To pierwsze tego typu badania w naszym regionie. Zostały prowadzone w ramach projektu "Zaufanie społeczne między wiedzą a praktykami". Zachodniopomorscy naukowcy, którzy od dwóch lat teoretycznie zgłębiają problem, tym razem oddali głos mieszkańcom Szczecina. W trzech strategicznych miejscach, zebrali spontaniczne definicje zaufania. Można je było osobiście spisać na specjalnych tablicach. Okazało się, że szczecinianie dość powściągliwie traktują problem.
- Nic nie będę tu zapisywać. Zaufanie to bardzo drażliwy temat - mówiła Katarzyna Główczyńska, którą spotkaliśmy przy tablicach ustawionych przed Urzędem Miejskim.
Bardziej wylewni okazali się studenci. To właśnie oni w pierwsi odpowiedzieli czym jest zaufanie.
- "To puszczanie chłopaka na piwo z kolegami", "Pożyczenie kasy sąsiadce" czy " Powierzenie tajemnicy nieznajomemu" - twierdzili studenci. Pojawiły się także sceptyczne opinie. Te najbardziej skrajne mówiły o tym, że można ufać tylko sobie i ewentualnie swojemu psu.
- Zaufanie to towar deficytowy. Można je kupić, albo postawić na wymianę. Uważam jednak, że na to prawdziwe trzeba sobie zasłużyć - przekonywała Sylwia Serwońska, asystent Instytutu Politologii i Europeistyki US.
Naukowcy twierdzą, że badania choć przeprowadzone w dość luźnej konwencji to doskonały materiał badawczy.
- Wiadomo już, że w Polsce panuje niski poziom zaufania. Dlatego sprawdzamy jak na tym tle statystycznie wypada Szczecin - tłumaczy prof. Oxana Kozlova, dyrektor socjologii Uniwersytetu Szczecińskiego i koordynator projektu.
Wyniki badań mają być przedstawione na ogólnopolskiej konferencji naukowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?