącie sali siedzą trzy dziewczyny. Lampa nad stołem oświetla ich młodziutkie twarze.

Marzę o aktorstwie

- Wygląda, że to będzie poważny casting - mówi Małgorzata Mizgiert, szczupła blondynka z Liceum Ogólnokształcącego nr 12. Do Rockera przyszła z Martą Grzybowską, koleżanką z klasy. - Kiedyś zgłosiłam się do castingu, gdzie szukali ludzi do wszystkiego. Ale to były jakieś żarty. Pijany prowadzący robił mi zdjęcia. Wypełniałam śmieszne ankiety. W dodatku trzeba było płacić.

- Często to pic na wodę - dodaje Katarzyna Wołowiec, trzecia z dziewcząt przy stole. Katarzyna uczy się w Technikum Ekonomicznym w Zespole Szkół nr 8. - Byłam na castingach na modelki i fotomodelki. Niby mnie wybrano, a trzeba było zapłacić. Obiecywali jakieś niepewne wyjazdy.

Małgorzata Mizgiert gra w szkolnym kabarecie "Szyryfyry". Marzy o studiach aktorskich.

- Słyszę wiele dobrych opinii o moich występach w kabarecie. Ten film byłby dla mnie szansą, by czegoś się nauczyć - przyznaje.

Szukam przygód

Katarzyna Wołowiec nawet nie przewidywała, jak będzie wyglądał ten dzień.

- Mój tato usłyszał o castingu w pracy. Zaraz do mnie zadzwonił. Bardzo mnie namawiał - mówi osiemnastolatka.

Katarzyna jest wysoka. Ma długie jasne włosy. Usta błyszczą brokatem. Kilka lat temu pracowała jako modelka. Na pokazach nie czuła tremy. Teraz jednak trochę się boi.

- Jestem osobą nieśmiałą - przyznaje. - Ale lubię wyzwania. Chciałabym się dzisiaj dostać. To by była jakaś przygoda.

W przyszłości Katarzyna chce się uczyć w szkole wojskowej.

- Nikt mi nie wierzy - mówi wesoło.

Reżyser wzywa wszystkich do siebie. Kończymy rozmowę.

Kamera musi cię pokochać

- To ma być kłótnia przyjaciółek - mówi reżyser Mariusz Pujszo.

Kandydatki dzielą się na grupy. Do Magdy Narojek i Anny Bilskiej dosiadają się dwie dziewczyny. Układają fabułę.

- Tu jest dziwny zapach. Nie mogę oddychać - Magda wymyśla swoją kwestię.
- Wiedziałam, że tak będzie. Po co ją ze sobą brałyście? - mówi gniewnie jej koleżanka.

Ochroniarze klubu zerkają na dziewczyny. Na casting przyszły same młode. Mariusz Pujszo nie ukrywał, że liczy się dla niego uroda. Wybierze jednak tę, którą pokocha kamera. Ta zaś potrafi być bezlitosna i oszpecić nawet największą ślicznotkę.

- Może my też zagramy? Czujemy się młodymi kobietami - mówi piskliwym głosem
stojący przy wejściu ochroniarz.

Jego koledzy rechoczą. Dziewczyny nie reagują, pochłonięte układaniem kwestii.

Zróbcie mi konflikt

Magda Narojek i jej koleżanki są już gotowe. Idą w stronę reżysera. Wyprzedza je grupa z sąsiedniego stolika. Rywalki raźno wskakują na scenę. Mariusz Pujszo włącza kamerę. Zaczynają grać.

- Niedobrze! - szybko im przerywa. - Żadna z was się nie bała. Wy tylko mówiłyście, że się boicie. Która z was się bała?

- Tego jeszcze nie ustaliłyśmy - mówi blondynka w obcisłych spodniach.
Dziewczyny powtarzają scenę. Skulone trzymają się jedna drugiej. Kłócąc się sapią i piszczą.

- Cha, cha! - słychać śmiech reżysera. - Dobrze! Bardzo dobrze! Tylko tyś się przestraszyła mnie, a nie koleżanek - mówi do zgrabnej blondynki.
Kolejna powtórka. - Zróbcie mi konflikt! - krzyczy Mariusz Pujszo.
Wśród dziewczęcych pisków wyróżnia się donośny głos czarnulki.

Wejdź na scenę i ryknij!

Na scenie Magda Narojek z koleżankami. Jedna płacze. Reszta się przekrzykuje.
- Dobra, dobra - przerywa im Pujszo. - Z dynamizmem sceny było nieźle. Ale zabrakło konfliktu. Niepotrzebnie się tak napinasz - mówi do Magdy.
Każdą z dziewczyn nagrywa osobno kamerą. Pod sceną czeka kolejna grupa. Wyglądają na niezdecydowane.
- Wejdź na scenę i ryknij "Gdzie jest reżyser?!" - doradza jednej z nich Marcin Bielecki, fotoreporter "Głosu". - Albo zacznijcie się bić.
Dziewczyny chichoczą.

Kobietki nago latały

Chwila przerwy. Dosiadam się do czarnulki, którą zauważyłam na scenie. Anna Jankowska wyróżnia się nie tylko głosem, ale i fryzurą. Ma krótsze ciemne włosy. 18-latka uczy się w Liceum Ogólnokształcącym w Policach. Od roku występuje w teatrze "Prim" w Kontrastach. Grała w "Iwonie księżniczce Burgunda", "Beztlenowcach". Wylicza kilkanaście sztuk. Teraz przygotowuje się do roli w "Mewie" Czechowa.
- Słyszałam, że w tym filmie "Polisz Kicz Projekt" kobietki nago latały - mówi ciszej. - Ja bym się na to nie odważyła.

Kuszenie losu

Anna ma tylko jedno pragnienie: studiować aktorstwo i zagrać w Teatrze Ateneum.

- Jak za pierwszym razem nie dostanę się na studia, będę próbować do skutku - mówi z przekonaniem. - Pewno w filmie łatwiej się wybić. Ale ja wolę teatr. Kiedyś wyciągnęłam mamę na przedstawienie "Pasożyty" - wspomina Anna Jankowska. - Zobaczyłam aktorów tak blisko mnie. Popłakałam się wtedy ze wzruszenia i pomyślałam: gdybym choć raz mogła tak się ukłonić na scenie.

Dziewczynę wspiera siostra Daria. - Jestem dodatkiem do Anki - tłumaczy swoją obecność. - Reżyser sam dziś do mnie podszedł. Zapytał, dlaczego nie spróbuję. Więc zagrałam. To takie kuszenie losu. A nuż się uda...To niesamowite, że Pujszo mnie zauważył - mówi Daria Jankowska. - Tym bardziej, że nie rzucałam się w oczy.

Tak, to pani

Kolejny etap. Reżyser wybiera dziewczyny, które mogą zostać. - Cztery razy się obracałam. Myślałam, że chodzi o kogoś innego. W końcu powiedział "tak, to pani" - cieszy się Magda Narojek.

Szczęścia zabrakło za to jej koleżance od stolika. - Nie wierzyłam, że przejdę dalej - mówi na odchodne Anna Bilska.

Małgorzata Mizgiert z Martą Grzybowską właśnie weszły na salę.
- Nie było nas tylko przez chwilę - mówi rozżalona Małgorzata. - Nie wiemy, czy nas wybrał, czy odrzucił.
A tu taka trema
Daria Jankowska gra nową scenę. Dziewczyny kłócą się o pieniądze.
- Ostrzej! - zachęca je reżyser. - Dobra, dobra. Zaraz by się pobiły. Trzeba jednak przyznać, że dziewczyny się rozgrzały - mówi z uśmiechem.

Siostra Darii wystąpiła w innej grupie. Obie żałują, że nie grały razem.
- On chciał zobaczyć, czy w takiej sytuacji potrafimy wydobyć z siebie śmiech i zachować się naturalnie. A tu taka trema - rozpacza Daria.
- Nie trema, ale zero inwencji twórczej. Ale ty byłaś OK - pociesza ją Anna.

Nie dzwońcie

Ostatni etap. Pujszo zaprasza dziewczyny do stolika. Czytają na głos kwestie ze scenariusza. Reżyser zapisuje ich numery telefonów. Pozostałe kandydatki przysiadły na scenie.
- Mamy czekać?- pyta Magda Narojek, która przeszła już i tę próbę.
- Nie dzwońcie do nas. Sami się odezwiemy - mówi jedna z dziewcząt. W jej głosie słychać ironię.
Gasną światła na scenie. Kandydatki rozchodzą się do domów.

Tak zaczynała Brodzik

- Wypatrzyłem dziś dwie dziewczyny, którymi mogę być zainteresowany - reżyser dosiada się do stolika. - Pod względem ilości i jakości nie było jednak najlepiej. Mało było takich, po których widać, że im zależy. Każę "zagraj mi strach", a ona się śmieje. Normalnie mówi się w takiej sytuacji "do widzenia", a ja pozwalałem im jeszcze spróbować.

Pytam, dlaczego tak mu zależy, by w jego filmie występowały amatorki. W szkołach aktorskich jest przecież tyle pięknych, nieopatrzonych twarzy.

- Styl filmu jest taki, że mają być młode dziewczyny, amatorki. Aktorka zacznie mi grać. A ja chcę autentyczności - w głosie Pujszy słychać zdecydowanie. - Jak zrobiłem "Polisz Kicz Projekt" mówiono mi, że to niemożliwe, by tak mogły się zachowywać amatorki, że pewno użyłem ukrytej kamery... To był dla mnie najwyższy komplement.

Dla reżysera grały już takie sławy jak Joanna Brodzik. - Wtedy nikt jeszcze o niej nie słyszał. Była jak dziewczyny stąd. Skromna. Normalna - przyznaje Pujszo. - Wiedziała jednak, czego chce.

Jeśli żadna ze szczecinianek nie zostanie wybrana, reżyser będzie szukał aktorki w innych miastach.

"POLISZ KICZ PROJEKT"

Dwóch braci postanawia nakręcić film i dzięki niemu nieźle zarobić. Pieniądze na produkcję chcą zdobyć organizując w całej Polsce castingi. Za udział w nich trzeba zapłacić 30 zł. Dodatkowe trzy dychy - za angaż. Na castingi zgłaszają się panienki, które marzą o karierze gwiazdy filmowej. Z braku scenariusza bracia każą im biegać po łąkach. Powstały w ten sposób film zostaje pokazany na festiwalu w Cannes.

W 2000 r. "Polisz Kicz Projekt" dostał wyróżnienie na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Mariusz Pujszo jest jednym z nielicznych reżyserów, którzy angażują do swoich filmów amatorów. "Polisz Kicz Projekt kontratakuje" ma być kontynuacją wcześniejszego filmu. Pujszo szuka dziewczyny, która mogłaby zagrać główną bohaterkę. Do obsadzenia są też role drugoplanowe. Reżyser nie chce na razie zdradzić fabuły filmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński