W tle sprawy jest dziwna historia z nakłanianiem nieletnich do przyznawania się do cudzych przestępstw w Policach.
Proces Marcina H. zaczął się w środę przed sądem rejonowym w Szczecinie. H. to były dzielnicowy komendy powiatowej policji w Policach. Do niedawna miał dobrą opinię wśród przełożonych. Był nawet nagradzany.
O pobicie w czerwcu 2009 r. oskarżył go Andrzej S., mieszkaniec Polic. Twierdzi, że dzielnicowy przyszedł do jego warsztatu i pobił . Pokrzywdzony miał złamany nos.
Jego zdaniem, policjant zarzucał mu intymne kontakty z jego żoną. Wcześniej Marcin H. nielegalnie sprawdził w bazie policyjnej dane samochodu, w którym dzień przed pobiciem miała jechać jego żona. Samochód należał do Andrzej S.
Marcin H. nie przyznaje się do winy. Dzisiaj odmówił składania wyjaśnień. Sąd odczytał to, co zeznał w śledztwie.
Nie zaprzecza, że odwiedził pokrzywdzonego w garażu, w którym ma warsztat mechaniczny. Zapewnia, że był tam służbowo, bo dostał informację, że S. zajmuje się paserstwem i jeździł samochodem z kradzionymi tablicami.
Andrzej S. nie przyszedł wczoraj do sądu. Kilka tygodni temu miał poważny wypadek. Jeździ na wózku inwalidzkim.
Kolejna rozprawa w sprawie pobicia Andrzej S. we wrześniu.
Więcej przeczytasz w czwartkowym, papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?